Romaszewski opuścił klub PiS po tym, gdy wraz z senatorem Piotrem Andrzejewskim został zawieszony na trzy miesiące w prawach członka tego klubu. Decyzja ta miała związek z tym, że obaj głosowali przeciw uchyleniu immunitetu senatorowi Krzysztofowi Piesiewiczowi. Andrzejewski nie zdecydował się wówczas na odejście z klubu. Wicemarszałek tłumaczył, że wrócił do klubu, ponieważ "zostało wyjaśnione drobne nieporozumienie", a - jak przekonywał - obecnie mają miejsce wydarzenia "dużo, dużo ważniejsze". - W związku z tym, że ideowo zgadzam się i popieram Prawo i Sprawiedliwość, to nie ma powodu, abym pozostawał poza klubem - powiedział. Romaszewski już w kwietniu - na zaproszenie szefa Komitetu Wykonawczego PiS Joachima Brudzińskiego - wziął udział w posiedzeniu Rady Politycznej i klubu PiS. - Dla mnie byłoby zaszczytem, gdyby marszałek Zbigniew Romaszewski wrócił do klubu - mówił wtedy Brudziński. Wicemarszałek brał też udział w konwencjach wyborczych kandydata PiS na prezydenta Jarosława Kaczyńskiego.