Za odrzuceniem projektu opowiedziało się 199 posłów, 49 było przeciw, 185 wstrzymało się od głosu. O odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu wnioskowały PiS, SLD i SP. W sejmowej debacie sceptycznie do projektu odniosły się kluby PO i PSL. W piątkowym głosowaniu przeciwko odrzuceniu projektu głosowało 41 posłów Ruchu Palikota oraz 8 posłów PO. Za jego odrzuceniem opowiedziało się 6 posłów PO, 126 posłów PiS, 25 - PSL, 21 - SLD, 19 - SP i 2 niezrzeszonych. Od głosu wstrzymało się 183 posłów PO, 1 poseł PSL i 1 poseł SP. Burza na początku Przed głosowaniem doszło w Sejmie do burzliwej dyskusji. Adam Kępiński (RP) przywoływał wypowiedzi premiera Donalda Tuska, w których opowiadał się on za wprowadzeniem odpisu podatkowego dla partii. - "Nie ma gorszej korupcji politycznej niż ta, która polega na tym, gdy grupa polityków zmawia się i zmusza podatnika do płacenia haraczu na politykę. Bronicie tego chorego systemu z pazerności finansowej" - grzmiał kto? Donald Tusk. "Mamy ten 1 proc., warto pomyśleć w przyszłości, czy to nie mogłoby być tak, że obywatel decyduje, czy chce finansować partię i jaką. Jestem pierwszy, który by się za tym opowiedział" - przekonywał kto? Donald Tusk - wołał z trybuny sejmowej Kępiński. - Ruch Palikota do tego fenomenalnego gracza politycznego mówi: "sprawdzam". Czas pokazać karty, panie premierze, koniec gry - mówił poseł klubu RP. Obora, gdzie się doi obywateli Dodał, że "znamienita posłanka PiS nazwała tę izbę jakiś czas temu stodołą". - Błąd. To obora. Tu się przecież doi mamonę obywateli, ale PiS nie potrafi inaczej, Solidarna Polska boi się, że tłuste koty wypiją im śmietanę. Opodatkujemy kler, będziecie masło jeść łyżeczkami - mówił Kępiński. Marszałek Ewa Kopacz kilkakrotnie zwracała się do Kępińskiego, a gdy ten nie reagował, ostatecznie wyłączyła mu mikrofon. Następnie pouczyła posła, że zabrał głos, mając zadać pytanie, tymczasem przekroczył już przyznany mu czas, a pytanie nie padło. Wtedy poseł RP opuścił mównicę. Następnie głos zabrał Dariusz Joński (SLD). Zwracając się do szefa RP Janusza Palikota powiedział, że "parę tygodni temu nie zmienił megalomańskiej nazwy swojej partii tylko i wyłącznie dlatego, że straciłby 11 mln złotych subwencji z budżetu". - Teraz znowu chce pan zarobić. Projekt Ruchu Palikota spowodowałby, że partie dostawałyby cztery razy więcej, i to bez żadnej kontroli - mówił Joński. Zapytał Palikota czy jego ugrupowanie weźmie w tym roku subwencję z budżetu, czy nie. - Czy pan Palikot blefował? Bo jeśli blefował, to się za chwilę okaże. Ale niech pan pamięta, parlament to nie jest poker, to nie jest gra - powiedział poseł SLD. Zaświadczenia od psychiatrów Z kolei Beata Kempa (SP) pytała, czy projekt klubu RP jest zgodny z konstytucją. Jak podkreśliła, zgodnie z konstytucją wybory parlamentarne są tajne, więc dlaczego obywatele mieliby "spowiadać się urzędowi skarbowemu z tego jakie mają preferencje polityczne". - A tak ad vocem panu z Ruchu Palikota. Czas najwyższy chyba już na projekt ustawy - myślę, że większość, która myśli normalnie się z tym zgodzi - żeby kandydaci do Sejmu przedkładali PKW przynajmniej zaświadczenia od zespołu biegłych psychiatrów, czy nadają się do wykonywania (tej funkcji) - mówiła Kempa. Marszałek Kopacz oddała wtedy głos Arturowi Dębskiemu (RP), jako przedstawicielowi wnioskodawców projektu, jednocześnie zwróciła się do wszystkich zabierających głos o "bardziej staranne dobieranie słów". Dębski powiedział, że przyjęcie projektu pod obrady jest wystarczającym dowodem, że jest on zgodny z konstytucją. - Chciałem się zwrócić do PO, bo tak, jak się nie dziwię prawej stronie, (bo są) heretykami politycznymi, którzy by przeszli na islam, gdyby od tego zależała subwencja budżetowa - mówił. Następnie Dębski przywoływał słowa Tuska z września 2011 r. z kampanii wyborczej, że partie powinny być finansowane jak organizacje pozarządowe. Pytał zatem jak decyzja klubu PO o wstrzymaniu się w głosowaniu ma się do tych słów szefa rządu. W odpowiedzi szef klubu PO Rafał Grupiński zapewniał, że Platforma "zawsze była za tym, by nie sięgać po środki z budżetu, ale nie udało się tych projektów przeprowadzić". Jak podkreślił, subwencje budżetowe zostały w poprzedniej kadencji obniżone o 50 proc. Palikot "broni" Kaczyńskiego Janusz Palikot (RP) odniósł się natomiast do słów Kempy. - Chciałem wziąć w obronę Jarosława Kaczyńskiego przed Solidarną Polską. Przy wszystkich różnicach między nami, nie uważam by stosowne było oczekiwanie formułowane przez posłankę Kempę, jak rozumiem przewodniczącego Kaczyńskiego miała pani na myśli, by posłowie byli objęci badaniami psychiatrycznymi. To było skandaliczne sformułowanie, które nie powinno mieć miejsca - powiedział Palikot. Zareagował na to szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, który wnioskował o przerwę i zwołanie posiedzenia Konwentu Seniorów, gdyż - jego zdaniem - posłowie zabierają głos poza Regulaminem Sejmu. Wniosek Błaszczaka przepadł w głosowaniu. Następnie odbyło się głosowanie, w którym projekt klubu RP został odrzucony. Ruch Palikota proponował, żeby podatnicy mogli na koniec każdego roku podatkowego odpisywać 1 proc. podatku dochodowego na rzecz wybranej przez siebie partii politycznej. Projekt zakłada jednoczesną likwidację subwencji z budżetu państwa. Nowe zapisy po raz pierwszy miałyby zostać zastosowane do zeznań podatkowych za 2015 rok, a więc w obecnej kadencji Sejmu partie pobierałyby jeszcze subwencje. Według wnioskodawców, ten projekt miał być "pierwszym krokiem, który Ruch Palikota proponował ku uzdrowieniu polskiej polityki". Proponowana zmiana - argumentowali - dałaby wyborcom instrument do wystawiania oceny formacjom politycznym co rok. 1 proc. na partie? - podyskutuj na Forum