Dopytywany, czy to zarzuty bardziej do policjantów czy prokuratorów, Seremet stwierdza: Nie chciałbym uprzedzać, ale śledztwo nie ominie żadnej osoby. W grupie "Generał" (która badała zabójstwo) było wiele osób, co do których już dziś można wyrazić sporo zastrzeżeń odnośnie ich profesjonalizmu - ocenia szef PG. - Jako opinia publiczna możemy żałować, że pewnych czynności nie podjęto. Dziś są już niemożliwe do odtworzenia. Tu chodzi o sam początek śledztwa, błędy popełnione na początku - mówi Seremet. Punktuje też liczne zaniedbania członków grupy specjalnej "Generał". - Jeżeli prokuratorzy z Łodzi jadą do Komendy Głównej Policji i otwierają szafę, w której znajdują guziki oderwane od koszuli pana Papały, których nie poddano żadnym badaniom, jeżeli znajdują słoik ze śladem zapachowym z miejsca zabójstwa, który już nie nadaje się do badań po tylu latach, to mówi to wiele o tym, jak prowadzono to postępowanie - zaznacza. Potwierdza też wcześniejsze spekulacje, że materiał dowodowy pozwala na postawienie zarzutów tym, którzy dopuścili się zaniedbań. - W grupie "Generał" było wiele osób, co do których już dzisiaj można wyrazić sporo zastrzeżeń odnośnie do ich profesjonalizmu - przyznaje. - Jeśli teraz śledczy znajdują w szafie dowody, których wówczas nie badano, to mówi to wiele o tym, jak prowadzono to postępowanie - podkreśla. Został zastrzelony w Warszawie 25 czerwca 1998 r. Przypomnijmy, że en. Marek Papała, były już wówczas komendant główny policji, został zastrzelony w Warszawie 25 czerwca 1998 r. w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji. Sprawę prowadziła Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. W 2009 r. jej śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi Z. "Słowikowi" i Ryszardowi Boguckiemu zarzucając im. m.in. nakłanianie do tego mordu. Pod koniec lipca tego roku warszawski sąd uniewinnił Boguckiego i "Słowika" od zarzutów nakłaniania do zabójstwa generała. Sąd krytycznie ocenił wiele działań organów ścigania w sprawie, a dowody uznał za "kruche". Zanim jednak to się stało, w 2009 r. warszawskiej prokuraturze odebrano resztę wątków sprawy i śledztwo przeniesiono do Łodzi. Prowadzi je specjalny zespół prokuratorów i policyjna grupa śledcza, w skład której wchodzą funkcjonariusze biura kryminalnego, CBŚ i biura wywiadu kryminalnego KGP. Zarzuty zabójstwa usłyszeli dwaj podejrzani W kwietniu ub.r. łódzka prokuratura apelacyjna poinformowała, że do zabójstwa b. szefa policji doszło w wyniku napadu rabunkowego z użyciem broni palnej, a sprawcy zamierzali ukraść - należący do niego samochód daewoo espero. Podczas napadu jeden z mężczyzn miał oddać do Papały śmiertelny strzał. Zarzuty zabójstwa usłyszeli dwaj podejrzani: Igor M., pseud. Patyk (wcześniej Igor Ł.) i Mariusz M. Według śledczych o ich udziale w zabójstwie zeznał świadek koronny Robert P. - człowiek z gangu "Patyka". Obaj są aresztowani. Grozi im dożywocie. Inne zarzuty w tej sprawie usłyszało trzech kolejnych członków grupy - bracia Robert i Dariusz J. są podejrzani m.in. o usiłowanie napadu rabunkowego, a Tomasz W. ma zarzuty związane z przestępczością samochodową. Ta trójka opuściła już areszt. Równolegle z głównym śledztwem dotyczącym zabójstwa gen. Papały łódzka PA prowadzi śledztwo ws. utrudniania tego postępowania. Jego celem jest ustalenie, czy w okresie od 25 czerwca 1998 r. do 2009 r. miały miejsce nieprawidłowości mogące nosić znamiona utrudniania śledztwa, a jeżeli tak, to kto jest odpowiedzialny za ewentualnie stwierdzone uchybienia. Nikomu na razie nie przedstawiono zarzutów.