Przyjęta w czwartek przez Sejm nowelizacja Kodeksu wyborczego wprowadza m.in. dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz zmiany w sposobie wyboru członków PKW. Znosi również głosowanie korespondencyjne. W poniedziałek trzy senackie komisje zarekomendowały przyjęcie noweli z poprawkami zgłoszonymi przez senatora Marka Pęka (PiS). Poprawki mają charakter doprecyzowujący. Komisje nie poparły wniosku PO o odrzucenie ustawy. Nie zarekomendowały także poprawek senatorów Platformy, które dotyczyły m.in. przywrócenia głosowania korespondencyjnego. "Na tym etapie ustawa nie przewiduje głosowania korespondencyjnego i trzy senackie komisje podtrzymały w głosowaniach zapisy, jakie otrzymały z Sejmu, natomiast co będzie w drugim czytaniu, na posiedzeniu plenarnym Senatu, to oczywiście zobaczymy, bo jest możliwość wnoszenia poprawek dopóki trwają czytania" - powiedział PAP po poniedziałkowym posiedzeniu przewodniczący obradom trzech komisji Stanisław Gogacz (PiS). Apel niepełnosprawnych Podczas posiedzenia nowego rozwiązania prawnego w kwestii głosowania korespondencyjnego nie wykluczył poseł wnioskodawca Łukasz Schreiber. "Analizujemy zapisy, tak by nie w całości przywrócić ten przepis - w naszej ocenie nie ma takiej możliwości - natomiast by przywrócić dla osób niepełnosprawnych możliwość głosowania korespondencyjnego" - powiedział. O przywrócenie głosowania korespondencyjnego apelowały do senatorów osoby niepełnosprawne. Prezes fundacji "Rodzic nie pęka" Katarzyna Dinst mówiła, że zniesienie głosowania korespondencyjnego bardzo ją i innych niepełnosprawnych poruszyło. "Głosy oddane korespondencyjnie są przechowywane w zaplombowanych workach. Proszę udowodnić osobom niepełnosprawnym, że ich głosy są fałszowane" - mówiła Dinst. Jarosław Zbieranek z biura Rzecznika Praw Obywatelskich mówił, że głosowanie korespondencyjne odpowiadało potrzebom osób niepełnosprawnych. "Praktyka to potwierdza, to procedura w pełni skuteczna, dobrze oceniona przez OBWE. Także TK wskazał, że stanowi istotną gwarancję powszechności wyborów" - powiedział. "Zniesienie głosowania korespondencyjnego to będzie regres. Ponawiamy apel o pozostawienie głosowania korespondencyjnego" - powiedział Zbieranek. Głosowanie korespondencyjne sprzyja fałszerstwom? Natomiast przedstawiciel Ruchu Kontroli Wyborów Marcin Dybowski przekonywał, że głosowanie korespondencyjne daje jeszcze większe możliwości kupowania głosów niż głosowanie w lokalach wyborczych, ponieważ nad całym procesem nie ma kontroli. "Ten ktoś otrzymuje blankiet głosowania korespondencyjnego i za jakąś gratyfikację, przysługę, tym bardziej jeśli jest osobą niepełnosprawną, ktoś może na nim wymóc" - mówił Dybowski. Osoby niepełnosprawne na tę uwagę zaczęły krzyczeć, by ich nie obrażano. "Skoro nie ma mechanizmów kontrolnych, to je ustanówcie, a nie znosicie głosowanie korespondencyjne" - odpowiedział Bartosz Tarnowski z Fundacji Aktywnej Rehabilitacji. "Dlaczego uważa pan - zwrócił się do Dybowskiego Tarnowski - że osoby niepełnosprawne są szczególnie narażone na próby przekupstwa? Albo jest to obraźliwa insynuacja, co przemilczę, albo nie do końca zna pan realia. Politycy w ogóle mało docierają do osób niepełnosprawnych" - powiedział. "To nie jest tak, że zrezygnowaliśmy z tego głosowania, by zrobić komuś krzywdę czy na złość. Absolutnie nie" - powiedział Schreiber. Dowodził, że wielu ekspertów, niezwiązanych z Prawem i Sprawiedliwością, wskazuje na możliwość dokonywania fałszerstw wyborczych. "Jest to możliwość kupowania głosów, zwłaszcza w wyborach samorządowych, gdzie nieliczne głosy wystarczą" - mówił Schreiber. Podkreślił, że powszechnie znane są takie przypadki i zapadły w tych sprawach wyroki. "Tym niemniej rzeczywiście chcemy i cały czas towarzyszy nam taki duch kompromisu podczas prac nad tą ustawą" - dodał poseł PiS. Zapewnił, że głosy osób niepełnosprawnych i Rzecznika Praw Obywatelskich są ważne. "Trzeba przygotować dobry legislacyjny przepis, bo przywrócenie w całości głosowania korespondencyjnego, zwłaszcza w takiej atmosferze, którą dzisiaj mamy w kraju, byłoby błędem" - mówił Schreiber. Senator Mieczysław Augustyn (PO) powiedział, że absolutnie konieczne jest przywrócenie głosowania korespondencyjnego, które umożliwi wzięcie udziału w wyborach osobom niepełnosprawnym. Zarzucił Schreiberowi, że "nie przytoczył ani jednego dowodu materialnego, że gdzieś głosując w ten sposób ktoś naruszył przepisy". Augustyn uznał, że gdyby rzeczywiście przedstawiciele PiS mieli dobrą wolę w tej kwestii, to propozycja przywrócenia głosowania korespondencyjnego znalazłaby się wśród poprawek wniesionych przez senatorów PiS do noweli. "Skoro jej nie ma, to rozumiem, że państwo nie wyrażacie takiej woli" - podkreślił senator Platformy. Zmiany w czterech ustawach Nowelizacja zmienia zapisy czterech ustaw: Kodeksu wyborczego oraz ustaw o samorządzie gminnym, powiatowym, wojewódzkim i o ustroju miasta stołecznego Warszawy. Nowela wprowadza dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, która ma być liczona od wyborów samorządowych w 2018 r. W noweli zapisano, że przepis ten "nie dotyczy wybrania na wójta, burmistrza lub prezydenta miasta przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy". Zgodnie z uchwalonymi przez Sejm przepisami kadencja rad gmin i powiatów oraz sejmików wojewódzkich wynosi pięć lat. Według noweli jednomandatowe okręgi wyborcze będą obowiązywać w gminie do 20 tys. mieszkańców. Do tej pory ordynacja większościowa dotyczyła wszystkich gmin z wyjątkiem miast na prawach powiatu. Kadencja obecnej Państwowej Komisji Wyborczej wygaśnie po wyborach parlamentarnych w 2019 r. Zostanie ona obsadzona zgodnie z nowymi przepisami: siedmiu na dziewięciu jej członków ma być powoływanych przez Sejm, a nie - jak do tej pory - delegowanych przez Trybunał Konstytucyjny, Naczelny Sąd Administracyjny i Sąd Najwyższy. Kadencja siedmiu osób "mających kwalifikacje do zajmowania stanowiska sędziego" wyłonionych przez Sejm ma odpowiadać kadencji parlamentu. Po jednym sędzi do PKW wydeleguje TK i NSA; ich kadencja będzie wynosić dziewięć lat. Zmiany dotyczą także Krajowego Biura Wyborczego, organu obsługującego PKW. Jej szef zgodnie z uchwaloną przez Sejm nowelą będzie powoływany przez PKW na siedem lat spośród trzech kandydatów przedstawionych przez ministra właściwego do spraw wewnętrznych we wniosku złożonym po zasięgnięciu opinii szefów trzech Kancelarii: Sejmu, Senatu i Prezydenta. Po wejściu w życie noweli stosunek pracy dotychczasowego szefa KBW wygaśnie, PKW będzie miała czas na powołanie nowego 30 dni. Jeśli nie dokona tego w terminie szefa KBW powoła "niezwłocznie" minister spraw wewnętrznych. W Senacie nowelą zajmowały się trzy senackie komisje: praw człowieka, praworządności i petycji; samorządu terytorialnego i administracji państwowej oraz komisja ustawodawcza.