Za takim rozwiązaniem opowiedziało się 84 senatorów, jeden był przeciw, a sześciu wstrzymało się od głosu. Senatorowie opowiedzieli się za tym, by nowelizacja nie dotyczyła audiowizualnych usług medialnych na żądanie. W ustawie uchwalonej przez Sejm na początku marca zostały one zdefiniowane jako usługi świadczone w ramach działalności gospodarczej, umożliwiające odbiór audycji w wybranym przez odbiorcę momencie, na jego zamówienie i w oparciu o katalog ustalony przez ich dostawcę. Regulacje dotyczące tego typu usług mają być wprowadzone do ustawy w późniejszym terminie, co wcześniej, podczas debaty w Senacie, zapowiedział minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski. Przeciw takiemu rozwiązaniu opowiadali się dziś przedstawiciele Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. W ich ocenie usunięcie tych zapisów spowoduje niepełne wdrożenie do polskiego prawa unijnej dyrektywy audiowizualnej, z czym Polska jest spóźniona już ponad rok. Niewdrożenie dyrektywy grozi Polsce karami ze strony Komisji Europejskiej, stąd rządowy projekt był rozpatrywany w trybie pilnym. Zastrzeżenia do tego trybu zgłaszało biuro legislacyjne Senatu, które zwracało uwagę, że zgodnie z konstytucją klauzula pilności nie może mieć zastosowania do ustaw regulujących ustrój i właściwości władz publicznych. Nowela ustawy o rtv określa zaś zadania i kompetencje Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która jest organem konstytucyjnym. W ocenie wielu ekspertów, nowela w kształcie uchwalonym przez Sejm wprowadziłaby "cenzurę" i zagrażała rozwojowi internetu w Polsce. Chodziło m.in. o obowiązek rejestrowania w KRRiT programów telewizyjnych rozpowszechnianych wyłącznie w internecie. Senatorowie poparli też poprawkę zgłoszoną przez Barbarę Borys-Damięcką (PO), która znosi ograniczenie czasu emisji tzw. ogłoszeń nadawcy, czyli m.in. zwiastunów audycji telewizyjnych oraz informacji o organizowanych przez nadawców konkursach sms-owych. W ustawie uchwalonej przez Sejm czas ten miał być ograniczony do dwóch minut w ciągu godziny. Zwiastuny będą mogły być jednak emitowane jedynie między audycjami, a nie w ich trakcie (np. tuż po bloku reklamowym), jak ma to miejsce obecnie. Na ten zapis w liście do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza uwagę zwracali przedstawiciele Telewizji Polsat, TVN, Telewizji Puls oraz Polskich Mediów. W ich ocenie wprowadzała ona ograniczenia dotyczące trwania bloków autopromocyjnych, które "nie znajdują uzasadnienia ani w przepisach dyrektywy, ani w obecnie obowiązujących regulacjach". Zgodnie z nowelą, 33 proc. miesięcznego czasu nadawania w programach radiowych będą musiały zajmować utwory słowno-muzyczne wykonywane w języku polskim (obecnie to 33 proc. kwartalnie), przy czym 60 proc. z tej kwoty - w godzinach 5-24. Czas utworu wykonywanego przez debiutanta ma być liczony podwójnie. W Senacie przepadła poprawka zgłoszona przez Piotra Andrzejewskiego (PiS), która miała służyć promocji nowych nagrań uznanych artystów - przewidywała ona, że podwójnie byłby liczony czas wszystkich utworów premierowych polskich artystów. Zgłoszenie poprawek zmierzających do wykreślenia z noweli ustawy medialnej zapisów dotyczących internetu w środę zaproponował senatorom premier Donald Tusk. Rano odbyło się posiedzenie senackiego klubu PO, podczas którego stosowne poprawki przedstawił minister Zdrojewski. Senator Andrzej Person (PO) mówił później PAP, że poprawki te "mają na celu wyciszenie emocji, które narosły w ostatnich dniach".