Projekt autorstwa PO nie przewidywał zmiany procedury powoływania władz mediów publicznych. Według wnioskodawców "nie może być zgody" na wyłączenie z tego procesu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która - jak podkreślali - jest konstytucyjnym organem "stojącym na straży wolności słowa, prawa do informacji i interesu publicznego w radiu i telewizji". Zdaniem posłów Platformy konieczne jest także zachowanie kadencyjności organów spółki, a ewentualne odwołanie członka zarządu lub rady nadzorczej może nastąpić jedynie w wyniku zaistnienia jasno określonych w ustawie okoliczności. "Otwarte, jawne konkursy na członków zarządu bądź rady nadzorczej są najlepszą metodą na zminimalizowanie politycznych wpływów i nacisków na media publiczne, a każda forma mianowania tych osób oznacza powrót do praktyk sprzed 1989 r. i czasów partyjnego Radiokomitetu" — oceniono w uzasadnieniu. Projekt PO proponował jednak zmianę zasad finansowania mediów publicznych, co Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) określiła jako najistotniejszy punkt noweli. "Z mediami w Polsce jest taki problem, że wszyscy się na nich znają, niektórzy ich słuchają czy oglądają, a mało kto chce na nie płacić" - powiedziała. Wnioskodawcy z PO argumentowali, że mimo wielu koncepcji ustanowienia nowej opłaty audiowizualnej żadne z rozwiązań nie wydawało się być dość powszechnym lub sprawiedliwym, a najpełniej tym wymogom odpowiadają środki gromadzone w budżecie państwa zasilanym pieniędzmi wszystkich bez wyjątku obywateli.