Rano Sejm głosami PiS, Lewicy i PSL przywrócił do pracy w komisji śledczej usuniętych z niej na początku grudnia posłów PiS. - Nie jestem zadowolony, uważam, że bardzo źle się stało, że prawo i standardy przegrały z bieżącą polityką, bo tak oceniam wynik tego głosowania. Ale Sejm podjął decyzję, sprawa skończona, w związku z tym trzeba się zabierać do pracy - powiedział Sekuła. W jego ocenie większość sejmowa uznała, że ministrowie w rządzie Jarosława Kaczyńskiego mogą oceniać działalność legislacyjną tego gabinetu, nawet jeśli bezpośrednio brali w niej udział. Według Sekuły zdecydowanie nie powinni oni tego robić. - Byłoby super dla SLD, gdyby do komisji śledczej ws. afery Rywina skierował ministrów rządu premiera Leszka Millera. Niestety tego nie zrobił, uznał standardy, w związku z tym przegrał - zwrócił uwagę Sekuła. Jak podkreślił, afery wokół ustaw hazardowych trwają od 1992 roku, a Sejm zlecił komisji, by badała okres od 2003 do 2009 roku. - W tym czasie ja z procesem legislacyjnym nie miałem nic wspólnego, natomiast i pan Wassermann, i pani Kempa zdecydowanie brali w nim udział i byli ministrami w rządzie, którego działalność oceniamy - powiedział przewodniczący komisji. Według niego fakt ten obciąża większość sejmową, która podjęła decyzję o ich przywróceniu do komisji. Sekuła zastanawia się jak będzie wyglądało przesłuchanie przed komisją b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego, gdy pytania zadawać będzie Wassermann w świetle tego, że jako koordynator ds. służb specjalnych nadzorował jego działalność.