Sejm: Posłowie nie uchylili immunitetu Sławomira Piechoty. "Zadałem niewygodne pytania"
Posłowie niemal jednogłośnie opowiedzieli się przeciwko uchyleniu immunitetu Sławomirowi Piechocie (KO). Przeciw było 455 posłów, za nie był nikt, wstrzymał się tylko jeden poseł - Paweł Szramka z koła Polskie Sprawy. Czterech posłów nie wzięło udziału w głosowaniu. Uchylenia immunitetu domagał się b. prezes PFRON Robert Kwiatkowski w związku z wypowiedzią Piechoty z 2018 roku.

Jak mówił podczas środowej wieczornej debaty sprawozdawca komisji regulaminowej Zbigniew Babalski (PiS), komisja zarekomendowała odrzucenie wniosku byłego prezesa PFRON (w latach 2016-2017) Roberta Kwiatkowskiego z 8 maja 2019 roku o zgodę na pociągnięcie do cywilnej odpowiedzialności sądowej posła Piechoty.
Poseł Piechota: Zadałem niewygodne pytania
Kulisy sprawy wyjaśniał posłom sam Sławomir Piechota. Podkreślił, że od zdarzenia związanego z wnioskiem o uchylenie mu immunitetu upłynęły cztery lata.
- 8 lutego 2018 roku z mównicy sejmowej zadałem niewygodne pytania prezesowi PFRON Robertowi Kwiatkowskiemu. Pytałem osobę publiczną w związku ze sprawowaną przez tę osobę funkcją - mówił Piechota.
Przekonywał, że zadawał niewygodne pytania, bo związkowcy w PFRON i pracownicy informowali go, iż PEFRON zawarł umowę wynajmu na 10 lat pomieszczeń po magazynach kolejowych i w związku z tym fundusz musiał zapłacić za ten wynajem 27 milionów złotych. A chodziło, dodał, o pomieszczenia w bardzo złym stanie, umiejscowione w oddali od przystanków komunikacji miejskiej.
- Pracownicy prosili mnie, żebym interweniował. Czy miałem prawo nie interweniować? Moim zdaniem miałem obowiązek zadać te niewygodne pytanie - wyjaśniał Piechota. - Skąd jeśli nie z tego miejsca należy pytać o takie rzeczy - dodał.
Piechota powiedział, że prezes PFRON miał pretensję, że zanim zadał pytanie nie wystąpił z pismem do niego i nie domagał się wyjaśnień. - Rozumiem, że chodziło o to, żeby pytać tak cicho, by nikt tego nie usłyszał - podsumował Piechota.