Sejmowa komisja zajęła się sprawą odwołania dyrektorów oddziałów ZUS
Celem decyzji o odwołaniu dyrektorów była m.in. próba weryfikacji kompetencji kadry zarządzającej ZUS - podkreślił wiceprezes ZUS Marcin Wojewódka, przedstawiając na posiedzeniu sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny informację o przyczynach odwołania w listopadzie 41 dyrektorów oddziałów ZUS.
O informację wnioskowała PO; chciała też, aby informację w tej sprawie ministerstwo rodziny, pracy i polityki społecznej przedstawiło na jednym z posiedzeń Sejmu. Członkowie komisji jednogłośnie uznali jednak, że nie jest to konieczne.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych z dniem 30 listopada ub.r. odwołał 41 dyrektorów swoich oddziałów. Rozpisano konkurs na te stanowiska. Dotychczasowi dyrektorzy mogli w nim startować.
Informację ws. odwołania dyrektorów przedstawił wiceprezes ZUS Marcin Wojewódka. Zwrócił uwagę, że konkursy na stanowiska były otwarte i wystarczyło tylko spełnić wymogi formalne. Dodał, że zgłoszone osoby (około 300) musiały m.in. zdać testy oraz odpowiedzieć na pytania specjalnej komisji.
Wojewódka wyjaśniał, że celem decyzji o odwołaniu dyrektorów była m.in. próba weryfikacji kompetencji kadry zarządzającej ZUS. Zwrócił też uwagę, że do ZUS docierały zastrzeżenia m.in. związków zawodowych i pracowników, co do jakości zarządzania niektórych dyrektorów.
Posłanka Nowoczesnej Joanna Augustynowska pytała, dlaczego w rozstrzygnięciu konkursu pomagała zewnętrzna firma i dlaczego w tej sprawie nie przeprowadzono przetargu. Wojewódka powiedział, że zgodnie z procedurami przetarg nie był potrzebny, a koszty firmy wyceniono na kilkanaście tysięcy złotych. Podkreślił, że bez pomocy firmy zewnętrznej ZUS nie był w stanie szybko sprawdzić kompetencji kandydatów na dyrektorów.
Z informacji PAP z końca listopada wynika, że wśród osób, które wygrały konkurs, jest 14 dotychczasowych dyrektorów oddziałów, a 13 osób to ludzie z wewnątrz ZUS - głównie wicedyrektorzy lub naczelnicy wydziałów. Siedem osób wyłonionych w konkursie pochodzi spoza Zakładu.