Jak zaznaczył Seremet, odnosząc się do polityki informacyjnej prokuratury po katastrofie smoleńskiej, prokuratorzy nie spodziewali się, że "w ich zakresie działania znajdzie się sprawa o takim ciężarze, związana z takimi oczekiwaniami, wymagająca nie tylko wiedzy fachowej, ale także umiejętności współpracy z mediami". - Postępowanie smoleńskie jest zupełnie specyficzne pod tym względem, ale zobowiązaliśmy się, że będziemy je prowadzić w sposób możliwie transparentny - podkreślił Seremet. Śledztwo przy podniesionej kurtynie nie ma sensu Dodał, że opinia publiczna często oczekuje, iż "prokuratorzy będą wyłącznie w telewizji". - Trzeba też jednak poczytać informacje na stronach internetowych oraz wypowiedzi, które pojawiły się już w różnych kontekstach - powiedział. Według Seremeta ze specyfiki procesu karnego wynika, że dopóki w decyzjach końcowych nie przesądzi się pewnego wątku śledztwa, to informowanie o wątkach niezakończonych - które mogą się jeszcze zmienić - może spowodować dużo zła. - Uzyskujemy pewną wiedzę, mamy określone dowody, ale nie chcemy z nich wyciągać jeszcze przesądzających wniosków - powiedział. - Prokuratorzy związani są tajemnicą śledztwa i śledztwu nigdy nie robi dobrze prowadzenie go przy otwartej kurtynie, bo wtedy można darować sobie skuteczność śledztwa i jego wyniki - dodał. Zaznaczył ponadto, że informacje o żmudnych czynnościach wykonywanych na co dzień przez prokuratorów nie są tym, czego oczekuje opinia publiczna. - Myślę, że w miarę postępu tego śledztwa możliwa będzie prezentacja w zakresie tego, co się od nas oczekuje; ale musi to być taki etap postępowania, kiedy pracujący dla prokuratury biegli będą mieli ustalenia, a przed nimi jest ogrom pracy - zaznaczył szef prokuratury. Spokojna praca bez emocji Seremet podkreślił, że najważniejsza dla prokuratury "jest spokojna praca bez emocji i nacisku, że coś trzeba zrobić szybko". - Ten nacisk odczuwała komisja kierowana przez ministra Jerzego Millera i nie sądzę, żeby to jej zrobiło dobrze - ocenił. W ocenie Seremeta na tempo prowadzenia śledztwa w sprawie katastrofy wpływa konieczność współpracy międzynarodowej i prawnej z Rosją. Szef prokuratury powiedział, że po wpłynięciu do prokuratury kilku tomów akt rosyjskiego śledztwa dokonana zostanie kwerenda, ilu materiałów brakuje jeszcze polskim śledczym. Na początku kwietnia rosyjska prokuratura informowała, że przekazała Polsce kolejnych sześć tomów akt śledztwa w sprawie katastrofy, w dniu rocznicy katastrofy 10 kwietnia wyekspediowano następne dwa tomy. Seremet zaznaczył, że według jego informacji, część tych materiałów wpłynęła już do polskiej ambasady w Moskwie.