Sejm uchwalił ustawę o prokuraturze
Sejm przyjął ustawę o prokuraturze. Przewiduje ona między innymi połączenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Przepisami zajmie się w piątek senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji.
Za nową ustawą - Prawo o prokuraturze głosowało 236 posłów, przeciw było 209, zaś wstrzymało się od głosu siedem osób. Z kolei za ustawą zawierającą przepisy wprowadzające reformę głosowało 237 posłów, przeciw było 207, zaś osiem osób wstrzymało się od głosu.
Zgodnie z ustawami od 4 marca ma dojść m.in. do połączenia stanowisk prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, więcej praw uzyska minister-prokurator generalny. Miesiąc później nastąpić ma likwidacja odrębnej prokuratury wojskowej.
Drugie czytanie projektów dotyczących reformy prokuratury autorstwa PiS odbyło się w Sejmie w środę. Wszystkie kluby opozycyjne opowiadały się za jego odrzuceniem, twierdząc, że jego przyjęcie doprowadzi do upolitycznienia prokuratury pod rządami czynnego polityka. Natomiast według PiS projektowane rozwiązanie zakończy nieudany eksperyment rządów PO i PSL.
Podczas dyskusji przed głosowaniem w Sejmie poseł PiS Michał Wójcik zapewniał, że zmiana poprawi pracę prokuratorów oraz bezpieczeństwo obywateli.
"Dzisiaj musi być osoba odpowiedzialna w pełni za polską prokuraturę. Szczególnie w dobie dzisiejszych zagrożeń terrorystycznych, korupcji czy zorganizowanej przestępczości" - wyjaśniał.
Robert Kropiwnicki z Platformy Obywatelskiej krytykował założenia projektu ustawy. Obawia się, że praca prokuratorów będzie miała teraz charakter polityczny. "PiS chce dokonać skoku na 6 tysięcy prokuratorów. Jest to złe dla państwa, gdyż prokuratura będzie w pełni podległa funkcjonariuszom partyjnym" - tłumaczył.
Jerzy Jachnik z ruchu Kukiz'15 także krytykuje projekt ustawy. Obawia się o niezależne prace prokuratur. "Szanujemy prawo PiS, który wygrał wybory, ale władza bez kontroli społeczeństwa jest władzą arogancką. Przepisy uniemożliwią kontrolę prokuratorów, którzy dziś wydają równocześnie różne decyzje" - argumentował.
Adam Szłapka z Nowoczesnej wątpi, by nowe przepisy o prokuraturze służyły interesowi społecznemu. "Nie wiadomo, kto ma definiować ów interes. To kolejna ustawa po ustawie o policji, która wzmacnia władzę prokuratorską" - stwierdził.
Krzysztof Paszyk z PSL martwi się, że PiS nie wyciąga wniosków z przeszłości. Jego zdaniem ponowne połączenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego to "wielki, nienaprawiony błąd". "PiS nie rozumie, co to niezależna prokuratura. Oni chcą odbudowy politycznej prokuratury. Wystarczy sobie wspomnieć, jak działała ona w latach 2005-2007" - powiedział.
Z przyjęcia ustawy cieszy się minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Polityk nie ma wątpliwości, że te propozycje to krok w słusznym kierunku. "Warto wprowadzać czytelne mechanizmy. Jeśli Prokurator Generalny i rząd dostają stosowne uprawnienia i mogą kierować pracami prokuratury to dobrze, że mogą to czynić jawnie. Decyzje nie muszą być podejmowanie skrycie, za kotarą w gabinecie. A takie rzeczy musiały się dziać, bo nie wierzę, że prokuratorzy sami zadecydowali o wtargnięciu służb do tygodnika Wprost. Na pewno były tam naciski polityczne, a ta z pozoru niezależna prokuratura była kierowana przez PO" - stwierdził minister po przegłosowaniu projektu ustawy w Sejmie.
Po zmianach prokurator generalny ma uzyskać prawo bezpośredniego kierowania prokuraturą, wydawać zarządzenia, wytyczne i polecenia. W miejsce Prokuratury Generalnej ma być powołana Prokuratura Krajowa; w miejsce prokuratur apelacyjnych - prokuratury regionalne. Jeden z przepisów przejściowych stanowi, że z dniem wejścia ustawy w życie wygasają kadencje prokuratorów powołanych do pełnienia funkcji w jednostkach prokuratury powszechnej. Dodatkowo ustawa wprowadza jawność oświadczeń majątkowych prokuratorów i jawność postępowań dyscyplinarnych.