Jagland w poniedziałek spotkał się w Warszawie m.in. z premier Beatą Szydło, prezydentem Andrzej Dudą i marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim. Tematem rozmów była m.in. sytuacja wokół Trybunału Konstytucyjnego. Na konferencji prasowej Jagland ocenił, że obecnie Trybunał Konstytucyjny w Polsce jest sparaliżowany, co - według niego - oznacza, że "nie istnieje w Polsce system, który byłby faktycznym wykonaniem prawa i stał na straży wykonania prawa". Jego zdaniem, jeśli taka sytuacja będzie się utrzymywać, będzie skutkowała nowymi skargami do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który już teraz jest nadmiernie obciążony. "To jest sytuacja, której pragnęlibyśmy uniknąć" - podkreślił. Według niego "istnieje uzasadnione prawdopodobieństwo", że skargi do Trybunału w Strasburgu będą się pojawiać, z uwagi na brak efektywności TK. Jagland mówił, że - podobnie jak Komisja Wenecka - wezwał polski parlament do znalezienia rozwiązania. Podkreślił, że opinia Komisja Weneckiej stanowi dobrą podstawę do tego. Dodał, że podczas poniedziałkowych spotkań z przedstawicielami polskich władz został poinformowany, że tego typu działania zostały już podjęte. "Oczywiście doceniam tę kwestię, jednocześnie nie mogę więcej powiedzieć nic poza tym, że będziemy obserwować rozwój wypadków i oferować wsparcie, oczywiście jeżeli takie wsparcie będzie oczekiwane ze strony Polski" - powiedział sekretarz Rady Europy. Jagland podkreślił, że początkiem tego procesu "musi być" opublikowanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca ws nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS. Pytany o konsekwencje nieopublikowania wyroku i dalszego impasu wokół TK sekretarz RE mówił, że w dalszej kolejności należy się spodziewać skargi w Trybunale w Strasburgu. Według niego wiele wyroków Trybunału odnosiło się do kwestii niekonstytucyjności rozwiązań i ich niezgodności z europejską konwencją praw człowieka. W odpowiedzi na pytanie o rolę opozycji w poszukiwaniu kompromisu i wskazywaną przez większość parlamentarną odpowiedzialność Platformy Obywatelskiej za obecną sytuację, która mając większość w poprzednim parlamencie przeforsowała swoich kandydatów na sędziów TK, Jagland powiedział, że odpowiedzialność poprzedniej większości parlamentarnej stwierdził TK w swoim wyroku, uznając, że wybór dwóch sędziów dokonany przez Sejm poprzedniej kadencji był niekonstytucyjny. Sekretarz RE mówił, że problem większości parlamentarnej, która przychodząc do władzy nadużywa jej i stara się przejąć wszelkie instytucje państwowe, do czasu aż przyjdzie kolejna większość, występuje "w prawie wszystkich krajach, które mają podobne doświadczenia historyczne". "Nie jesteśmy tutaj natomiast od tego, by oskarżać kogokolwiek, nie jestem sędzią" - podkreślił sekretarz RE. Powtórzył, że liczy na to, że w parlamencie zostanie wypracowany konsensus, według niego obecna sytuacja może temu sprzyjać. Przypomniał, że w opinii Komisji Weneckiej trzech sędziów TK wskazanych przez poprzedni parlament zostało "wybranych w sposób prawomocny". W pierwszej połowie marca Komisja Wenecka, która jest organem doradczym Rady Europy, przyjęła opinię na temat sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego. Komisja oceniła, że "osłabianie efektywności Trybunału podważy demokrację, prawa człowieka i rządy prawa" w Polsce. W opinii jest też mowa o tym, że "zarówno poprzednia, jak i obecna większość w polskim parlamencie podjęły niekonstytucyjne działania". TK orzekł 9 marca w 12-osobowym składzie, że kilkanaście zapisów nowelizacji ustawy o TK, autorstwa PiS, jest niekonstytucyjnych. TK uznał, że cała nowela jest sprzeczna m.in. z konstytucyjną zasadą poprawnej legislacji. Według rządu nie był to wyrok i nie będzie publikowany. Komisja Wenecka, która badała nowelizację, zarekomendowała opublikowanie orzeczenia.