Zgodnie z nowelizacją, abonamentu nie będą musieli opłacać emeryci i trwale niezdolni do pracy renciści, a wskutek poprawki zgłoszonej przez Lewicę także: bezrobotni, uprawnieni do świadczeń socjalnych i przedemerytalnych. Zwolnienie z opłacania abonamentu obejmie też osoby spełniające kryterium dochodowe określone w ustawie o świadczeniach rodzinnych. Za uchwaleniem nowelizacji głosowało 262 posłów, przeciwko było 138, 16 wstrzymało się od głosu. Trwające ponad godzinę głosowanie odbywało się w gorącej atmosferze. Uderzeniami w pulpit, okrzykami z sali i kolejnymi wnioskami o przerwy w posiedzeniu opozycja demonstrowała niezadowolenie z projektu i zarzucała Platformie, że "chce zabić media publiczne". Nowelizacji bronił premier mówiąc, że projekt to "koniec pierwszego etapu wielkiej batalii o to, jak mają wyglądać media publiczne w Polsce". - Pora zaniechać ściągania parapodatku i haraczu szczególnie od ludzi, którzy mają i tak wystarczająco dużo kłopotów, na rzecz utrzymania czegoś, co każdego dnia - widać to gołym okiem - nie jest misją publiczną - podkreślił premier. - Obłudne i pełne hipokryzji jest wmawianie polskim emerytom i rencistom, że ich krwawica w postaci abonamentu idzie na utrzymanie orkiestry, chóru, czy innej misji publicznej, ponieważ każdego dnia polski emeryt i rencista widzi na co naprawdę idą pieniądze z jego cieniutkiego portfela - na kosmiczne kontrakty dla ludzi bez żadnych kompetencji, na partyjną propagandę partii, która zawładnęła mediami publicznymi - powiedział premier. Zwracając się do posłanki PiS, b. szefowej KRRiT Elżbiety Kruk powiedział, że chce jej przypomnieć, iż to ona "uczestniczyła w zamachu, który trwał jedną dobę, na media publiczne". - Oddała pani media publiczne Lepperowi, Giertychowi i kazała pani płacić za to polskiemu emerytowi i renciście - powiedział premier. - Jeśli są na tej sali ludzie, którzy naprawdę mają odwagę tu, z tej mównicy mówić, że polski emeryt i rencista nadal ma utrzymywać telewizję pana prezesa Urbańskiego, to niech wstanie i powie to patrząc ludziom prosto w oczy - oświadczył Tusk. Podkreślił, że projekt likwidacji abonamentu jest dla jego obozu ryzykowny. - My nie zbieramy pochwał z tego tytułu, ani w gazetach, ani w rozgłośniach radiowych - powiedział premier. Na pytanie z sali: "to po co to robicie", Tusk odpowiedział: "z tego powodu, że uważamy, że opłacanie tak drogiej, tak niegospodarnej instytucji, jaką dzisiaj jest głównie TVP z haraczu nałożonego na emerytów, jest czymś rażąco niesprawiedliwym". - Nie wierzę w to, żebyście zagłosowali przeciwko tej ustawie. Nie wierzę byście w świetle reflektorów popełnili takie samobójstwo - zwrócił się premier do PiS. - Apeluję do pana premiera, by nie oceniał rozumu poszczególnych partii - odpowiedział mu z sali szef PiS Jarosław Kaczyński. Tomasz Dudziński (PiS) wzywał premiera, by w sprawie abonamentu, telewizji i prywatyzacji szpitali nie okłamywał społeczeństwa. Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski powiedział zaś, że "był jeden przypadek kiedy prezes zarządu z legitymacją partyjną wziął odprawę kilkusettysięczną - był to Jan Dworak z Platformy". Spotkało się to z głośną reakcją sali.