"Orzekam w sprawach cywilnych od przeszło 20 lat i po raz pierwszy w związku z treścią postanowienia, które wydałam, zostałam wezwana przed oblicze rzecznika dyscyplinarnego" - powiedziała dziennikarzom sędzia Maciejewska z łódzkiego sądu okręgowego po wyjściu z przesłuchania przed rzecznikiem dyscyplinarnym w budynku Krajowej Rady Sądownictwa. Przesłuchanie Maciejewskiej trwało ponad dwie godziny. Jak oceniła sędzia w krótkim oświadczeniu po wyjściu z budynku, "sam fakt tego wezwania, jak również sposób prowadzenia przesłuchania, który oscylował wokół spraw objętych tajemnicą narady sędziowskiej, utwierdził mnie tylko w przekonaniu, iż obawy, które wyraziłam w treści swego postanowienia, pytania prejudycjalnego do Trybunału Sprawiedliwości UE, były słuszne". Pełnomocnik sędzi Maciejewskiej mec. Patryk Radzimierski powiedział zaś, że sposób przesłuchania "utwierdził nas w przekonaniu, że to postępowanie miało na celu tylko i wyłącznie wywarcie presji i nacisku na sędziego, a nie wyjaśnienie jakichkolwiek okoliczności obiektywnych". "To jest nie tylko próba nacisku na niezawisłego sędziego, ale pokazanie wszystkim sędziom w Polsce i policzek wymierzony wszystkim sędziom w Polsce, że jeśli będziecie podejmować decyzje niewygodne dla władzy politycznej, to będziecie mieli z tego powodu kłopoty. Jestem przekonany, że polscy sędziowie są ludźmi honoru, którzy się przed tą presją nie ugną" - dodał. Rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" sędzia Bartłomiej Przymusiński informował wcześniej PAP, że na czwartek i piątek rzecznik dyscyplinarny wezwał czworo sędziów - w tym jego. Na czwartek na godz. 11 wezwana została sędzia Maciejewska, która - jak dodał - zadała w końcu sierpnia pytanie prejudycjalne do TSUE ws. niezawisłości sędziowskiej w kontekście wprowadzanych w Polsce zmian. Łódzki sąd rozpoznawał sprawę z powództwa miasta Łowicz, które żąda od wojewody łódzkiego prawie 2,4 mln złotych z tytułu otrzymania w latach 2005-2015 zbyt niskich, zdaniem samorządu, dotacji celowych. "Sąd postanowił wystąpić z pytaniem prejudycjalnym w związku z nowym, mocno upolitycznionym systemem dyscyplinarnym wobec sędziów, jak również z ustawami o ustroju sądów powszechnych, Sądzie Najwyższym i KRS. W tym zakresie sąd okręgowy podjął realną obawę, że w razie wydania określonego rozstrzygnięcia niekorzystnego dla Skarbu Państwa, w stosunku do składu orzekającego może być wszczęte postępowanie dyscyplinarne, które będzie motywowane politycznie, co jest możliwe według nowych, obowiązujących przepisów" - wyjaśniła PAP rzeczniczka łódzkiego sądu. Z kolei na godz. 14 w czwartek do rzecznika dyscyplinarnego został wezwany sędzia Przymusiński. Natomiast na piątek na godz. 12 wezwanie otrzymał sędzia Igor Tuleya z warszawskiego sądu okręgowego, zaś na godz. 14 prezes Iustitii sędzia Krystian Markiewicz. "Zostałem wezwany do zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika. Jestem wezwany, co ciekawe, jako świadek w sprawie wypowiedzi dotyczących innych sędziów i organów wymiaru sprawiedliwości" - powiedział Przymusiński. Dodał, że nie wie o jakie wypowiedzi chodzi, ale - jak mówił - "skoro zostałem wezwany jako świadek, to chyba nie moje wypowiedzi". Rzecznik KRS sędzia Maciej Mitera mówił z kolei w czwartek przed południem, że sędziów wzywają rzecznicy dyscyplinarni, którzy urzędują w budynku Rady, ale są od niej niezależni. Zdajemy sobie całkowicie sprawę z tego, że stoimy na straży niezawisłości sędziowskiej; to nie KRS wezwał sędziów na przesłuchanie, tylko rzecznik dyscyplinarny, który ma określone kompetencje i jest całkowicie niezależny - mówił Mitera. Zgodnie z przepisami, Krajowa Rada Sądownictwa zapewnia obsługę administracyjną rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych, rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów wojskowych oraz ich zastępców przez utworzenie odrębnej komórki organizacyjnej w ramach Biura KRS.