Do Polski zwrócił się z takim wnioskiem Międzynarodowy Trybunał Karny dla Byłej Jugosławii, który skazał generała na 35 lat więzienia. - 10 września otrzymaliśmy z naszego ministerstwa sprawiedliwości wniosek Trybunału o przekazanie go (Krsticia) do odbycia kary w Polsce - podał Tuleya. Dodał, że nie zna uzasadnienia tego wniosku. O sprawie napisała "Gazeta Wyborcza". Według dziennika Trybunał prosił Polskę o przyjęcie Krsticia, bo żaden kraj na Zachodzie nie jest w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa. Dwa lata temu Krsticia, gdy odsiadywał wyrok w Anglii, napadło trzech muzułmańskich współwięźniów, którzy poderżnęli mu gardło; Serb ledwo przeżył - podała "GW". Jeśli sąd oraz minister sprawiedliwości wniosek zaakceptują, to Krstić, obecnie przetrzymywany w areszcie w Hadze, w ciągu kilku tygodni zostanie przekazany Polsce - napisała "GW". W Polsce nie ma kary 35 lat więzienia - Byłby to pierwszy taki przypadek - powiedział Tuleya. Poinformował, że teraz nadesłane dokumenty są tłumaczone z angielskiego na język polski. Po ich przełożeniu sąd zbierze się na jawnym dla mediów posiedzeniu, co - według sędziego - może nastąpić za ok. półtora miesiąca. Serb będzie miał swego pełnomocnika; będzie mógł się odwoływać od wydanych decyzji. Sędzia wyjaśnił, że najpierw sąd zajmie się dopuszczalnością prawną przekazania Serba do odbycia kary w Polsce. W oddzielnym zaś postępowaniu sąd będzie musiał dostosować wyrok do polskiego prawa (nie zna ono kary 35 lat więzienia). - Może to być kara 25 lat - przyznał sędzia. Dodał, że przed zakończeniem takiej kary trzeba będzie poinformować Trybunał, który mógłby wystąpić o przekazanie zbrodniarza innemu państwu do odbycia reszty kary. Gdyby polski sąd miał zastosować wobec Serba np. przerwę w karze lub wcześniej zwolnić go z więzienia konieczna byłaby zgoda Trybunału. Zgoda taka musiała też dotyczyć np. ewentualnego ułaskawienia go przez prezydenta RP - podkreślił Tuleya. Dodał, że warunki osadzenia Serba w Polsce byłyby takie same jak innych skazanych, choć "na pewno trzeba będzie go izolować od innych więźniów". Wykonywanie kary kontrolowałby Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Dowodził masowymi egzekucjami "GW" przypomina, że Polska jest jednym z 17 państw, które w umowie z ONZ zobowiązały się przyjmować zbrodniarzy skazanych przez Trybunał. Według "GW" latem 1995 r. generał kierował atakiem na muzułmańską enklawę w Srebrenicy. Chroniący ją holenderski oddział sił pokojowych ONZ nie reagował, gdy żołnierze Krsticia zajęli miasto. Dokonali oni masowych egzekucji ok. 8 tys. osób. Krstić w 1998 r. został zatrzymany; w 2001 r. został skazany jako pierwszy zbrodniarz z b. Jugosławii. Tuleya potwierdził, że Serba utrzymywałby polski podatnik, co mogłoby kosztować ok. 24 tys. zł rocznie. Według sędziego nie odbiega to od kosztów utrzymania przeciętnego więźnia w Polsce. Według "GW" Krstić byłby pierwszym zbrodniarzem wojennym odsiadujący wyrok na polskim terytorium od prawie 30 lat. Ostatni - Erich Koch, gauleiter Prus Wschodnich skazany na karę śmierci, której nigdy nie wykonano - zmarł w więzieniu w Barczewie w 1986 r.