Senat poparł w środę (14 października) nowelę ustawy o ochronie zwierząt wraz z poprawkami. Siedmioro senatorów PiS nie zastosowało się do dyscypliny partyjnej i zagłosowało przeciwko noweli, wśród nich Jackowski. Jan Maria Jackowski został w Sejmie spytany przez dziennikarzy o komentarz do słów wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego (PiS) na jego temat. Zwrócił uwagę, że w gronie siedmiorga senatorów, którzy głosowali przeciw ustawie o ochronie zwierząt, są tacy, którzy znają się bardzo dobrze na rolnictwie lub reprezentują okręgi rolnicze. - W przeciwieństwie do autorów tej ustawy, którzy nawet nie zdawali sobie sprawy z negatywnych skutków dla polskiego rolnictwa ustawy w tej wersji, którą proponowali - zaznaczył. - Przypomnę też, że w programie PiS nic nie było na temat tych regulacji, które były zawarte w tej ustawie, mówię tutaj przede wszystkim o zakazie uboju rytualnego - powiedział Jackowski. - Jeżeli szliśmy do wyborów z deklaracjami, że wspieramy rolników, a kierownictwo występuje z ustawą, która jest jawnie sprzeczna z tymi deklaracjami i jest fatalnie odbierana w środowiskach rolniczych, co było widać podczas demonstracji w Warszawie, to jeżeli z tego tytułu mielibyśmy ponieść konsekwencje, to pozostawiam to bez komentarza - mówił. Dopytywany, czy boi się wyrzucenia z PiS, odpowiedział: "Ja się boję Pana Boga". Zapewnił też, że jego wypowiedzi zawsze mieściły się "w polu programu PiS". Dodał, że jeżeli PiS odchodzi od swojego programu, a za to, że on o tym mówi, ma zostać wykluczony, to pozostawia to "bez komentarza". Żona senatora PiS miała stracić pracę? Przyznał, że na razie na żadną rozmowę nikt go nie zapraszał. - Pan marszałek Terlecki, jak widać, prowadzi rozmowę via media, więc ja też tak odpowiadam - zaznaczył. Podkreślił, że w PiS potrzebna jest dyskusja, a nie "eskalacja tego napięcia". - W obecnej sytuacji rządu i w obecnej sytuacji kraju w obozie Zjednoczonej Prawicy potrzebna jest kultura dialogu, a nie kultura zastraszania i wykluczania - powiedział Jackowski. Wyjaśnił, że nie podoba mu się to, co spotkało jednego z senatorów. - Współmałżonkę tej osoby zaproszono do zakładu pracy i powiedziano, że jeśli ten senator zagłosuje niezgodnie z oczekiwaniami kierownictwa PiS, to ta osoba straci pracę, a jest to akurat rodzina w trudnej sytuacji materialnej. Te metody pozostawiam bez komentarza - oświadczył Jackowski. Ryszard Terlecki - szef klubu parlamentarnego PiS i wicemarszałek Sejmu - powiedział w środę w radiu Wnet, że nie zapadła jeszcze decyzja partii w sprawie senatorów, którzy zagłosowali przeciwko noweli, ale "z pewnością będą traktowani podobnie jak posłowie". We wrześniu podczas głosowania w Sejmie przeciwko nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt opowiedziało się m.in. 15 posłów PiS, którzy w konsekwencji zostali zawieszeni w prawach członka partii. Wśród nich jest b. minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Terlecki stwierdził zarazem, że w kwestii posłów i senatorów PiS, którzy złamali dyscyplinę przy głosowaniu nad nowelizacją, "są różnice". - Mamy do czynienia z takimi (...), którzy bardzo już, powiedziałbym, daleko zaszli w oddalaniu się od linii obowiązującej nas wszystkich - stwierdził. Dopytywany, o kogo chodzi, odparł: "Myślę na przykład o senatorze Jackowskim, który nie tylko głosuje, ale też wypowiada się całkowicie niezgodnie z naszymi przekazami medialnymi. Będzie to zapewne skutkowało wyrzuceniem go z klubu".