Jak informuje "Super Express" Adrian K. już jako nastolatek kradł i bił. 11 lat temu kiedy wracał z imprezy, koło dworca natknął się na Piotra K. Zaatakował go, bił i kopał, podpalił jego ubranie. Mężczyzna tego nie przeżył. Adrian K. nie został jednak skazany za morderstwo, tylko za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Dostał wtedy wyrok ponad 7 lat więzienia. Po wyjściu na wolność nie zmienił się. Do kolejnego przestępstwa doszło w piątek, kiedy spotkał 30-latkę, swoją znajomą. Chciał, aby poszła z nim na randkę. Odmówiła, a wtedy kilka razy została uderzona. Potem Adrian K. zaciągnął ją do pustostanu koło dworca. Tam zgwałcił kobietę, przypalał papierosami, bił pięściami po całym ciele, kopał, pociął nożem. - Poszkodowana ma liczne obrażenia. Między innymi takie, które prawdopodobnie pochodzą od papierosa i ostrego narzędzia - powiedział "SE" Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu. Potem wyszedł, a wcześniej związał swoją ofiarę. Kobieta wyła z bólu, usłyszeli ją przechodnie. Uwolnili i wezwali pogotowie. Adrianowi K. postawiono zarzut z art. 148, zgodnie z którym "zabójstwo w związku ze zgwałceniem podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywocia".