Zgodnie z zapowiedzią marszałka Radosława Sikorskiego komisja została powołana przez szefa Kancelarii Sejmu ministra Lecha Czaplę w środę. Jej pełna nazwa brzmi: "Komisja do przeprowadzenia kontroli przestrzegania zasad rozliczania zagranicznych podróży służbowych posłów delegowanych przez Sejm poza granice kraju w trakcie VII kadencji Sejmu". W skład komisji weszli urzędnicy Kancelarii Sejmu, jej przewodniczącą została Aneta Wiśniewska - audytor wewnętrzny kancelarii. Jak dowiedziała się PAP, komisja rozpoczęła już działanie. Na przedstawienie protokołu z prac wraz z wnioskami ma czas do 21 listopada. Komisja ma charakter doraźny. Jej prace zakończą się wraz z przekazaniem protokołu. Powołanie komisji jest związane z kontrowersjami wokół służbowego wyjazdu trzech posłów: Adama Hofmana, Mariusza Antoniego Kamińskiego i Adama Rogackiego do Madrytu. Posłowie zostali w poniedziałek wyrzuceni z PiS. W środę zebrał się Konwent Seniorów (marszałek, wicemarszałkowie oraz przedstawiciele klubów parlamentarnych), który zajął się sprawą podróży zagranicznych posłów i zmianami w systemie ich rozliczania. Po posiedzeniu marszałek Sikorski poinformował o powołaniu komisji do spraw zagranicznych wyjazdów parlamentarzystów. "Jej zadaniem będzie zbadanie, czy uchwała w sprawie wyjazdów zagranicznych posłów i trybu wypłat należności jest właściwie realizowana" - mówił. "Audyty finansów w Sejmie czy (audyty) procedur to nic nowego" - zwrócił uwagę marszałek. Prace komisji mogą obserwować członkowie sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Wieczorem w środę Sejm udostępnił informacje o wszystkich dotychczasowych wyjazdach posłów, kosztach ich transportu i dietach. Od początku obecnej kadencji łączny koszt wyjazdów poselskich to 8 mln 657 tys. 696 zł, w tym koszty transportu to 5 mln 330 tys. 883 zł. W umieszczonych na stronie internetowej załącznikach i tabelach można sprawdzić, ile i jakie podróże zagraniczne odbyli poszczególni posłowie oraz ile Kancelaria Sejmu za nie zapłaciła. Osobno wykazano, ile wyjazdów za jakie kwoty odbyli posłowie: Hofman, Kamiński i Rogacki. Najwięcej z trzech byłych już posłów PiS podróżował Kamiński - 33 razy. Transport posła kosztował podatników 66 tys. 227 zł, a koszty wszystkich jego delegacji to 156 278 zł. Kamiński 11 razy był w Strasburgu, 9 razy w Paryżu (każdorazowo zgłosił wyjazd samochodem), 2 razy w Tallinie (raz samochodem), raz w Madrycie, Wilnie i Londynie (we wszystkich trzech miastach samochodem). Poseł odwiedził też Andorę, Dublin, Rygę, Izmir, Azerbejdżan, Afganistan, Ateny i na Słowację. W złożonym w kwietniu 2014 roku oświadczeniu majątkowym Mariusz A. Kamiński zadeklarował, że nie posiada żadnych ruchomości o wartości powyżej 10 tys. zł - w tym również samochodu. Rogacki podróżował za granicę za państwowe pieniądze 28 razy - dojazdy kosztowały w sumie ponad 75 tys., a wszystkie koszty jego delegacji wyniosły ponad 148 tys. zł. Rogacki 11 razy pojechał do Strasburga, 8 do Paryża, 3 razy do Brukseli, 2 razy do Rzymu, raz do Kopenhagi, Londynu, Izmiru, Wilna i Madrytu. W zestawieniu tylko w przypadku Izmiru widnieje adnotacja o locie samolotem. Rogacki również nie zadeklarował w oświadczeniu majątkowym ruchomości o wartości powyżej 10 tys. zł, w tym auta. Hofman wyjeżdżał 20 razy: jego delegacje kosztowały podatników 113 tys. zł (w tym 53 tys. to pieniądze na dojazd). Były rzecznik PiS 10 razy był w Strasburgu, 7 razy w Paryżu, raz w Londynie, raz w Madrycie i raz w Izmirze. W tym tylko do Izmiru zgłosił lot samolotem. Posłowie, którzy wywołali aferę nie byli jednak rekordzistami, jeśli chodzi o liczbę wyjazdów. Z sejmowych danych wynika, że np. poseł SLD Tadeusz Iwiński podróżował w ciągu tej kadencji 72 razy, Jan Dziedziczak (PiS) - 47 razy, Andrzej Gałażewski (PO) - 36 razy, Anna Fotyga (PiS) - 30, Robert Biedroń - 31, Arkadiusz Mularczyk - 23 razy. Z danych Sejmu można dowiedzieć się też, dokąd jeździli i latali posłowie. Np. wyjazd na Filipiny wicemarszałka Jerzego Wenderlicha (SLD) oraz posła Adama Szejnfelda (PO) na spotkanie w tamtejszej Izbie Reprezentantów oraz uroczystości w filipińskim MON kosztował prawie 46 tys. zł. Na stronie wyszczególniono też, którzy posłowie i za ile korzystali w czasie służbowych podróży zagranicznych z prywatnego samochodu