Zgodnie z harmonogramem zamieszczonym na stronie internetowej Sejmu w czwartek komisja do spraw kontroli państwowej zajmie się zaopiniowaniem dla marszałka Sejmu wniosków dotyczących zmian we władzach Najwyższej Izby Kontroli. "Trzeba powołać wiceprezesa, który na czas urlopu obecnego prezesa będzie pełnił jego funkcję" - powiedział Terlecki. Jak zaznaczył, we wniosku znajdzie się dokładne wskazanie, który z wiceprezesów NIK będzie pełnił tę funkcję. Obecnie wiceprezesami NIK są Ewa Polkowska, Wojciech Kutyła i Mieczysław Łuczak. "Wiceprezes może pełnić tę funkcję decyzją marszałka Sejmu, a komisja sejmowa musi tę decyzję zaopiniować" - dodał wicemarszałek Sejmu. "Superwizjer" TVN24 poinformował w sobotę, że obecny szef NIK Marian Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę położoną w krakowskiej dzielnicy Podgórze i że w kamienicy mieści się niewielki pensjonat, który oferuje gościom pokoje na godziny. Według "Superwizjera", w 2016 r. Banaś zadeklarował, że sprzeda kamienicę, ale nigdy do tego nie doszło, umowa przedwstępna została jednak odnotowana w dokumentach sądowych. Jak podano, niedoszłym nabywcą jest 30-letni Dawid O., który jednocześnie prowadzi w kamienicy pensjonat. Według autorów materiału, Banaś nie wpisał do oświadczenia informacji o zabezpieczeniu na hipotece tej kamienicy dla kredytu na kwotę ponad 2,6 miliona zł przyznanego przez Bank Ochrony Środowiska firmie, w której pracował jego syn. Kontrola CBA CBA poinformowało, że od kwietnia kontroluje oświadczenia majątkowe Banasia, a kontrola ma się zakończyć w drugiej połowie października. Banaś oświadczył w poniedziałek, że we wtorek wystąpi z wnioskiem do marszałek Sejmu o bezpłatny urlop do czasu dogłębnego wyjaśnienia sprawy przez CBA. Również w poniedziałek Biuro Organizacyjne NIK poinformowało, że najpóźniej we wtorek prezes NIK złoży pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko osobom, które mogą być pociągnięte do odpowiedzialności w związku z sobotnim reportażem. W oświadczeniu przesłanym mediom Banaś zaznaczył, że nie zarządzał pokazanym w materiale "Superwizjera" hotelem, a obecnie nie jest właścicielem tej nieruchomości. Jak dodał, "materiał odbiera jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia" nie tylko jego, ale również kierowanych przez niego instytucji i zamierza skierować sprawę na drogę sądową.