Sejmowe komisje Polityki Społecznej i Rodziny oraz Edukacji, Nauki i Młodzieży zebrały się w piątek, aby omówić te wnioski. Burzliwa debata trwała blisko trzy godziny. Na piątkowe popołudnie zaplanowane było spotkanie Sowińskiej z marszałkiem Bronisławem Komorowskim, ale z powodu posiedzenia komisji zostało przełożone na przyszły tydzień. Jak powiedziała Magdalena Kochan (PO), u podstaw wniosku legło sprawozdanie z działalności RPD w roku 2006, które w lutym zostało odrzucone przez trzy sejmowe kluby. "Pani Sowińska prezentuje wobec dzieci raczej postawę prokuratora niż obrońcy" - uznała Kochan. Zdaniem posłów PO, Sowińska nie wypełnia swoich obowiązków bezstronnie, a w swojej pracy nie kieruje się wyłącznie dobrem dzieci. We wniosku napisano również, że Sowińska, wbrew złożonemu ślubowaniu, nie strzegła w należyty sposób praw dziecka ani godności powierzonego jej stanowiska, przy wypełnianiu swoich obowiązków nie dołożyła należytej staranności i sumienności, a także nie dochowała wierności konstytucji. Podobne argumenty znajdują się we wniosku przygotowanym przez LiD. Posłowie tej partii zarzucają Sowińskiej, że m.in. przez zaniechania i zaniedbania sprzeniewierzyła się ślubowaniu. - Pani Sowińska nie jest dobrym rzecznikiem i nie dba właściwie o prawa dzieci. Dla ich dobra powinniśmy ją odwołać - przekonywała Izabela Jaruga-Nowacka (LiD). Dodała, że wybór Sowińskiej był decyzją polityczną, z której jak najszybciej należy się wycofać. Podkreśliła, że urząd RPD powinien być niezależny, tymczasem Sowińska nie potrafi oderwać się od swojego politycznego zaplecza. W obu wnioskach przypomniano m.in. sprawę rzekomego homoseksualizmu teletubisia, propozycję rejestracji związków nieformalnych, ostrzeganie kobiet w ciąży przed oglądaniem horrorów i słuchaniem głośnej muzyki, czy list w obronie abp. Stanisława Wielgusa. Sowińskiej wypomniano również nieinformowanie opinii publicznej o działaniach podejmowanych przez Rzecznika (np. ustanowieniu medalu ?Pro Infantis Bono", obradach rad doradczych działających przy RPD), unikanie otwartych debat publicznych na ważne tematy dotyczące dzieci i ograniczenie współpracy z organizacjami pozarządowymi. Sowińska odniosła się do stawianych jej zarzutów. Jak powiedziała dziennikarzom przed rozpoczęciem posiedzenia komisji, chciała przedstawić posłom swój punkt widzenia i "pochwalić się codzienną mrówczą pracą". - Może jestem zbyt łatwowierna, ale przy tym uczciwa, sumienna, a dobro dzieci zawsze było dla mnie najważniejsze - przekonywała posłów RPD. Podkreśliła m.in, że zawsze była przeciwniczką bicia dzieci i występowała w tej sprawie do ministra Ćwiąkalskiego. Przypomniała, że propozycja rejestracji związków partnerskich była spowodowana wyłącznie troską o dzieci wychowywane przez rodziców, którzy nie mają ślubu. Podobnie, jeśli chodzi o zalecenia dla kobiet w ciąży - podyktowane były troską o zdrowie przyszłych matek i ich dzieci. RPD przedstawiła członkom komisji, co jej biuro zrobiło na rzecz urodzonego w Polsce białoruskiego chłopca chorego na mukowiscydozę. Jak powiedziała dziennikarzom, to właśnie zabolało ją najbardziej: że zarzucano jej bezczynność tam, gdzie podejmowała starania, choć ich nie nagłośniła. W obronie Sowińskiej stanęli posłowie PiS. - Pani Rzecznik ma swoje wady, zasługuje na surową, ale nie okrutną, ocenę. Przyszła tu, licząc na merytoryczną dyskusję, ale jej los jest już przesądzony, wyrok zapadł - mówił Tadeusz Cymański (PiS). Zdaniem Joanny Kluzik-Rostkowskiej (PiS), w pierwszej kolejności trzeba zmienić ustawę o Rzeczniku Praw Dziecka, tak aby gwarantowała, że następca Ewy Sowińskiej będzie miał odpowiednie kompetencje, a dopiero potem wybrać nowego rzecznika. Kluzik-Rostkowska powiedziała dziennikarzom, że nowelizacja ustawy o RPD powinna być tak skonstruowana, żeby wybór rzecznika nie mógł być przedmiotem politycznych targów. Na początku posiedzenia komisji posłanka wnioskowała o odroczenie posiedzenia, tak by możliwe było zapoznanie się z opiniami konstytucjonalistów na temat wniosku o odwołanie Sowińskiej z funkcji RPD. Propozycja ta została jednak odrzucona przez członków komisji. Wcześniej szef klubu PiS Przemysław Gosiewski podczas posiedzenia Konwentu Seniorów zgłosił wniosek o zbadanie zgodności z prawem wniosków PO i LiD ws. odwołania Sowińskiej. Jego zdaniem może to stanowić "próbę znalezienia formuły prawnej do skracania kadencji konstytucyjnych organów w państwie". Podobne obawy ma były wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski (LPR). Próbę odwołania Sowińskiej ocenił na konferencji prasowej jako "poligon doświadczalny" przed możliwymi - jego zdaniem - kolejnymi odwołaniami innych osób z funkcji państwowych. Po zakończeniu posiedzenia komisji Sowińska powiedziała, że nie zmierza podawać się sama do dymisji. Dodała, że z ewentualną decyzją wstrzyma się do spotkania z marszałkiem, na którym bardzo jej zależy. - Przykro mi, że tak się stało i moje starania nie zostały docenione, ale jestem pogodzona z losem. W moim własnym przekonaniu nie sprzeniewierzyłam się złożonemu ślubowaniu, choć z pewnością popełniałam błędy, w żadnym wypadku nie złamałam zasad konstytucji - powiedziała. Podkreśliła także, że ataki na nią mają charakter polityczny, gdyż jest jedynym wysokim urzędnikiem państwowym, wywodzącym się z ugrupowania, które nie jest już u władzy. Szef klubu LiD Wojciech Olejniczak nie wykluczył w piątek, że zaproponuje kandydaturę Mirosławy Kątnej na nowego RPD, jeśli Sowińska przestanie pełnić swą funkcję. Kątna jest szefową Komitetu Ochrony Praw Dziecka, obecnie również radną Warszawy oraz członkinią władz krajowych SdPl.