Według Gawłowskiego po tym, jak PO nie wystawiła kandydatury Olecha w tegorocznych wyborach do Senatu, polityk założył własny komitet wyborczy. Jego nazwa "Polska Obywatelska", plakaty wyborcze i cała kampania, według Gawłowskiego, ewidentnie nawiązują do nazwy i logo Platformy Obywatelskiej. To - jak tłumaczył - zaważyło o wykluczaniu Olecha z PO. Gawłowski tłumaczył też, że Olech nie otrzymał od PO oferty kandydowania w wyborach do Senatu ze względu na wykorzystywanie mandatu parlamentarnego w sprawach rodzinnych. Chodzi o ubiegłoroczną interwencję senatora w sprawie swojego zięcia Dariusza Budzika, który jest prezesem spółki Wodociągi Zachodniopomorskie. Jako szef firmy należącej do Urzędu Marszałkowskiego Budzik miał obowiązek złożenia oświadczenia majątkowego. Dokumentem tym zainteresował się szczeciński urząd kontroli skarbowej. Senator Olech uznał to działanie za bezprawne i interweniował najpierw u generalnego inspektora kontroli skarbowej, a gdy tam nic nie wskórał, złożył skargę do ministra finansów. We wtorek Olech powiedział, że nic mu nie wiadomo o wykluczeniu z PO. - 16 sierpnia zawiesiłem swoje członkostwo w partii, informując kolegów, że zamierzam startować w wyborach z własnego komitetu. Odpowiednie dokumenty złożyłem w zarządzie zachodniopomorskiej PO - dodał. - Wydaje mi się, że w takiej sytuacji władze partii nie powinny podejmować decyzji o wykluczeniu - zaznaczył. Podkreślił, że czuje się skrzywdzony decyzją Platformy o niewystawianiu jego kandydatury. - Zarząd krajowy nawet nie przeczytał mojego odwołania - powiedział. Zaprzeczył, jakoby wykorzystywał w swojej kampanii nazwę i logo PO. - Na plakatach jest moja twarz, ta sama która była cztery lata temu - to jedyne nawiązanie. Moja kampania to całkowicie mój pomysł - podkreślił.