Sędzia Radlińska złożyła 19 maja wniosek o wyłączenie jej z rozpoznawania sprawy byłego ministra transportu Sławomira Nowaka. Powodem takiej decyzji miało być m.in. to, że Radlińska jest jedynym sędzią w Sądzie Apelacyjnym, który sądził Nowaka za zatajenie w pięciu oświadczeniach majątkowych zegarka Ulysse Nardin wartego ponad 20 tys. zł. Tzw. afera zegarkowa wybuchła po publikacjach w mediach, które ustaliły, że Nowak nie ujawnił posiadania kilku luksusowych zegarków. Minister tłumaczył, że jeden z nich był prezentem od krewnych na urodziny, a pozostałe kosztowne zegarki były własnością jego przyjaciela, z którym czasomierzami tymi miał się wymieniać. W 2014 r. Nowak został przez sędzię Radlińską skazany na grzywnę wysokości 20 tys. zł. Jednak rok później sąd odwoławczy warunkowo odstąpił od wykonania kary. Sędzia już sądziła Nowaka za zegarek Według Polskiej Agencji Prasowej decyzja sędzi Radlińskiej ma mieć związek z wątpliwościami co do bezstronności przydzielania sędziom spraw w trybie tzw. "losowania", o których w związku z raportem Najwyższej Izby Kontroli informowały media. PAP dowiedziała się jednak, że system losowania spraw przydzielił sędzi najpierw sprawę Łukasza Z. - byłego doradcy Ewy Kopacz. Łukasz Z., były doradca Ewy Kopacz, miał "czterokrotnie wspólnie i w porozumieniu" ze Sławomirem Nowakiem, przyjąć pieniądze w "łącznej kwocie około 1,3 mln zł w zamian za podjęcie się pośrednictwa w załatwieniu spraw oraz zapewnienia przychylnego potraktowania spółek w postępowaniach m.in. administracyjnych, arbitrażowych oraz o charakterze międzynarodowym". "Przyjęcie korzyści majątkowych poprzedzone było faktem wywołania u osób reprezentujących spółki przekonania o posiadaniu przez Sławomira N., rozległych wpływów na arenie międzynarodowej" - podawała w styczniu prokuratura. Pieniądze przekazywane były każdorazowo "jako opłata za fikcyjne usługi doradcze". "W zakresie jednego z wyżej wymienionych czynów podejrzany współdziałał z Grzegorzem W." - podawała prokuratura. Sprawę dotyczącą Sławomira Nowaka sędzia Radlińska miała dostać "niejako w pakiecie", bo obie te sprawy dotyczą tego samego materiału dowodowego. Sędzia Radlińska złożyła taki wniosek "dla dobra wymiaru sprawiedliwości" - przekazał informator PAP.Sławomir Nowak na wolności. Jest pisemne uzasadnienie2 czerwca Sąd Apelacyjny w Warszawie ma rozpoznać dwa zażalenia prokuratora Jana Drelewskiego z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Prokurator nie zgodził się z decyzją Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 2 kwietnia, na podstawie której areszt śledczy opuścił Łukasz Z. Mężczyzna ma status podejrzanego w śledztwie dotyczącym działalności zorganizowanej grupy przestępczej kierowanej - według śledczych - przez Sławomira Nowaka. 12 kwietnia ten sam sąd nie uwzględnił wniosku prokuratora o przedłużenie stosowanego od lipca zeszłego roku tymczasowego aresztowania wobec Sławomira Nowaka. Sąd uznał, że na obecnym etapie śledztwa wystarczające będą tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze. Wobec Nowaka zastosowano zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu, dozór policji raz w tygodniu, zakaz kontaktowania się z podejrzanymi i świadkami w jego sprawie, z wyłączeniem osób mu najbliższych i poręczenie majątkowe w kwocie 1 miliona złotych. Na wpłatę tych pieniędzy Nowak miał czas do 26 kwietnia, ale jego obrona złożyła wniosek o wstrzymanie wykonania postanowienia w tym zakresie do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia. Prokurator Jan Drelewski od tej decyzji również złożył zażalenie. Apelację ws. poręczenia majątkowego złożył również Sławomir Nowak.W obu sprawach - Łukasza Z. i Sławomira Nowaka - przydzielonych sędzi II Wydziału Karnego Sądu Apelacyjnego w Warszawie Dorocie Radlińskiej termin zażaleń prokuratora wyznaczony został na 2 czerwca. Posiedzenie w wątku Sławomira Nowaka może się jednak nie odbyć. Śledztwo prokuratury w sprawie korupcji Były minister transportu został zatrzymany w lipcu przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Materiał zebrany przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie składa się głównie z materiałów niejawnych, w tym podsłuchów rozmów, a także "bardzo obszernych" i "wyjątkowo szczegółowych" wyjaśnień wieloletniego przyjaciela Nowaka i współpodejrzanego w tym śledztwie, Jacka P. Nowak podejrzany jest o popełnienie kilkunastu czynów korupcyjnych, w tym przyjmowanie łapówek za przyznawanie kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie, a także o pranie pieniędzy.Zarzuty korupcji dotyczyć mają także czasów, gdy Nowak pełnił funkcję szefa gabinetu premiera Donalda Tuska. Chodzić ma o przyjmowanie korzyści majątkowych wysokości w sumie kilkudziesięciu tysięcy złotych od Wojciecha T., byłego wiceprezesa PGE i Energi za pośrednictwem Leszka K. Nowak miał także - według śledczych - przyjąć blisko 200 tys. zł w latach 2012-2016 od byłego prezesa PKN Orlen Dariusza K. za pośrednictwem "osoby trzeciej". Według PAP "osoba trzecia" miała przekazywać Nowakowi co miesiąc 3,5 tys. zł.W śledztwie podejrzanych jest jak dotąd 10 osób, a prokuratura dokonała zabezpieczeń majątkowych na łączną kwotę 7,5 mln zł. Postępowanie ma charakter rozwojowy, nie są wykluczone kolejne zatrzymania.