Policja wszczęła śledztwo w tej sprawie. Wiele wskazuje na to, że groźby mogą mieć związek z pracą Czumy w komisji śledczej. Kto chce nastraszyć znanego polityka Platformy Obywatelskiej? "Jak się nie uspokoisz, to zajmiemy się twoją rodziną, od dzisiaj nie powinieneś spać spokojnie" - to fragment jednego z kilku listów z pogróżkami, jakie w ostatnich tygodniach przesłano Andrzejowi Czumie z różnych rejonów kraju. Szef komisji śledczej zaczął również otrzymywać telefony od szantażysty. "Skoro ustaliliśmy twój domowy numer telefonu, to już wiesz, na co nas stać" - usłyszał w trakcie jednej z takich rozmów poseł PO. Sam Czuma o całej sprawie mówi oszczędnie. - Nie mogę jednoznacznie powiedzieć, co jest powodem tych pogróżek. Podzieliłem się swoimi spostrzeżeniami na ten temat z policją i to ona zajmuje się sprawą. Człowiek, który pracuje publicznie, zawsze musi się liczyć z takimi sytuacjami. - To nieuniknione konsekwencje publicznej działalności - wyjaśnia Czuma. Komentarza odmówili nam członkowie rodziny posła. Na razie nie chcą policyjnej ochrony. Warszawska policja potraktowała sprawę bardzo poważnie. Listy poddano badaniom laboratoryjnym. Kryminalistycy szukają DNA sprawcy lub jego odcisków palców, zostawionych na korespondencji. Nie wiadomo jeszcze, jakie są motywy szantażysty. - Mogę potwierdzić, że prowadzimy taką sprawę, jednak nie mogę udzielać na ten temat żadnych informacji - ucina w rozmowie z "Super Expressem" kom. Marcin Szyndler (32 l.) ze stołecznej policji. Andrzej Czuma to znany działacz opozycji w PRL. Był m.in. jednym z założycieli Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Był skazany na 7 lat więzienia za próbę obalenia ustroju socjalistycznego siłą, a w czasie stanu wojennego internowano go. Od kiedy został szefem komisji ds. nacisków, znalazł się w ogniu krytyki. Komisja bada, czy w czasie rządów PiS dochodziło do nielegalnych nacisków polityków na prokuratorów, funkcjonariuszy CBA, ABW i policji. - Poruszamy się po grząskim gruncie. Zajmujemy się np. sprawami mafii paliwowej. Ostatnio zahaczyliśmy również o sprawę zatrzymania czy też odmowy wszczęcia zatrzymania ministra Tomasza Lipca. - Moim zdaniem te pogróżki mają związek z pracą Andrzeja Czumy w komisji śledczej - uważa Sebastian Karpiniuk (36 l.), poseł PO i członek komisji ds. nacisków. Sprawę bagatelizuje za to inny z członków komisji, Arkadiusz Mularczyk (37 l.). - Sam również otrzymuję wiele anonimów, które szybko wyrzucam do kosza - ucina poseł PiS. - Powiadomiłem policję. Nie mogę jednoznacznie powiedzieć, co jest powodem tych pogróżek. Podzieliłem się swoimi spostrzeżeniami na ten temat z policją i to ona zajmuje się sprawą - mówi Andrzej Czuma (70 l.)