Zgodnie z ustawą, na terenie Polski nie będzie można produkować i wprowadzać do obrotu produktów, które mogą być używane jak środki odurzające lub substancje psychotropowe, czyli np. dopalaczy. Nowe przepisy zakazują wytwarzania i wprowadzania do obrotu na terenie Polski jakichkolwiek substancji (niezależnie od ich stanu fizycznego i źródła pochodzenia, w tym roślin, grzybów oraz ich części) lub produktów, które mogą być używane jak środki odurzające lub substancje psychotropowe, czyli tzw. środków zastępczych, którymi określono dopalacze. Senackie biuro legislacyjne zgłosiło do ustawy klika poprawek, jednak nie zyskały one aprobaty komisji zdrowia. Wątpliwości biura wzbudziła m.in. definicja środka zastępczego, która - według jego opinii - jest zbyt szeroka i pozwala na zakwalifikowanie także produktów, które są obecnie legalne. W ocenie senackich prawników przepis zakazujący reklamy i promocji środków spożywczych oraz innych produktów przez sugerowanie, że działają one jak substancje psychotropowe lub środki odurzające, może uniemożliwić reklamowanie np. alkoholu, kawy, herbaty i tzw. napojów energetycznych. W posiedzeniu komisji zdrowia uczestniczyli także lobbyści działający na rzecz producentów dopalaczy. Jeden z nich podkreślał, że wprowadzenie zakazu ich sprzedaży nie rozwiąże problemu, gdyż będą one sprzedawane poza oficjalnym obiegiem, a tym samym państwo straci możliwość kontroli rynku tych produktów. - Sklepy z dopalaczami nie zniknęły. One zmieniły swoje nazwy, obecnie funkcjonują w internecie jako "pogotowie komputerowe", "sklep zoologiczny", "sklep z pamiątkami" - podkreślał jeden z lobbystów. Wiceminister zdrowia Adam Fronczak oświadczył, że nie obawia się, iż dopalacze "zejdą do podziemia", gdyż odpowiednie służby będą ścigać i karach tych, którzy łamią prawo. Zgodnie z nowelą, inspektorzy sanitarni w przypadku uzasadnionego podejrzenia, że produkt, np. dopalacz, stwarza zagrożenie życia lub zdrowia ludzi, będą mogli wstrzymywać obrót, a nawet zamykać obiekty, w których jest on wytwarzany lub sprzedawany. Będą to robić, o ile ten produkt nie jest objęty innymi regulacjami prawnymi i normami użytkowania. Ma to uniemożliwić sytuację, w której sanepid wycofywałby z obrotu np. alkohol lub wyroby tytoniowe, gdyż zasady sprzedaży tych produktów określone są w odrębnych aktach prawnych. Ustawa daje inspektorom sanitarnym uprawnienia do wstrzymania obrotu produktem zagrażającym życiu i zdrowiu na okres do 18 miesięcy. Obrót będzie mógł być wstrzymywany "na czas usunięcia zagrożenia, nie dłuższy niż 18 miesięcy". W przypadku uzasadnionego podejrzenia, że produkt stwarza zagrożenie życia lub zdrowia ludzi, inspektor sanitarny będzie mógł wstrzymać jego wytwarzanie lub wprowadzanie do obrotu albo nakazać wycofanie z handlu na okres do 18 miesięcy. W tym czasie prowadzone będą badania dotyczące jego wpływu na zdrowie. Inspektor dodatkowo będzie mógł nakazać zaprzestanie prowadzenia działalności w obiektach służących wytwarzaniu lub wprowadzaniu podejrzanego produktu do obrotu - czyli np. zamknąć sklep lub hurtownię, na okres do trzech miesięcy. Za złamanie zakazu produkcji i wprowadzania do obrotu produktów, które mogą być używane jak środki odurzające lub substancje psychotropowe, będzie nakładana kara w wysokości od 20 tys. zł do nawet 1 mln zł. Podstawę wymiaru kary stanowić będzie w szczególności ilość wytworzonego lub wprowadzonego do obrotu środka zastępczego. Nowela zakłada też, że inspekcja sanitarna będzie mogła nałożyć karę finansową już w momencie wejścia do sklepu, hurtowni lub zakładu produkcyjnego, jeśli będzie istniała przesłanka, że zajmują się one sprzedażą, dystrybucją lub produkcją środków zastępczych dla narkotyków czy psychotropów. Badania zostaną przeprowadzone na koszt właściciela, jeśli okaże się, że zarekwirowany towar nie zawiera zakazanych środków, kara zostanie zwrócona. Nowe przepisy przewidują też, że zakazane będzie prowadzenie reklamy i promocji środków spożywczych oraz innych produktów przez sugerowanie, że posiadają one działanie takie jak substancje psychotropowe lub środki odurzające. Złamanie zakazu ma podlegać grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.