Głosowanie poprzedziła burzliwa, kilkugodzinna debata. Schetyna: Polacy nie mogą już na was patrzeć Pierwszy głos podczas debaty w imieniu Platformy Obywatelskiej zabrał jej lider Grzegorz Schetyna, który we wniosku o wotum nieufności został wskazany na funkcję premiera. - Wiem, że wam się demokracja nie podoba, ale musicie z tym żyć - mówił, zwracając się do rządzących. - Nie możemy się zgodzić na to, że ta debata jest niepotrzebna. Nie, bo musimy rozmawiać o Polsce. Nie ta debata jest stratą czasu, ale te półtora roku, które Polska musiała przeżyć pod rządami - jak to mówił pan prezes - "pod rządami panów PiS" - podkreślił. - Macie większość w Sejmie, ale nie macie jej w kraju. Polacy nie mogą już na was patrzeć - mówił lider PO, uzasadniając wniosek o wotum nieufności dla rządu. Wystawę w Sejmie, która prezentuje dokonania rządu, lider PO określił mianem "gierkowskiej". "Misie-pisie", klęska w Brukseli, chaos w szkole Schetyna przypomniał obietnice Szydło z początku kadencji: "pokora, praca, umiar, roztropność w działaniu, koniec z pychą i arogancją władzy". - Od 1989 r. nikt nie powiedział w Sejmie takiego kłamstwa - mówił. - Zdemolowaliście system prawny, podeptaliście wielokrotnie konstytucję, (...) stworzyliście instytucję "Misiewiczów" - "misie-pisie" - aroganci partyjni, bez żadnych zasług i kompetencji, w urzędach, spółkach, w dyplomacji i oczywiście w wojsku. Ponieśliście klęskę 1:27 w Brukseli. To okrywa was hańbą - wyliczał lider PO. I kontynuował: - Chaos w szkolnictwie, rozbijanie rządowych limuzyn, upartyjnianie mediów publicznych, demontaż armii i upadek polityki zagranicznej - to osiągnięcie waszego 1,5 roku rządu. Pani premier, pani jest za to odpowiedzialna prawnie, bo jest pani szefową rządu - mówił. Jak zaznaczył Schetyna, w rzeczywistości za tym stanem rzeczy stoją "fobie i decyzje" prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. - Kaczyński to faktyczny twórca i kierownik tego najgorszego rządu - powiedział lider PO. W jego opinii, rząd PiS to najbardziej szkodliwa władza po 1989 r. "Niczego nie rozumiecie, a gospodarki szczególnie" - Nie potraficie sensownie wydawać pieniędzy unijnych - wypomniał rządzącym. - Polacy nie chcą, żebyście prowadzili Polskę na ekonomiczne i kulturalne peryferie Europy - grzmiał Schetyna z mównicy sejmowej. - Niczego nie rozumiecie, a gospodarki szczególnie - mówił. Jak przekonywał, koalicja PO-PSL zostawiła polską gospodarkę w bardzo dobrym stanie. Zdaniem Schetyny, "katastrofalna polityka rządu" doprowadzi do upadku programu Rodzina 500 plus. - Jedyna szansą na to, żeby ten program był kontynuowany jest Platforma Obywatelska - przekonywał. W opinii lidera PO, posunięcia rządu można porównać do działania rosyjskiego szpiega w naszym kraju. Wymienił m.in. odsuwanie naszego kraju od państw zachodu w kontekście militarnym. Wcześniej wypomniał rządzącym, że "tworzą obronę terytorialną z partyzanckich grup rekonstrukcyjnych i kiboli". Dalej Schetyna przekonywał, że polski rząd coraz więcej łączy z dyktatorską Rosją. Wypomniał także premier Szydło "absurdalną szarżę w Brukseli przeciw Donaldowi Tuskowi. Zdaniem Schetyny, działanie rządu doprowadziło też do przestania funkcjonowania Trójkąta Weimarskiego (Francja-Niemcy-Polska). - Przestaje też działać Grupa Wyszehradzka. Przedstawiciele rządów V4 przyjeżdżają kurtuazyjnie, ale głosują przeciw wam. Nie ma się z czego śmiać, pani premier - mówił szef Platformy. - Skonfliktowaliście Polskę z Komisją Europejską, Radą Europejską i Komisją Wenecką - wyliczał. - Nie uda wam się mentalnie, ekonomicznie i politycznie cofnąć naszej ojczyzny do czasów komunistycznych. Polacy nie chcą, żebyście prowadzili ich na peryferie Europy. Nie uda wam się cofnąć Polski do czasów komunistycznych - mówił. Schetyna powiedział też, że po raz pierwszy w historii wolnej Polski wzrost gospodarczy w naszym kraju hamuje, mimo dobrej koniunktury na świecie. "1 proc. wzrostu gospodarczego, który zredukowaliście, to jest rocznie 18 miliardów złotych mniej w portfelach Polaków" - przekonywał lider PO. Jak ocenił, polityka gospodarcza PiS, jest "rabunkowa". Szef PO skrytykował też prezydenturę Andrzeja Dudy. - Duda przyjął model prezydentury partyjno-rekreacyjnej - powiedział. - Wiem, że PiS to stan umysłu, który kreuje bezmyślność i pazerność. Zrobimy wszystko, żeby tak nie było - podkreślił. - Lepsze od władzy jest więcej władzy. To wasze podejście do polityki - mówił do rządzących. - Nie pozwolimy wam na drogę przez populizm do dyktatury! - dodał. Jak zaznaczył, PO będzie protestować przeciw zawłaszczaniu i upolitycznianiu mediów, kneblowaniu kultury, zagarnianiu historii. - Jeżeli nie będziecie szanować historii, nie będziecie szanować Polaków. (...) Wasze spojrzenie na historię nie może wypychać prawdy historycznej - przekonywał w Sejmie. "Zbudujemy Polskę małych ojczyzn" Dalej Schetyna zaczął wyliczać: - Po wygranych wyborach przywrócimy rządy Konstytucji RP, przygotujemy akt rozmowy demokracji, znowelizujemy kilkadziesiąt szczególnie szkodliwych ustaw, które wprowadziliście. Przywrócimy niezależność TK, NBP, KRRiT, prokuratury, KRS, zwiększymy kompetencje RPO - mówił. - Zbudujemy "Polskę małych ojczyzn", gdzie nikt nie będzie gorszego sortu - zapowiedział. - Społecznościom lokalnym oddamy udział w podatkach - powiedział. Jak mówił lider PO, jego partia doprowadzi do tego, że Polacy będą chcieli płacić podatki, bo będą widzieli, na co ich pieniądze są wydawane. - Skończymy z bolszewicką centralizacją państwa, (...) zwiększymy władzę samorządów i zostawimy samorządowym udział w VAT. Zlikwidujemy Urzędy Wojewódzkie, a kompetencje wojewodów przekażemy marszałkom województw - zapowiedział. Zaznaczył także wagę konsultacji społecznych. - Wiem, że mamy tu dużo to zrobienia, ale musimy to odbudować - mówił. Schetyna wyliczał dalsze obietnice: - Przywrócimy wszystkich generałów, których wypchnęliście z polskiej armii. Utrzymamy 500 plus i doprowadzimy do tego, żeby było na każde dziecko. Wprowadzimy trzynastą emeryturę, która będzie dodatkowym zabezpieczeniem dla emerytów. Będziemy wspierać polski eksport. Zadbamy o zniszczone przez was środowisko naturalne - wyliczał. - Wrócimy na drogę, którą wytyczali wielcy Polacy: Wałęsa, Mazowiecki, Skubiszewski, Geremek i Bartoszewski - mówił Schetyna. Jak zaznaczył, za rządów PO, "Polska nie będzie krajem panów i poddanych". Kaczyński: My z naprawy Rzeczpospolitej nie zrezygnujemy Później w imieniu klubu PiS głos zabrał Jarosław Kaczyński. - Mowa jest królową, panie prezesie (Schetyna), jak mówił Hegel, powiedzieć można wszystko, ale można też to ująć prościej, syntetycznie odnosząc się do pańskiego wystąpienia: ubrał się diabeł w ornat i ogonem na mszę dzwoni - tak skomentował wypowiedź lidera PO. - Miałem wrażenie, że atakując nas mówi pan o czasach swojego rządu, wiele tych zjawisk miało wtedy miejsce - zwrócił się do lidera PO. - Nie jest prawdą, że kwestionujemy prawo do konstruktywnego wotum nieufności - powiedział Kaczyński. Jego zdaniem, za rządów PO wszystkie mechanizmy kontroli instytucjonalnej zostały praktycznie wyłączone. - Wszystko zostało zmonopolizowane przez was. (...) Normalny mechanizm demokracji i kontroli praktycznie nie działał, można było malwersantów i złodziei uwalniać - przekonywał. - Bo (dziś) jest kontrola instytucjonalna, a wtedy wszystko, począwszy od Najwyższej Izby Kontroli, przez Rzecznika Praw Obywatelskich, przez w niemałej mierze także sądy, którym wydawano instrukcje, a dziennikarz, który to wykrył, był prześladowany, przez nawet takie instytucje, jak GUS - wszystko zostało zmonopolizowane przez was, praktycznie ten mechanizm w ogóle nie funkcjonował - mówił lider PiS. Jak dalej powiedział, to poprzedni rząd zbliżył Polskę do Rosji. - To wy szliście w stronę Putina i to nie tylko na molo, bo to nie mój świętej pamięci brat rozmawiał z Putinem na molo, tylko ktoś zupełnie inny - mówił Kaczyński w debacie nad wnioskiem PO o wotum nieufności dla rządu, nawiązując do spotkania we wrześniu 2009 r. w Sopocie ówczesnego premiera Donalda Tuska z ówczesnym premierem Rosji Władimirem Putinem. Szef PiS odniósł się też do kontroli polityków ze strony mediów w czasach rządów PO-PSL. - Cały główny nurt mediów był w waszym ręku - zwracał się do PO. - Był gotów nie tylko was popierać i wściekle atakować opozycję, ale był gotów was popierać nawet w momentach największej kompromitacji, jak afera hazardowa - zauważył Kaczyński. Jak tłumaczył wtedy w bardzo krótkim czasie rząd PO-PSL potrafił doprowadzić do tego, że media bardzo szybko zapomniały o tej aferze. - Dosłownie w ciągu jednego dnia okazało się, że to złodzieje są winni, a nie policjanci. To proszę państwa był mechanizm, który funkcjonował w sposób bardzo konsekwentny - podkreślił Kaczyński. - Mieliśmy wtedy do czynienia z sytuacją, w której normalny mechanizm demokratyczny i mechanizm kontroli (...) praktycznie nie działał - zauważył prezes PiS. - Oczywiście były sądy uczciwe, uczciwi sędziowie, ale była też cała ta machina prowadząca do tego, że można było oczywistych malwersantów, złodziei, ludzi którzy się skompromitowali w świetle reflektorów uwalniać i określać jako ludzi uczciwych, których skrzywdzono - dodał. Kaczyński zastanawiał się dlaczego wówczas tak było. - Takich mechanizmów nie wyłącza się od tak sobie, dla zabawy. Robi się to, aby uzyskiwać pewne cele. Tym celem była oczywiście władza, tym celem była manipulacja, którą traktowaliście jako podstawowy instrument sprawowania władzy - powiedział Kaczyński. Kaczyński zarzucił Platformie, że za jej rządów chodziło o ochronę ustroju, którego istotą jest "łagodnie mówiąc nieekwiwalentna wymiana dóbr". - Te wszystkie gigantyczne nadużycia, te wszystkie paliwa, informatyzacje, przedsięwzięcia, których była ogromna ilość w każdej właściwie dziedzinie życia, które sprowadzały się do tego, że ogromne strumienie pieniędzy płynęły do różnych kieszeni. I tego systemu broniliście. I ten system my właśnie zmieniamy, zmienia go rząd Beaty Szydło - mówił lider PiS. - Naprawia to rząd Beaty Szydło i z tej drogi nie zejdziemy. Wielu w Polsce i wielu w Europie nasze reformy nie podobają się tak, jak nie podobała się kiedyś konstytucja 3 maja, ale my z naprawy Rzeczypospolitej nie zrezygnujemy! - zapowiedział Kaczyński. Po wystąpieniu prezesa PiS, członkowie tej partii skandowali: "Jarosław, Jarosław!". Głośno też się zrobiło po stronie opozycji, bo Jarosław Kaczyński przemawiał ponad ustalone dziesięć minut, marszałek Kuchciński nie przerwał mu wypowiedzi. "Jesteście rządem Pinokiów, a Kaczyński was wystrugał" Następnie w imieniu klubu PO głos zabrał Sławomir Neumann. - Jesteście rządem "Pinokiów" i jesteście wystrugani na jedną modłę: kłamać rano, kłamać wieczorem, a może ciemny lud to kupi . A tu na dole siedzi wasz mistrz, Dżepetto, który was wystrugał - zaczął poseł PO, wskazując na Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem Neumanna, członkowie PiS oszukują nawet swojego prezesa. Jak zauważył, kiedy Polacy oglądają zdjęcia z kolejnych wypadków rządowych limuzyn i słyszą "pokrętne tłumaczenie", to widzą "butę" polityków partii rządzącej. Kiedy widzą powalone drzewa, to widzą "arogancję" - dodał. Kiedy obywatele patrzą na barierki ustawione przed Sejmem doświadczają pychy PiS; kiedy słyszą ministrów z rządu premier Szydło, to "słyszą nieustanne kłamstwa" - podkreślił Neumann. - Mamiliście ludzi Polską, jak ze snów, a zafundowaliście Polakom cztery lata koszmaru, prawdziwego koszmaru - oświadczył polityk. Według niego PiS-owi "wielu udało się uśpić", ale - jak ocenił - "Polacy powoli się z tego snu budzą". - Polacy coraz wyraźniej widzą, że to, co w kampanii ubraliście w szaty subtelnej bajki, to było jedno, wielkie, bezczelna kłamstwo - powiedział Neumann, zwracając się do PiS. - Wstańcie z kolan i powołajcie sobie nowy rząd. Macie większość! - apelował do posłów zjednoczonej Prawicy przedstawiciel klubu PO. Jak przekonywał, Grzegorz Schetyna będzie dobrym premierem. - Może nie teraz, ale za 2,5 roku zdziwicie się, jak zaczniemy po was sprzątać - zakończył. Kukiz: To 39 odcinek walki o tron Następnie w imieniu Kukiz'15 głos zabrał lider ruchu Paweł Kukiz. Spór PO i PiS nazwał kolejnym odcinkiem serii "walka o tron". Kukiz zarzucił też politykom Platformy, że oszukali Polaków, nie realizując obietnic wyborczych. - Jeżeli ktokolwiek z was, którakolwiek z opcji wystąpi, symbolicznie mówiąc, z wotum nieufności względem partiokratycznego, postbolszewickiego ustroju, to ja z przyjemnością przyklasnę i z przyjemnością idę razem, by ten ustrój zmienić, by wprowadzić instytucje i instrumenty obywatelskiej kontroli nad władzą, by oddać państwo obywatelom - powiedział Kukiz. Zarzucił politykom Platformy, że oszukali Polaków - obiecali m.in. zmniejszenie liczby posłów o połowę, likwidację Senatu, zniesienie immunitetu, wprowadzenie ordynacji większościowej, czy niskie podatki. Petru: Rozliczymy obecny rząd - Polacy oprócz odsunięcia PiS-u od władzy, chcą poprawy bytu; Polska dobrobytu jest możliwa, ale póki co nasz kraj rujnują szaleńcy - podkreślił z kolei lider Nowoczesnej Ryszard Petru. - Wiemy, jak zapewnić Polakom lepsze zarobki, emerytury i godną przyszłość - przekonywał Petru. Wskazał również, że należy przestrzegać rozdziału państwa od Kościoła, umożliwienie związków partnerskich, ograniczyć liczbę kadencji posłów i senatorów do dwóch. Lider Nowoczesnej zapowiedział też, że po przejęciu władzy jego ugrupowanie rozliczy obecny rząd. - Postawimy przed sądem wszystkich tych, którzy łamali prawo. Bez względu na to czy będzie to szeregowy poseł, czy będzie to premier, prezydent, czy asystent ministra - mówił. - Przywrócimy podstawowe zasady funkcjonowania państwa takie jak praworządność, niezależność prokuratury, konstytucyjny ład w Trybunale Konstytucyjnym - dodał. Kosiniak-Kamysz: Ten rząd trzeba odwołać Natomiast Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL powiedział w imieniu swojego klubu, że rząd Beaty Szydło rządzi źle i trzeba go odwołać. Jak zaznaczył, największy zarzut ludowców wobec rządu Szydło, to "doszczętna dewastacja wspólnoty narodowej". - Politycznym grzechem ciężkim jest atmosfera, którą wprowadzacie: strach i podejrzliwość, szczucie jednych na drugich - powiedział szef PSL pod adresem polityków PiS. - Rok temu diagnozowałem u was ciężką chorobę nienawiści. Po 12 miesiącach wnikliwej obserwacji stwierdzam, że stan pacjenta uległ znaczącemu pogorszeniu: choroba nienawiści zatruwa wasze serca i umysły, a wy zatruwacie życie Polaków - mówił Kosiniak-Kamysz, zwracając się do rządzących. - Jesteście mistrzami iluzji, kłamstwa, które ma zachwycać - ocenił. Szef ludowców krytycznie odniósł się m.in. do wprowadzanej przez rząd "pseudoreformy edukacji, która karczuje 7 tysięcy najlepszych polskich szkół, najlepszych polskich gimnazjów", do ustawy o sieci szpitali, która oznacza - jego zdaniem - "eutanazję polskiej służby zdrowia", a także do polityki prowadzonej wobec samorządów, wsi i rolnictwa. Pozytywnie Kosiniak-Kamysz ocenił wprowadzenie przez rząd Szydło programu 500 plus. - To jest dobra kontynuacja naszych rządów, trzeba ten program utrzymać, tylko trzeba go rozszerzyć - podkreślił. Premier: PO udowodniła, że nie chodzi jej o Polskę Po wystąpieniach przedstawicieli klubów i kół sejmowych głos zabrała premier Beata Szydło. Szefowa rządu powiedziała, że chce zdementować kilka kłamstw, które - jej zdaniem - miały miejsce w sejmowym wystąpieniu lidera PO Grzegorza Schetyny. Jak dodała, nie można "mącić ludziom w głowach". - Pan mówi o wyprowadzaniu Polski z Europy, gdzie pan chce wracać? Przecież Polska jest w Europie cały czas, niech pan się wreszcie pozbędzie kompleksów. Polska nie jest brzydką panną na wydaniu, tylko dumnym, suwerennym państwem - podkreśliła Szydło. Jak stwierdziła, różnica między PO i PiS jest taka, że Schetyna chciałby być ciągle "dopraszany do stołu, który ciągle ktoś nakrywa", a ona woli "zapraszać innych do stołu, który sama nakrywa". Wniosek Platformy Obywatelskiej premier skomentowała słowami: to brak powagi, intelektualna i merytoryczna kapitulacja; to smutne, bo polityka, to poważna rzecz, to sprawy obywateli, do tego trzeba podchodzić z powagą i rozwagą. Premier przypomniała wydarzenia z grudnia ub. roku, które - jej zdaniem - miały doprowadzić do obalenia rządu. - Ale pomiędzy błazenadą i patosem jest cienka granica i wy tę granicę tutaj przekroczyliście i dokonaliście czegoś niesłychanego: udowodniliście całej Polsce, że nie chodzi wam o Polskę, o to by realizować mandat dany przez wyborców, ale tylko i wyłącznie, by bronić własnych interesów i to jeszcze w tak mało skuteczny i żałosny sposób - powiedziała szefowa rządu. - Dziś mamy kolejny etap tego żałosnego spektaklu - dodała. "Sądziłam, że ten wniosek jest na poważnie" Szydło mówiła, że wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu jest narzędziem, które uważa się za broń ciężką w politycznym, parlamentarnym fechtunku. - Sądziłam, że ten wniosek, który został przygotowany i złożony, jest na poważnie - zaznaczyła. Jednak, dodała, po jego przeczytaniu ma wrażenie, że wniosek został zredagowany na zasadzie "kopiuj i wklej", a o jego marności świadczy to, że nie wszyscy posłowie PO się pod nim podpisali. - Do tego wszystkiego pominęliście jeszcze niektóre resorty, bo wniosek nie dotyczy całego rządu i rozumiem, że to po prostu przez wasze niechlustwo. Pan mówi o obciachu, to niech pan przeczyta wasz wniosek - zwróciła się Szydło do szefa PO Grzegorza Schetyny. - A propos wyborów przewodniczącego Rady Europejskiej. Wie pan, czasami wystarczy jeden sprawiedliwy. Pan tak często powoływał się tutaj na Donalda Tuska. Powiem szczerze, dziwię się, bo on nie raczył nawet pana uznać godnym człowiekiem na premiera. Zapomniał pan już o tym? - zwróciła się premier do lidera PO. Jak mówiła dalej do posłów opozycji: - Podważanie przez was demokratycznych wyborów Polaków trwało przez cały rok 2016 i dzisiejszy dzień jest kolejnym etapem tego żałosnego spektaklu. - Dzisiejszy dzień jest kolejnym odcinkiem tej błazeńskiej sztuki w wykonaniu opozycji, pod tytułem "nieważne sprawy Polaków, ważne nasze interesy" - dodała premier. Jak mówiła, "tym właśnie zajmowała się opozycja - wywoływanie awantur, negowanie wszystkiego na zasadzie "nie, bo nie", donosy na Polskę za granicą". - Kiedy my przygotowaliśmy budżet, kiedy przygotowywaliśmy program wsparcia polskich rodzin, wy biegaliście do Brukseli i do Strasburga i skarżyliście na Polskę - zaznaczyła premier. - Przygotowaliście obalenie rządu, to jest swoisty żałosny, jak się później okazało pucz. Kiedy? W najbardziej świętym dla Polaków czasie Bożego Narodzenia. Zrobiliście sobie kpiny z tego - podkreśliła Szydło. Według niej "została naruszona powaga polskiego parlamentu, powaga mandatu poselskiego". "To Polacy powiedzieli nam, jakiej chcą Polski" Szydło powiedziała, że kiedy PO przegrała wybory w październiku 2015 r., PiS przystąpił do realizacji swojego programu. - Do którego byliśmy przygotowani, bo cały czas będąc w opozycji organizowaliśmy spotkania merytoryczne, konferencje, kongresy. Byliśmy w każdej gminie i to Polacy powiedzieli nam, jakiej chcą Polski i czego oczekują i to Polacy dali nam mandat do rządzenia - oświadczyła szefowa rządu. Jak mówiła, po wygranych wyborach, jesienią 2015 r., rząd PiS przystąpił do przygotowania budżetu na 2016 r. - To był budżet, który wy przygotowaliście jeszcze, ale my musieliśmy go zmienić, dlatego, że musieliśmy przede wszystkim w tym budżecie zrealizować programy, które były naszym priorytetem - zwróciła się do PO premier. Jaki zaznaczyła, jednym z tych priorytetów było "rzeczywiste wsparcie polskich rodzin" - program Rodzina 500 plus. - I wtedy w grudnia 2015 r. wygospodarowaliśmy w tym budżecie ponad 17 mld zł i po raz pierwszy z tej mównicy zapytałam, gdzie były te pieniądze, skoro wy nie potrafiliście wspierać polskich rodzin - podkreśliła. - Rząd PiS podejmuje decyzje w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a wy na śmietnikach, cmentarzach, albo na stacjach benzynowych - powiedziała Szydło zwracając się do PO. "Słaba opozycja jest największym problemem rządzących" Szefowa rządu podkreśliła, że w porządku demokratycznym opozycja ma niezmiernie istotną rolę do spełnienia. - Powinna być recenzentem władzy, ale powinna też przygotowywać się do rządzenia poprzez opracowywanie projektów, programów - mówiła. Gdy wymaga tego racja stanu - dodała premier - "opozycja powinna wspierać rząd". Jak zaznaczyła, opozycja niemerytoryczna, która "myśli tylko o zdobyciu władzy dla władzy i traktuje wyborców instrumentalnie, a państwo jako łup, nie tylko nie pełni swojej roli, ale po prostu szkodzi". - Słaba opozycja jest największym problemem rządzących, którzy nie mając poważnego recenzenta swych poczynań, bardzo łatwo mogą popaść w stan taki, jak owa opozycja: ulec arogancji władzy i przekonaniu, że nie mają z kim przegrać - mówiła premier. - To lekcja, którą musimy dobrze odrobić, abyśmy się nie stali tacy jak wy - powiedziała Szydło do posłów opozycji. "U nas nie obowiązuje zasada: podpisujemy wszystko, co ześle Bruksela" - Podczas naszych rządów przestała obowiązywać wyznawana przez Grzegorza Schetynę zasada: "podpisujemy, wszystko, co przyśle Bruksela", ale nie jesteśmy izolowani - mówiła dalej premier Szydło podczas debaty nad wnioskiem PO o wotum nieufności dla jej rządu. - My zgadzamy się tylko na to, co jest zgodne z polską racją stanu i jest zgodne z interesami Polaków - podkreśliła premier. Jak dodał, podczas jej rządów przestała obowiązywać, "wyznawana przez pana Schetynę zasada: 'podpisujemy, wszystko, co przyśle Bruksela'". "Tak nie będzie" - zapowiedziała Szydło. Odnosząc się do zarzutów, że rządy PiS doprowadziły do izolacji Polski w świecie, powiedziała, że wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki właśnie wrócił z wizyty w Stanach Zjednoczonych, gdzie spotykał się z ministrami prezydenta USA Donalda Trumpa. Dodała, że po świętach do USA jedzie szef MSZ Witold Waszczykowski na zaproszenie amerykańskiego sekretarza stanu, a w czasie trwania debaty szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini uzgadnia z polskim ministrem spraw zagranicznych treść wspólnego komunikatu w związku z wydarzeniami w Syrii. Poinformowała też o innych nadchodzących wydarzeniach międzynarodowych z udziałem Polski: czerwcowym spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej i krajów Beneluksu w Warszawie oraz o konsultacjach międzyrządowych, a także targach w Hanowerze, które ma otworzyć wraz z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. "Rzeczywiście, jesteśmy izolowani" - ironizowała szefowa rządu. "Wbrew narzekaniom, że się nie da - dało się" Dalej Szydło przekonywała, że jej rząd udowodnił, że można łączyć ambitne programy społeczne z dynamicznym rozwojem gospodarki. Wskazała na osiągnięcia ostatnich 17 miesięcy, m.in. realizację programu Rodzina 500 plus. - Wbrew waszym ciągłym narzekaniom, że się nie da - otóż dało się. W budżecie znalazły się pieniądze i ponad 3 mln 800 tys. polskich dzieci otrzymuje wsparcie z tego programu. To jest ogromna satysfakcja - dla mnie osobiście, dla naszego rządu - mówiła. - Rząd PiS udowodnił, że można realizować tak ambitne programy jak Rodzina 500 plus i jednocześnie zapewnić dynamiczny rozwój gospodarki - wyliczała premier. Zauważyła w tym kontekście, że deficyt polskich finansów publicznych był w zeszłym roku "najniższy od 9 lat i wyniósł 2,4 proc. PKB". Jak podkreśliła Szydło, rok działania programu 500 plus doprowadził do radykalnego ograniczenia poziomu ubóstwa w Polsce. - Według raportu polskiego oddziału europejskiej sieci przeciwdziałania ubóstwu, program 500 plus zmniejszył ubóstwo wśród dzieci o 94 proc., a ubóstwo w Polsce zmalało o 48 proc. To jest miara tego sukcesu - wskazała. Szefowa polskiego rządu oceniła jednocześnie, że program 500 plus stanowi o zasadniczej różnicy między PiS a obecną opozycją. - Kiedy wy byliście u władzy, a trwało to, przypomnijmy, 8 lat, mówiliście, że nie da się realnie zmniejszać biedy w Polsce, przekonywaliście, że Polska jest 'zieloną wyspą', a prawda była taka, że potrafiliście tylko zabierać; podnieśliście VAT, podnieśliście wiek emerytalny, a w innych dziedzinach był marazm i brak działań - mówiła. Wśród sukcesów rządu PiS Szydło wymieniła również m.in. wprowadzenie programu bezpłatnych leków dla seniorów i minimalnej emerytury, podniesienie płacy minimalnej i wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej za pracę, cofnięcie wprowadzonej przez rząd PO reformy emerytalnej oraz "najniższe od 25 lat" bezrobocie. - To m.in. wynik zmian wprowadzonych z myślą o gospodarce i przedsiębiorcach - dodała. Jak powiedziała, to rząd PiS uratował polskie górnictwo. - Dziś polskie górnictwo wychodzi na prostą. Powstała największa spółka węglowa w UE - zauważył. Przypomniała o sfinalizowaniu procesu łączenia Polskiej Grupy Górniczej i Katowickiego Holdingu Węglowego. - To ogromna szansa dla polskiego górnictwa, gospodarki regionu - podkreśliła. Jak tłumaczyła, to połączenie ugruntuje silną pozycję Polskiej Grupy Górniczej na rynku. Gdyby do tego procesu nie doszło to Katowicki Holding Węglowy skazany byłby na upadłość, a tysiące osób skazanych byłoby na utratę pracy - zaznaczyła. "Wam o to chodziło, a my to górnictwo uratowaliśmy" - podkreśliła szefowa rządu. Premier Szydło odniosła się też do kwestii uszczelniania VAT, poprzez walkę z karuzelami podatkowymi. "Ostatnie lata to raj dla takich oszustów, teraz to się skończyło" - podkreśliła. Biorę odpowiedzialność za rząd, za decyzje, za to co zrobiliśmy w ciągu 17 miesięcy; zrobiliśmy dużo, wiem, że możemy zrobić więcej; popełniamy błędy, ale wyciągamy z tego wnioski - podkreśliła premier Beata Szydło. Całość wystąpienia premier Szydło znajdziesz tutaj Bochenek: Obserwowaliśmy wystąpienia liderów opozycji z zażenowaniem "Dzisiaj nastawialiśmy się na merytoryczną dyskusję; niestety z zażenowaniem obserwowaliśmy wystąpienia liderów opozycji, którzy byli wręcz nieprzygotowani" - powiedział po głosowaniu nad wotum rzecznik rządu Rafał Bochenek. Według Bochenka, lider PO Grzegorz Schetyna, który uzasadniał wniosek, "wyszedł, można powiedzieć, wręcz niepewnym krokiem na mównicę i chyba nie wierzył w to, co sam mówił". "I wychodząc na ring z kobietą okazało się, że został znokautowany" - stwierdził rzecznik rządu. "Te wystąpienia były bez żadnych konkretów, cały czas sączenie kłamstw, nieprawdy, przez Grzegorza Schetynę. To jest sposób na obecność PO i Nowoczesnej w polskiej polityce - manipulowanie faktami, manipulowanie danymi, bez żadnych konkretów" - ocenił rzecznik rządu. "My te fakty, te konkrety chcieliśmy państwu przybliżyć" - dodał, nawiązując do wystawy o dokonaniach rządu Beaty Szydło, którą w Sejmie przygotowało PiS.