Za przyjęciem wniosku o dorzucenie projektu opowiedziało się 207 posłów, przeciw było 186, od głosu wstrzymało się 2. W czwartek prezydium klubu PO zdecydowało, że w głosowaniu za odrzuceniem projektu posłów Platformy obowiązywać będzie dyscyplina partyjna. Wnioskodawcą obywatelskiego projektu w sprawie ustanowienia święta Trzech Króli dniem wolnym od pracy jest prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki. O poparcie tej inicjatywy zwróciło się do marszałka Sejmu prezydium Konferencji Episkopatu Polski. - Nie odpuszczam - oświadczył dziś Kropiwnicki. - Jestem zdumiony. Szczerze mówiąc nie liczyłem na to, żeby nastąpiło tutaj odrzucenie w pierwszym czytaniu - powiedział Kropiwniki dziennikarzom po głosowaniu. Dodał, że ma wrażenie, iż "nastąpiło jakieś zablokowanie się ze strony klubu PO". Posłów Platformy obowiązywała dyscyplina głosowania za odrzuceniem projektu. Kropiwnicki zapewnił, że nie zamierza porzucić sprawy ustanowienia święta Trzech Króli dniem wolnym od pracy. - Także w tej chwili siądę i zastanowię się co robimy dalej. Z całą pewnością dzisiaj mogę powiedzieć jedno - że tego nie odpuszczam - podkreślił. W jego opinii, projekt został odrzucony, bo "zostały wykopane zbyt głębokie rowy między formacjami, które są ideowo bardzo sobie bliskie". Na pytanie, czy jest jakieś inne wyjście, aby święto Trzech Króli stało się dniem wolnym, odpowiedział, że są możliwe dwa rozstrzygnięcia. - Albo sprawę zostawić tak jak ona w tej chwili jest, a wtedy na pewno stanie się jednym z ważnych elementów odpytywania kandydatów na posłów przy najbliższym wyborach, albo spróbować wrócić do Sejmu z milionem podpisów, przy podobnie sformułowanej inicjatywie - powiedział Kropiwnicki. Jego zdaniem, Polacy stracili szansę, aby w 30 rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża, "przywrócić to co zabrał im Gomułka".