Jak przypomina gazeta, nie jest to pierwsze roszczenie Rokity w sprawie odszkodowań. W 2010 roku otrzymał 25 tysięcy zł z tego tytułu. Zmiana przepisów regulujących wysokość kwot skłoniła jednak byłego polityka do tego, żeby ponownie ubiegać się o odszkodowanie. Tym razem wnosił o wypłacenie mu pół mln zł - czytamy. Ostatecznie sąd zgodził się na 120 tys. zł (niezależnie od wcześniejszych 25 tys. zł). Do sprawy odnieśli się politycy. "To wstyd, że Rokita domagał się takich pieniędzy, a te 120 tysięcy to jest i tak bardzo dużo. Znam ludzi, którzy jeszcze bardziej się narażali i nie występowali o pieniądze za działalność opozycyjną w okresie komunizmu" - powiedział "SE" senator PO Jan Rulewski. "Nie widziałem, żeby Jan Rokita był jakoś szczególnie prześladowany i represjonowany za komuny. Sądzę, że nie powinien dostawać takich pieniędzy" - dodaje Kornel Morawiecki. Rokita spędził 5 miesięcy i 17 dni w ośrodkach internowania w Krakowie i Załężu. Przetrzymywany był w piwnicy bez okien, poddawano go całonocnym przesłuchaniom, rewizjom osobistym oraz tzw. ścieżce zdrowia - precyzuje gazeta.