Rozmowy Serafina z Łukasikiem ujawnił "Puls Biznesu"; jak relacjonowały media, Łukasik mówił Serafinowi o wykorzystywaniu państwowego majątku przez niektórych działaczy Stronnictwa dla własnych korzyści. W stenogramach rozmowy pojawił się też wątek należącej do ARR spółki Elewarr. - Obrzydliwa prowokacja skierowana przeciwko mnie - powiedział we wtorek Serafin. Pytany, kto - jego zdaniem - mógł być jej autorem i co mogło być jego celem odparł: "Nie wiem kto, nie wiem jak. Jest to ohydne i wkręcanie mnie w taką intrygę jest po prostu jakąś zaplanowaną prowokacją". Serafin uważa, że nagrania dokonano podrzuconą do jego gabinetu kamerą. - Technika dziś jest taka, że przez okno można wrzucić pluskwę. Przy moim otwartym biurze każda rzecz jest możliwa; mam bardzo otwarty gabinet i każdy tu może przyjść, tysiące ludzi się przewijają przez mój pokój, ja po nikim nie sprzątam, nie sprawdzam - mówił szef kółek rolniczych. Jak przekonywał, rozmowa z Łukasikiem była całkiem prywatnym spotkaniem i została zaplanowana kilka dni wcześniej. - Ktoś bezczelnie wykorzystał ten moment - ocenił Serafin. "A dlaczego miałem zawiadamiać prokuraturę?" Pytany, dlaczego nie zawiadomił prokuratury w związku z tym, co usłyszał od Łukasika, powiedział, że nie traktował tych informacji w kategoriach przestępstwa. - A dlaczego miałem zawiadamiać prokuraturę? Czy każdy, kto się kawy napije i dowie się plotek, leci do prokuratora? Co by w tym kraju się działo, gdyby każdy leciał do prokuratury, bo usłyszał parę plotek - powiedział Serafin. - Nie do mnie należała weryfikacja wyznań mojego kolegi; to była koleżeńska rozmowa, ja tego nie oceniłem, jako przestępstwa - stwierdził. Jak powiedział, słowa Łukasika potraktował jako "zwierzenia poranionego człowieka, którego potraktowano źle i chce się wypłakać". "Przyszedł się do mnie wypłakać i ktoś to bezczelnie wykorzystał - dodał. Serafin powiedział, że całą sprawę traktuje bardziej jako "zamach" na jego osobę niż na ministra rolnictwa Marka Sawickiego. - Nie mam nic wspólnego z jakąkolwiek grupą, dla mnie Marek Sawicki jest wzorowym, najlepszym ministrem; nikt mi nie zarzuci, że ja Markowi zrobiłem krzywdę, to samo z premierem Pawlakiem - podkreślił. Zaznaczył, że wszelkie frakcyjne podziały w PSL go nie interesują. - Są poza mną. Nikt mi nie udowodni, że ja analizuję przedwyborczą sytuację w PSL i z kimś jestem ułożony - powiedział. Posłuchaj rozmowy: FORUM: Skandalu w PSL ciąg dalszy