Głównym tematem rozmowy w RMF FM było przemówienie Jarosława Kaczyńskiego podczas wyjazdowego posiedzenia klubu Prawa i Sprawiedliwości w Jachrance (woj. mazowieckie). Goście Marcina Zaborskiego: Joanna Scheuring-Wielgus z partii Teraz!, Kornel Morawiecki z koła Wolni i Solidarni oraz Jan Grabiec z Platformy Obywatelskiej na gorąco oceniali wypowiedzi prezesa PiS. Największym krytykiem Kaczyńskiego okazała się posłanka Teraz! To było przemówienie nudne i niestrawne. Miałam takie wrażenie, że prezes Kaczyński odniesie się aż do Mieszka I - stwierdziła Scheuring-Wielgus i dodała: Co szambo musi być w PiS-ie, że Jarosław Kaczyński mówi takie bzdety, jakie słyszeliśmy? W nieco mniej sceptycznym, ale również w krytycznym tonie o wypowiedzi Kaczyńskiego mówił rzecznik PO. To było ważne przemówienie. Wydaje się, że Jarosław Kaczyński, który ma pewien słuch społeczny wyczuwa pewien moment - historyczny, graniczny. PiS od kilku miesięcy jest w głębokiej defensywie i to przemówienie miało być początkiem kontrofensywy ze strony PiS-u, pokazaniem nowej jakości, która pozwoli tej partii pozbierać się przed wyborami do Parlamentu Europejskiego - opowiadał Jan Grabiec. PiS jest na równi pochyłej, jak słyszę te przemówienie, to widzę, że ta równia przyśpiesza - komentował poseł PO. Członek PO uznał, że przemówienie brzmiało "jakby to było przemówienie po wyborach jesienią przyszłego roku, gdzie prezes przegranej partii tłumaczy swoim sympatykom dlaczego przegrali i że to jest przegrana niesprawiedliwa".