Według pracowników Muzeum Bitwy pod Grunwaldem to największe odkrycie w trwających od kilku lat badań. "To sensacja archeologiczna co najmniej na skalę ogólnopolską" - mówi dr Szymon Drej, dyrektor muzeum. Topory odnalazł Aleksander Miedwiediew, członek ekipy poszukiwawczej, który już od siedmiu lat uczestniczy w badaniach. "Najlepszy mój strzał w czasie siedmiu lat badań. Na terenie bagiennym, na głębokości około 80 centymetrów, w odległości kilku metrów od siebie dwa topory bojowe. Są to topory z wyciągniętą ku dołowi brodą. Jeden ma osadę drzewca krótszą, a drugi dłuższą, czyli są to dwa różne typy. Są datowane na wiek XV i ewidentnie miejsce, kontekst znalezienia tych przedmiotów wskazuje nam, że brały udział w kampanii 1410 roku" - powiedział reporterowi RMF znalazca artefaktów. "Co warto podkreślić topory są w bardzo dobrym stanie. Wyglądają tak, jakby zostały dziesięć lat temu wykute. Wynika to z tego, że przedmioty, które trafiają do bagna, środowiska podmokłego, są odcinane od dostępu powietrza i zatrzymane są procesy korozji. Dlatego po wyjęciu tych toporów opłukaliśmy je pod bieżącą wodą i wyglądają jak nowe. Co ciekawe oba posiadają oryginalne kliny, co jest bardzo rzadkie. Jeden jest toporem pełnym, czyli od góry nie ma dziurki mówiąc kolokwialnie, a drugi jest z przelotem" - mówi Miedwiediew. Co się czuje, kiedy podnosi się z ziemi przedmiot, który ostatnio był używany 610 lat temu? "To jest ogromny wystrzał endorfin, adrenalina plus sto. Można porównać to chyba jedynie do lotu na Księżyc. Przerywamy ten most, który jest pomiędzy ludźmi z 1410 roku, a nami" - opisuje detektorysta. Znalezione topory pokazują, że mimo upływu setek lat wciąż można znaleźć pozostałości po największej średniowiecznej bitwie. Od siedmiu lat na pola pod Grunwaldem przyjeżdża kilkudziesięciu detektorystów i miłośników historii z całej Polski, którzy pod nadzorem archeologów przeczesują pobitewne pola. W tym roku oprócz wspomnianych toporów udało się znaleźć też bełty od kuszy, groty strzał, fragmenty ostróg, czy broni białej. Piotr Bułakowski Opracowanie: Nicole Makarewicz Czytaj: RMF.24.pl