Międzynarodowy Trybunał Karny dla b. Jugosławii w Hadze zwrócił się do Polski o przejęcie do wykonania kar dwóch Serbów: Lukicia i Vladimira Lazarevicia. Trybunał skazał ich - odpowiednio - na 20 oraz 14 lat więzienia za deportacje, morderstwa i inne zbrodnie przeciw ludzkości wobec albańskiej ludności Kosowa w latach 1998-1999. We wtorek sprawę Lazarevicia sąd odroczył, bo chce zapoznać się ze szczegółowymi informacjami o jego złym stanie zdrowia. Wobec Lukicia sąd uznał zaś prawną dopuszczalność jego przekazania. Zapewne wkrótce ta decyzja uprawomocni się, bo zarówno polski pełnomocnik Serba, jak i polski prokurator wnosili o uznanie dopuszczalności jego przekazania. Jeśli sąd prawomocnie zgadza się na takie przekazanie, ostateczna decyzja należy do ministra sprawiedliwości. Jeśli sąd się nie zgadza, decyzja taka jest ostateczna. W oddzielnym postępowaniu - gdyby doszło do przekazania - sąd musiałby dostosować wyrok Lukicia do polskiego prawa (nie zna ono wymiaru kary 20 lat więzienia). Karę 35 lat więzienia za masakrę w 1995 r. w muzułmańskiej enklawie w bośniackiej Srebrenicy od marca br. odbywa już w Polsce inny serbski zbrodniarz, gen. Radislav Krstić. Warszawski sąd zgodził się na to w 2012 r. Potem karę Krsticia z Hagi warszawski sąd dostosował do istniejącego w Polsce wymiaru 25 lat więzienia. Podstawą prawną przejmowania przez Polskę skazanych przez Trybunał w Hadze jest zawarta w 2008 r. umowa Polski z ONZ. Przedstawiciel rządu zapewniał wtedy, że możliwe jest przekazanie Polsce maksymalnie pięciu więźniów.