Przed głosowaniem szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zwrócił się do premier Ewy Kopacz. Powołując się na badanie opinii publicznej Błaszczak powiedział, że "prawie połowa Polaków jest za tym, żeby poseł Radosław Sikorski przestał być marszałkiem Sejmu". Zgadzasz się z decyzją Sejmu w sprawie Sikorskiego? Dyskutuj na forum! - Więc, pani premier, jest okazja być bliżej ludzi, proszę zdecydować o tym, żeby klub PO zagłosował za odwołaniem marszałka Sikorskiego - apelował do szefowej rządu przewodniczący klubu PiS. Spośród 240 posłów, którzy opowiedzieli się przeciwko odwołaniu Sikorskiego 198 osób to posłowie PO, 30 posłów PSL. Tak samo głosowało 9 byłych posłów TR z koła Bezpieczeństwo i Gospodarka. Przeciwnych odwołaniu Sikorskiego było też trzech posłów niezrzeszonych. Za pozbawieniem Sikorskiego funkcji marszałka Sejmu głosowało 126 posłów PiS. Wniosek PiS poparło 13 posłów klubu Sprawiedliwej Polski oraz 7 posłów niezrzeszonych. Burza po wypowiedzi 31 posłów SLD wstrzymało się od głosu). Podobnie w głosowaniu zachowało się 14 posłów TR oraz 3 posłów niezrzeszonych. Bezpośrednim powodem wniosku PiS o odwołanie Sikorskiego była jego wypowiedź dla amerykańskiego portalu Politico, z której wynikało, że w 2008 roku w Moskwie prezydent Rosji Władimir Putin miał mówić premierowi Donaldowi Tuskowi o podziale Ukrainy. Sikorski przyznał później, że podczas wizyty polskiej delegacji rządowej w Rosji nie doszło do rozmowy dwustronnej Tusk-Putin. Stwierdził, że w tej sprawie zawiodła go pamięć. Podczas czwartkowej debaty nad wnioskiem PiS poseł tego klubu Krzysztof Szczerski stwierdził m.in., że powołanie Sikorskiego na marszałka Sejmu było "nagrodą pocieszenia" za pozbawienie go stanowiska szefa MSZ i wzywał by zakończyć ten "nieudany eksperyment". PiS nie wierzył też, by Sikorski chciał - jak mówił poseł Jarosław Sellin - "przywrócić powagę Sejmu w relacjach z rządem, gdyż sam tę powagę swą praktyką działania jako minister dezawuował". Sellin zarzucał Sikorskiemu, że jako szef MSZ nie współpracował odpowiednio z sejmowymi komisjami spraw zagranicznych i ds UE. "Absurdalny wniosek" Zdaniem PiS zmiana na stanowisku marszałka Sejmu byłaby jak "przejście z epoki nieodpowiedzialności i podziału do ery powagi, odpowiedzialności i współpracy". Kandydatem PiS na nowego marszałka był b. poseł PO obecnie niezrzeszony Andrzej Smirnow. Natomiast zdaniem przedstawicieli klubów koalicji wniosek PiS miał na celu jedynie widowisko polityczne. Według szefa klubu PO Rafała Grupińskiego Sikorski jako minister spraw zagranicznych spowodował, że "z polską polityką zagraniczną naprawdę zaczęto się liczyć w Europie", a posłom PiS chodzi jedynie o to, by "tak skutecznego ministra, jakim był minister Sikorski, stawiać pod pręgierzem z powodu drobnego błędu". Wniosek PiS o odwołanie Sikorskiego absurdalnym nazwał szef klubu PSL Jan Bury, który wskazywał, że Polska i Europa mają dzisiaj inne problemy przed sobą, takie jak konflikt na Wschodzie, czy rosyjskie embargo. Bury podkreślił, że fundowanie sobie w Polsce z powodu jednego zdania, pomyłki, za którą ktoś przeprasza i dementuje, personalnej wojny polsko-polskiej nie jest nikomu potrzebne. Sejm odwołuje marszałka i wybiera kolejnego bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, w jednym głosowaniu.