- Przyjmowanie rodaków z dalekiego Kazachstanu jest naszą powinnością - mówił premier Jerzy Buzek na spotkaniu z ponad 70 Polakami z Dalekiego Wschodu, którzy dzięki Polskiej Akcji Humanitarnej mogli spędzić święta w Polsce. Dla większości z nich był to pierwszy kontakt z Polską - posłuchaj ich wypowiedzi: Szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska uważa, że ustawa o repatriacji daje możliwość powrotu do kraju Polaków z Kazachstanu, jednak nie bez trudności. - Polacy przyjeżdżający z Kazachstanu są pełni nadziei, a potem okazuje się, że w szkole z ich dziećmi nikt nie chce się przyjaźnić, bo "Ruskie". W gminie dziwią się, że nie mówią po polsku, albo że nie mają wyższego wykształcenia - mówiła Janina Ochojska. Jej zdaniem, przyjeżdżający do Polski rodacy z Kazachstanu muszą wiedzieć, że mogą np. nie mieć pracy, a nawet "że może im być gorzej tutaj, niż tam". - Jednym będzie łatwiej, innym trudniej. Ci bardziej przedsiębiorczy dadzą sobie radę, ale ci, którzy oczekują państwa opiekuńczego już tutaj tego nie zastaną - mówiła Ochojska. Zdarzają się ponoć przypadki, że gminy przyjmują Polaków z Kazachstanu w taki sposób, że budzi to protest mieszkańców. - Rapatriacja powinna być robiona mądrze, tzn. tak, żeby nie urażała tych najbiedniejszych Polaków. To są nasi kochani rodacy, ale w momencie gdy zostaną obywatelami Polski, to będą dotyczyły ich takie same prawa i obowiązki - zaznaczyła szefowa PAH.