W kwietniu Girzyński powiedział w programie TVN "Kawa na ławę": "Kolaborantem Moskwy i zdrajcą jest premier Donald Tusk". - (...) jeżeli premier Tusk z mównicy sejmowej tych, którzy starają się bronić resztek honoru Polski w sprawie katastrofy smoleńskiej, określa zdrajcami, określa, że jest to błaganie Rosji o coś, to znaczy, że odwraca pojęcia. Przywróćmy te pojęcia: zdrajcą jest premier Tusk i to jest dzisiejsza XXI-wieczna targowica - mówił wtedy poseł PiS. Girzyński odnosił się wówczas do burzliwej sejmowej debaty ws. uchwały PiS wzywającej władze rosyjskie do zwrotu wraku Tu-154M. Sejmowa większość nie zgodziła się, by tamto posiedzenie izby zostało poszerzone o pierwsze czytanie projektu uchwały. Tusk apelował wówczas, by nie budować kariery politycznej na grobach zmarłych. Premier zwrócił się do posłów z wnioskiem, by nie poszerzać porządku posiedzenia o zajęcie się uchwałą autorstwa PiS. - Projektu szkodliwego dla Polski. Być może jedyny, który będzie miał z tego projektu satysfakcję, to ten na Kremlu, ten w Moskwie, który się cieszy, kiedy Warszawa jest podzielona jak nigdy dotąd. Tak, ci, którzy nam źle życzą, oni naprawdę tę uchwałę poparliby tutaj jednogłośnie - podkreślał Tusk. We wtorek Girzyński nie wycofał się ze swoich opinii. - Jestem przekonany, że nie komisja etyki, ale trybunał stanu za to, o czym mówiłem w programie - skaże premiera Tuska, co będzie miało dużo większe konsekwencje - powiedział.