Treść projektu uzgodnili wicemarszałkowie Sejmu: Cezary Grabarczyk (PO), Marek Kuchciński (PiS) i Jerzy Wenderlich (SLD), szef klubu PSL Jan Bury i posłowie: Witold Waszczykowski (PiS), Tadeusz Iwiński (SLD), Ludwik Dorn (SP) oraz Wincenty Elsner (TR). - Przedstawiciele wszystkich sześciu klubów, które zasiadają w Sejmie uzgodnili tekst uchwały, która będzie przedstawiona jutro Sejmowi. Mamy nadzieję, że po tych uzgodnieniach, które zostały dokonane, zostanie ta uchwała jutro przyjęta przez aklamację - powiedział dziennikarzom Grabarczyk. Według niego w projekcie znalazła się ocena obecnej sytuacji na Ukrainie; uchwała ma być też wyrazem solidarności z tym krajem i jego obywatelami. - Apelujemy także do parlamentów krajów członkowskich NATO i UE o to, aby także te parlamenty sformułowały wyrazy solidarności z Ukrainą - dodał Grabarczyk. Projekt ma zostać złożony w Sejmie jako propozycja prezydium izby. Podstawą jego prac był projekt PiS, choć własny miał też klub Twojego Ruchu. - Po to, żeby utrzymać jedność w kwestii ukraińskiej poszliśmy na daleko idące kompromisy, aby jednak uchwałę, która koncentruje się na solidarności z narodem i państwem ukraińskim, przyjąć - zaznaczył Waszczykowski. Braków wyścigó politycznych podczas prac Zarówno Waszczykowski, jak i Grabarczyk oraz Wenderlich podkreślali zgodność, jaka towarzyszyła pracom nad projektem. - Żadne wyścigi polityczne podczas prac nad treścią tej uchwały nam nie towarzyszyły. Jeśli się różniliśmy, to jedynie akcentami, ale z góry założyliśmy, że musimy brzmieć tutaj wspólnie, ponad podziałami - powiedział Wenderlich. - Sprawa dotycząca demokratycznej przyszłości Ukrainy jednoczy wszystkich w Sejmie. I to jest najbardziej radosna konkluzja po dzisiejszych pracach, natomiast z niepokojem patrzymy na sytuację na Ukrainie - dodał Grabarczyk. W środę po południu odbędzie się dodatkowe posiedzenie Sejmu poświęcone sytuacji na Ukrainie. Informację na ten temat ma przedstawić premier Donald Tusk. Po wystąpieniu szefa rządu zaplanowane są wystąpienia przedstawicieli klubów. Od kilku dni Rosja prowadzi na Krymie zbrojne działania, co spotkało się z potępieniem społeczności międzynarodowej i groźbą sankcji ze strony UE i USA. Rosyjski prezydent Władimir Putin oświadczył we wtorek, że nie ma obecnie potrzeby użycia sił zbrojnych na Ukrainie, ale Rosja ma taką opcję. - Jeśli we wschodnich regionach zacznie się zamęt, to Rosja pozostawia sobie prawo użycia wszelkich środków - mówił Putin na konferencji prasowej w Moskwie. W Brukseli na temat sytuacji na Krymie zebrała się Rada Północnoatlantycka. Na czwartek zaplanowano nadzwyczajny szczyt UE zwołanym w związku z działaniami militarnymi Rosji na Krymie.