Za uchwaleniem ustawy głosowało 258 posłów, 142 było przeciw, a 26 wstrzymało się od głosu. Teraz nowela ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz niektórych innych ustaw trafi pod obrady Senatu. Jednym z celów nowych rozwiązań ma być większa motywacja mieszkańców do segregowania odpadów komunalnych. Nowe zasady Dlatego też ustawa przewiduje "widełki" w opłatach dla osób, które nie będą segregowały śmieci. Osoby, które nie będą segregować zapłacą za śmieci nie mniej niż dwukrotność, ale nie więcej niż czterokrotność opłaty śmieciowej. W pierwotnej wersji była tylko dwukrotność. Samorządy zwracały jednak uwagę, że taka różnica mogłaby być demotywująca, gdyż często obecnie taka różnica jest większa. Oprócz różnicy w cenie za odpady segregowane i niesegregowane, dodatkowym impulsem do segregacji odpadów są rozwiązania dające samorządom możliwość obniżenia opłat śmieciowych dla mieszkańców, co byłoby rekompensowane przychodami ze sprzedaży zebranych surowców wtórnych. Ustawa stanowi również, że opłaty śmieciowe będą niższe dla tych mieszkańców, którzy mają przydomowe kompostowniki, czyli zagospodarowują sami część produkowanych przez siebie odpadów. Samorządy będą mogły jednak skontrolować właścicieli. Jeżeli okaże się, że mimo deklaracji nie kompostują odpadów, stracą upust w opłacie śmieciowej. Zgodnie z ustawą, jeżeli właściciele nieruchomości nie będą selektywnie zbierać śmieci, to firmy odbierające odpady przyjmą je jako niesegregowane (zmieszane) i powiadomią o tym fakcie władze gminy. Nowe przepisy regulują również kwestię odbioru odpadów z nieruchomości niezamieszkanych, na których powstają odpady. Są to np. sklepy, galerie handlowe itp. Zgodnie z nowelą ustawy śmieciowej, właściciele takich nieruchomości będą przystępowali do zorganizowanego przez gminę systemu odbioru odpadów komunalnych dobrowolnie. W trakcie prac nad ustawą przeciwko temu pomysłowi protestowały samorządy, według których takie rozwiązanie rozszczelni system. Obecnie właściciele nieruchomości niezamieszkanych nie mogą sami wyłączyć się z systemu gminnego. Innego zdania byli za to przedsiębiorcy, którzy podkreślali, że dzięki temu będą mogli wybrać bardziej konkurencyjną ofertę na odbiór odpadów. Stawki Nowela ustawy śmieciowej ustala też stawki, jakie za śmieci będą płacić właściciele domków letniskowych lub innych nieruchomości wykorzystywanych na cele rekreacyjno-wypoczynkowe. Opłata będzie ryczałtowa i będzie nie wyższa niż 10 proc. przeciętnego miesięcznego dochodu rozporządzalnego na jedną osobę ogółem - za rok od nieruchomości (ok. 170 zł), na której znajduje się domek letniskowy. Ustawa pozwoli również gminom tworzyć specjalne punkty napraw sprzętów, bądź miejsca, w których mieszkańcy będą mogli zostawić nadające się nadal do użytku przedmioty, których chcą się pozbyć. Nowelizacja ma pozwolić także na niezwłoczne usuwanie odpadów zagrażających życiu lub zdrowiu ludzi przez właściwe organy ochrony środowiska. Właściciel takich odpadów będzie zobowiązany do zwrotu kosztów ich usunięcia. Z noweli wynika, że inspekcja środowiska będzie mogła korzystać w takiej sytuacji ze wsparcia finansowego Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Nowe przepisy będą ponadto znosić obowiązek regionalizacji w zakresie zagospodarowania m.in. bioodpadów, zmieszanych odpadów komunalnych, czy pozostałości z sortowania. Pozwoli to na przekazywanie takich odpadów do instalacji w całym kraju. Nowela ustawy śmieciowej zaostrza kary za gospodarowanie odpadami niezgodne z przepisami. Wprowadza także odpłatność za wszystkie plastikowe torby, jakie dostajemy w sklepach poza tzw. zrywkami. Zmiana przepisów w tej sprawie to - jak przyznawał resort środowiska - efekt obchodzenia prawa przez sieci handlowe, które wydawały klientom torby powyżej 50 mikrometrów, nie objęte obecnie opłatą recyklingową (20 gr. plus VAT). Do budżetu trafiło też znacznie mniej pieniędzy z opłat niż przewidywano, było to kilkadziesiąt milionów złotych. Ustawa zmienia również część przepisów Prawa o ruchu drogowym. Znalazły się one w projekcie noweli ustawy śmieciowej po pracach rządu. Była to inicjatywa resortu infrastruktury, który w ten sposób chciał dostosować polskie prawo ws. rejestracji pojazdów do przepisów unijnych. Podczas prac nad ustawą przepisy te wzbudziły protesty branży zajmującej się sprzedażą samochodów. Część z nich nie znalazła się ostatecznie w ustawie; pozostawiono m.in. sankcje za niezarejestrowanie pojazdu przywiezionego do kraju.