Za wnioskiem SLD o odwołanie Rostowskiego było 194 posłów, 240 było przeciw, a 5 wstrzymało się od głosu. Do wyrażenia wotum nieufności wobec ministra potrzeba było co najmniej 231 głosów. Klub SLD, który złożył wniosek, zarzucał Rostowskiemu m.in. "doprowadzenie do zapaści finansów publicznych". Według Sojuszu Rostowski to "najgorszy minister finansów w ostatnim 20-leciu", który m.in. "jest odpowiedzialny za 'tsunami cenowe', które ma miejsce w ostatnim czasie". W ocenie SLD szef resortu finansów jest też odpowiedzialny za wzrost deficytu sektora finansów publicznych. Za przyjęciem wniosku PiS o odwołanie Grada głosowało 191 posłów, 243 było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. Wniosek o odwołanie ministra skarbu klub PiS złożył w Sejmie na początku kwietnia; Gradowi zarzucono m.in. złe prowadzenie prywatyzacji i niewłaściwy nadzór nad majątkiem państwowym, działania na szkodę interesu Skarbu Państwa oraz działania stwarzające zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Po zakończeniu głosowania Rostowski i Grad uścisnęli sobie dłonie. Szef resortu finansów powiedział dziennikarzom, że jest zawiedziony, iż na środowej debacie nad wnioskiem o odwołanie go, nie było szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego i szefa SLD Grzegorza Napieralskiego. - Jeśli chodzi o pana przewodniczącego Napieralskiego, byłem rozczarowany, jeśli chodzi o pana prezesa Kaczyńskiego, to byłem zaszokowany, bo po prostu seryjnie prezes Kaczyński na debaty ekonomiczne nie przychodzi. Rozumiem, że przez to w pewnym sensie przyznaje się do tego, że gospodarka ani go nie interesuje, ani nie uważa, że się na niej zna - powiedział Rostowski. - 243 było przeciw, jest to więcej, niż się spodziewałem. Również niektórzy posłowie z opozycji byli przeciwni. Myślę, że moja prezentacja wczoraj tych osiągnięć z ponad trzech lat została dobrze przyjęta. (...) Opozycja traktuje to, jako element gry politycznej. Ubolewam, że te wnioski są przygotowywane tak niechlujnie, tak bez argumentów. (...) Na końcu (...) - tak jak to było wczoraj - poseł sprawozdawca był sam na sali - (...) nikogo z PiS nie było. Jakby wszyscy przestali wierzyć w to, co sami głosili - powiedział Grad dziennikarzom po zakończeniu głosowania, odnosząc się do środowej debaty nad wnioskiem PiS. W środowej debacie ministrów bronił premier Donald Tusk. Jak mówił, Rostowski przeprowadził Polskę w czasie kryzysu "względnie bezpieczną drogą": zachowując wzrost gospodarczy, przy niezbędnych cięciach wydatków i chroniąc najuboższych. Podkreślał też zalety Grada jako ministra skarbu.