Wiceminister przedstawił na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości dane dotyczące domniemanych powiązań między sędziami a byłym prezesem spółdzielni "Pojezierze" Zenonem P. w związku z toczącymi się w jego sprawach postępowaniami. Sprawa ma związek z zastosowaniem kontroli operacyjnej rozmów telefonicznych prowadzonych przez byłego prezesa. Decyzja o zastosowaniu podsłuchu zapadła w sierpniu 2003 r. i objęła okres od września 2003 do stycznia 2004 r. Na nagraniach zarejestrowano - jak relacjonowały media - m.in. rozmowy P. z olsztyńskimi sędziami, a także z prokuratorem z tego miasta oraz śledczymi z Łomży. Materiały pochodzące z podsłuchu - jak wskazał Czaja - prokuratura Okręgowa w Elblągu przesłała w marcu 2005 r. do prezesa Sądu Apelacyjnego w Białymstoku wraz z wnioskiem o wszczęcie postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów Krystyny Sz., Jarosława Sz. i Marii M. Decyzje o ich wszczęciu podjął następnie ich bezpośredni przełożony - prezes Sądu Okręgowego w Olsztynie. W kwietniu 2005 r. sędzia Jarosław Sz. zrzekł się urzędu sędziego, więc - jak wskazał Czaja - jego osoba znalazła się poza zainteresowaniem organów prowadzących postępowanie dyscyplinarne. Sędzia Maria M. poddała się karze i w lutym 2006 r. została usunięta z zajmowanej funkcji zastępcy przewodniczącej wydziału gospodarczego. Decyzja ta została później utrzymana przez sąd wyższej instancji. Sędzię Krystynę Sz. - która skarży Polskę do Trybunału - obwiniono m.in. o to, że udzielała P. porad prawnych i interweniowała w sądzie, by przyspieszyć rozpatrywanie sprawy spółdzielni. We wrześniu 2005 Sąd Apelacyjny w Warszawie, który był sądem dyscyplinarnym I instancji, uniewinnił ją od tych zarzutów; w maju 2007 r. orzeczenie to utrzymał Sąd Najwyższy. - Kwestia ujawnienia materiałów operacyjnych, w tym treści rozmów telefonicznych, znalazła swój finał w Europejskim Trybunale Praw Człowieka, bo pani sędzia uznała się za osobę pokrzywdzoną nieuprawnionym ich ujawnieniem. Sprawa została zarejestrowana w Strasburgu - poinformował Czaja. - Będziemy uczestniczyć w tej sprawie z uwagi na to, że zarzucono naszemu państwu brak skutecznej kontroli w zakresie nieuprawnionego udostępniania na zewnątrz materiałów, które powinny być ściśle chronione - dodał. Były prezes spółdzielni "Pojezierze" Zenon P. usłyszał 20 zarzutów. Odpowiadał za narażenie spółdzielni na straty o wielkich rozmiarach, m.in. poprzez wybranie niekorzystnej oferty zakupu tzw. podzielników ciepła oraz zaniżanie cen sprzedaży mieszkań w tzw. budynku "prominenckim" (mieszkania kupiły w nim osoby związane z olsztyńskim wymiarem sprawiedliwości), a także fałszowania dokumentów i nakłaniania świadków do składania fałszywych zeznań. Od 18 zarzutów Zenon P. został przez Sąd Rejonowy w Ostródzie uniewinniony, w przypadku dwóch nastąpiło skazanie. Orzeczenie jest nieprawomocne. Pisemne uzasadnienie - jak podał we wtorek wiceminister Czaja - sporządzono w przedłużonym terminie; liczy ono ok. 200 stron i ma być przekazane stronom w ciągu najbliższych kilku dni. Długi czas jego sporządzenia wynika - jak wyjaśniał - z obszerności sprawy, której akta liczą 42 tys. stron.