"Gazeta Wyborcza" przytoczyła w poniedziałek zeznania, które krakowski prokurator Marek Wełna miał złożyć 3 listopada w warszawskim sądzie jako świadek w procesie, który prezes PiS Jarosław Kaczyński wytoczył Romanowi Giertychowi za to, że ten publicznie zarzucił mu zbieranie "haków" na przeciwników politycznych w czasach rządów PiS. Jak pisze "Gazeta", w tajnych zeznaniach Wełna miał powiedzieć, że urzędnicy rządu PiS kazali mu szukać "haków" na Leszka Millera, Jacka Piechotę, Marię i Józefa Oleksych oraz Jolantę i Aleksandra Kwaśniewskich. Według zeznań Wełny, wydając polecenia szukania "haków" na znane osoby, ówcześni: szef wydziału przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej Bogdan Święczkowski, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i prokurator krajowy Janusz Kaczmarek "mówili, wprost, że takie są oczekiwania pana Jarosława Kaczyńskiego". - Te zeznania (Wełny) potwierdzają taką obiegową wiedzę, że w latach 2005-2007 były zbierane haki na opozycję i że prokuratura zajmowała się polityczną walką. Chciałbym, żeby te dwa lata rządu PiS były w rzetelny sposób ocenione, a także (by oceniono) tych, którzy wtedy tym się zajmowali - powiedział Schetyna dziennikarzom w Sejmie. Pytany, czy wnioski o postawienie Ziobry i Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu "pozostają w mocy", Schetyna powiedział: "Są aktualne, mówiliśmy już o tym w kampanii wyborczej, że to nie powinna być kwestia kampanijna, wyborcza, tylko powinniśmy to rozpisać w spokojny sposób, zająć się tym po wyborach. To jest dobry czas". Postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed Trybunałem Stanu to jedna z rekomendacji, która znalazła się w raporcie komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy, którą w minionej kadencji Sejmu kierował poseł SLD Ryszard Kalisz.