- Muszę przyznać, że szczególną satysfakcję odczuwam, kiedy myślę o tych kilku zobowiązaniach, które udało się zrealizować, niezależnie od trudnego, kryzysowego kontekstu. Chcę powiedzieć, że były to decyzje nie zawsze wymagające nakładów finansowych, bo nie jest największą sztuką, kiedy polityk, premier, rząd, wydając publiczne pieniądze mówią "o, macie" - powiedział Tusk, który przedstawia dzisiaj w Sejmie informację o działaniach rządu w latach 2007-2010. Jak ocenił, największą sztuką jest wykonać zobowiązanie, na które czasami obiektywnie brakuje pieniędzy, albo którego wykonanie wymaga poświęcenia innego interesu. Szef rządu zadeklarował, że jest gotów do dyskusji w debacie nawet z najbardziej krytycznymi parlamentarzystami wobec jego rządu. "Wzrosła pozycja Polski na arenie międzynarodowej" Premier ocenił, że w trakcie rządów PO-PSL pozycja Polski na arenie międzynarodowej bardzo wzrosła. Dowodzą tego - według niego - negocjacje nad unijnym pakietem energetyczno-klimatycznym oraz objęcie stanowiska szefa PE przez Jerzego Buzka. Tusk podkreślił, że "to co wydawało się trudne po rządach poprzedników i co jest źródłem także jego satysfakcji, to jakże inna pozycja Polski w świecie, szczególnie w Unii Europejskiej". - Tę pozycję można mierzyć efektami finansowymi - zaznaczył Tusk. Jak dodał, można spierać się czy taka lub inna decyzja w polityce zagranicznej ma sens, ale - zdaniem szef rządu - "trzeba mieć złą wolę, by nie doceniać i nie dostrzegać tego, jak bardzo wzrosła polska pozycja na arenie międzynarodowej". W ocenie Tuska, dowodzi temu m.in. 60 mld złotych zaoszczędzonych przez nasz kraj przy negocjacjach nad pakietem energetyczno-klimatycznym. - Musieliśmy odpracować błędy, jakie trzy lata temu popełnili w UE nasi poprzednicy - mówił premier. Bez wzrostu pozycji Polski w polityce zagranicznej, profesjonalizacji działań polskiej dyplomacji i coraz lepszych kontaktów polskich polityków z partnerami w UE - dowodził Tusk - nie zbudowalibyśmy tego sukcesu. - Po raz pierwszy umieliśmy zbudować koalicję państw, pogodzić ich interesy i zyskać silnych i znaczących sojuszników dla tej koncepcji. Bez zaufania, które daje się odczuwać teraz w Europie dla Polski, nie byłoby to możliwe. Europa nam zaufała i dlatego Polska potrafiła wygrać swój interes - oświadczył Tusk. Innym dowodem sukcesu w polskiej polityce zagranicznej jest - jak przekonywał szef rządu - stanowisko przewodniczącego Parlamentu Europejskiego dla Jerzego Buzka. - Jeszcze półtora roku temu, to marzenie ściętej głowy, a kiedy zapowiadałem, że startujemy w Europie po najwyższe funkcje mało kto wierzył, że to możliwe. Było to możliwe dlatego, że Polska, jej pozycja, zaufanie jakie budzi w Europie, nie pozostawiło naszym partnerom wyjścia - uważa premier. "Polacy uwierzyli, że zaufanie i zgoda to nie są puste wartości" Donald Tusk uważa, że Polska zmieniła się w ciągu ostatnich dwóch lat, ponieważ jej obywatele uwierzyli, że zaufanie i zgoda to nie są puste wartości. Według premiera, po ponad dwóch latach rządów jego gabinetu, w sposób radykalny wzrosło wzajemne zaufanie w Polsce. - W ciągu tych dwóch lat - a ponad rok to ciężki kryzys, jeden z najcięższych w historii światowej, europejskiej gospodarki - Polacy zrozumieli, postawili na władzę i taki typ zachowań społecznych, który ograniczył konflikty, agresję i kłótnie do absolutnego minimum - zaznaczył Tusk. Jak dodał, ma wrażenie, iż niektórzy siedzący w sali plenarnej Sejmu tego nie rozumieją. - Żyjemy w kraju, który ciągle jest na dorobku, gdzie ludzie mają poczucie, że ciągle jest za mało pieniędzy i to jest uzasadnione poczucie, gdzie większość central związkowych nie ukrywało niechęci do rządu, gdzie opozycja jest twarda, przez ponad dwa lata, mimo setek prób, nie było odruchu społecznego protestu czy konfliktu - uważa premier. W ocenie Tuska, Polacy przez okres rządów PO byli bardziej spokojni, ufali sobie i po części rządzącym. Również w ciągu tego czasu polskie społeczeństwo stało się najbardziej mobilnym europejskim narodem, nie tylko w poszukiwaniu pracy - zaznaczył premier.