Sekuła dodał, że takie rozwiązanie pozwoli oczyścić atmosferę wokół komisji i - jak mówił - jednoznacznie stwierdzić czy wyłączenie posłów PiS ze składu komisji było zasadne oraz czy posłowie PiS powinni być wykluczeni z prac komisji tylko na czas przesłuchania, czy też stale. Według Sekuły Prezydium Sejmu oceniło, że w procedurze wykluczenia Kempy i Wassermanna ze składu komisji "nie nastąpiły żadne uchybienia". Sekuła dodał, że o terminie przesłuchania Kempy i Wassermanna zdecyduje prezydium komisji. Powrót posłów PiS Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna do komisji śledczej ds. wyjaśnienia afery hazardowej byłby przedkładaniem "polityki słupkowej" nad standardy prawne - uważa szef tej komisji Mirosław Sekuła (PO). Wassermann i Kempa zostali wykluczeni z komisji śledczej głosami posłów PO. Wnioskując o ich wykluczenie przedstawiciele Platformy argumentowali, że za czasu rządów PiS Kempa i Wassermann jako reprezentanci rządu zgłaszali uwagi do projektu zmian w tzw. ustaw hazardowej i w związku z tym muszą stanąć przed komisją jako świadkowie. Dzisiaj po południu Sekuła ma spotkać się z Prezydium Sejmu w sprawie wykluczenia Kempy i Wassermanna z komisji. PiS uważa, że nie było podstaw do ich wyłączenia i chce reasumpcji głosowania w tej sprawie. Z wypowiedzi polityków PiS wynika też, że przy uzupełnianiu składu komisji śledczej dwójka posłów zostanie zapewne ponownie zgłoszona jako kandydaci ich klubu. Sekuła ocenił w rozmowie z dziennikarzami, że poważnym problemem w pracach Sejmu, a zwłaszcza komisji śledczych, jest to, że decyzje nie są oceniane według standardów prawa, tylko z politycznego lub wizerunkowego punktu widzenia. - Uważam, że tak nie powinno być. Powinniśmy mieć minimum komfortu, żeby pracować nad tym, co nam Sejm zadał - stwierdził polityk PO. Odnosząc się do piątkowej wypowiedzi premiera Donalda Tuska, który powiedział, że nie należało wykluczać dwójki posłów PiS z komisji, powiedział, on miał podobne zdanie, dopóki nie zapoznał się z dokumentami w tej sprawie. - Ja również głosowałem za powołaniem pani posłanki Kempy i pana posła Wassermanna w skład komisji, bo wtedy tych dokumentów nie znałem, natomiast moja obecna wiedza po przekopaniu się przez te wielkie sterty dokumentów jest taka, że nie pozwala mi w zgodzie ze standardami akceptować ich pracy w naszej komisji śledczej - podkreślił Sekuła. Przytoczył artykuł 40 kodeksu postępowania karnego, który mówi o tym, że sędzia jest z mocy prawa wyłączny z udziału w sprawie, jeśli dotyczy ona go bezpośrednio. - Będzie taka sytuacja, że sędzia ubrany w togę, w pewnym momencie zdejmie togę, przesiądzie się na drugą stronę stołu będzie zeznawał. Potem wróci za stół, ubierze togę i będzie oceniał swoje własne zeznania. To dla mnie byłoby zwycięstwo "polityki słupkowej" nad prawnymi standardami - powiedział Sekuła odnosząc się do scenariusza zakładającego powrót Kempy i Wassermanna do komisji. Jego zdaniem, z tą wiedzą i po przeczytaniu opinii Biura Analiz Sejmowych ws. dwójki posłów PiS, sprawa jest oczywista. BAS stwierdziło w swojej ekspertyzie m.in., że komisja śledcza może powołać na świadka posła, który w niej zasiada, dopiero po wyłączeniu go ze swojego składu. Pytany o ekspertyzy prawnicze, na które powołuje się PiS, mówiące, że nie ma konieczności wykluczania Kempy i Wassermanna, Sekuła odparł, że odnosi wrażenie, iż niektórzy prawnicy już tak długo są politykami, że zapomnieli nie tylko o literze i o duchu prawa, ale też o standardach prawnych, które powinny być stosowane. - Ja, pomimo że nie jestem prawnikiem, staram się te standardy dochować - oświadczył szef komisji.