W piątek rano sejmowe komisje zdrowia oraz sprawiedliwości i praw człowieka rozpatrywały wniosek prezydenta Andrzeja Dudy o ponowne rozpatrzenie ustawy o uzgodnieniu płci. Choć komisje rekomendowały odrzucenie prezydenckiego weta, głosowanie na posiedzeniu plenarnym nie odbyło się, ponieważ nie wyznaczono sprawozdawcy i nie przyjęto sprawozdania przed rozpoczynającym się o godz. 9 blokiem głosowań. Prządka zarządziła przerwę w obradach - posiedzenie miało być kontynuowane po zakończeniu głosowań. Uznano jednak - jak powiedziała - że kontynuowanie obrad byłoby bezprzedmiotowe, ponieważ ostatnie posiedzenie Sejmu się zakończyło, a część posłów opuściła już gmach parlamentu. Nawet gdyby komisja przyjęła sprawozdanie, w tych okolicznościach weto nie mogłoby być już głosowane przez Sejm. Ustawę o uzgodnieniu płci prezydent zawetował w miniony piątek. Ustawa - jak wielokrotnie przekonywali jej autorzy - dotyczy wyłącznie procedur prawnych, nie dotyka kwestii medycznych. Kancelaria Prezydenta, uzasadniając weto, wskazywała, że ustawa o uzgodnieniu płci "jest pełna luk i nieścisłości, a także stoi w sprzeczności z dotychczasową praktyką orzeczniczą". Stwierdzono ponadto, że ustawa dopuszcza m.in. wielokrotną zmianę płci metrykalnej na podstawie uproszczonych procedur, a także umożliwia zawarcie małżeństwa przez osoby tej samej płci biologicznej oraz adopcję przez takie pary dzieci.