Jak przekonują autorzy projektu, jego celem ma być "zapewnienie prawnej ochrony dzieci i młodzieży przed deprawacją seksualną i demoralizacją". Z kolei zdaniem posłów PO-KO, prawdziwą intencją projektodawców jest zakazanie prowadzenia edukacji seksualnej w Polsce. Izba nie przyjęła w czwartek złożonego podczas pierwszego czytania przez posłów PO-KO wniosku o odrzucenie tego projektu w całości. Za dalszymi pracami nad projektem głosowało 243 posłów, 150 było przeciw, a 13 wstrzymało się od głosu. Zgodnie z regulaminem Sejmu projekty obywatelskie nie podlegają tzw. zasadzie dyskontynuacji. Oznacza to, że prace nad takimi projektami są kontynuowane w Sejmie kolejnej kadencji. Pankiewicz broni projektu Przed głosowaniem przedstawiciel wnioskodawców Olgierd Pankiewicz, odpowiadając na pytania posłów, zachęcił do poparcia projektu. Zapewnił, że fałszywe jest założenie, iż projekt ten zakazuje edukacji. "Ten projekt w ogóle nie dotyczy kwestii edukacji" - podkreślił. Pankiewicz dodał, że projekt nie stygmatyzuje w sposób szczególny żadnego środowiska. "Chcemy, żeby dzieci bezpiecznie chodziły po ulicy, do szkoły, i chcemy, żeby przestępcy seksualni mieli jak najcięższy dostęp do dzieci" - dodał. Scheuring-Wielgus: Zrównują edukację seksualną z pedofilią Posłanka Teraz! Joanna Scheuring-Wielgus krytycznie oceniła propozycję inicjatywy "Stop pedofilii". "Dlaczego wprowadzacie taki gniot legislacyjny, gniot ideologiczny?" - pytała. Jej zdaniem, założenia projektu "wprowadzają ludzi w błąd, zrównując edukację seksualną z pedofilią". "Jako matka trójki dzieci chciałabym powiedzieć: wara od naszych dzieci" - powiedziała. Co przewiduje projekt? Projekt noweli Kk, który powstał z inicjatywy Fundacji Pro-Prawo do Życia, przewiduje wprowadzenie kary grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat za publicznie propagowanie lub pochwalanie podejmowania przez dzieci obcowania płciowego. Z kolei propagowanie lub pochwalanie takich zachowań za pomocą środków masowego komunikowania ma podlegać karze do trzech lat pozbawienia wolności. Takiej samej karze ma podlegać osoba, która "propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletniego obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej, działając w związku z zajmowaniem stanowiska, wykonywaniem zawodu lub działalności związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub opieką nad nimi albo działając na terenie szkoły lub innego zakładu lub placówki oświatowo-wychowawczej lub opiekuńczej". Jak jest obecnie? Obecnie w art. 200b mowa jest jedynie o publicznym propagowaniu treści o charakterze pedofilskim, za które grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. "Proponowana zmiana zapewni prawną ochronę dzieci i młodzieży przed deprawacją seksualną i demoralizacją, która rozwija się w niebezpiecznym tempie i dotyka tysięcy najmłodszych Polaków za pośrednictwem tzw. +edukacji+ seksualnej" - czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy.