Organizatorami planowego na niedzielę we Wrocławiu Marszu Polski Niepodległej są środowiska narodowe, w tym były ksiądz Jacek Międlar oraz Piotr Rybak, który został skazany za spalenie w 2015 r. na wrocławskim rynku kukły symbolizującej Żyda. Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz poinformował we wtorek na Twitterze, że wydał zakaz organizacji tego marszu po zasięgnięciu opinii policji i w porozumieniu z Jackiem Sutrykiem, który będzie jego następcą na urzędzie prezydenta miasta. Jacek Międlar zapowiedział odwołanie się od tej decyzji. Schetyna był pytany we wtorek w Polsat News, czy zgadza się z decyzją prezydenta Wrocławia. "Tak, szczególnie, że sygnały, które pojawiały się w ostatnich dniach we Wrocławiu - to znaczy przyjazd nacjonalistów z Niemiec - hasła, które się zaczęły pojawiać; po informacji policji, którą oczywiście prezydent otrzymuje w takiej sytuacji, wydaje się rzeczywiście, że te informacje i zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców i samego miasta predestynowały go do takiej decyzji" - stwierdził Schetyna. Pytany, czy to oznacza, że "narodowcy mają inne prawa niż uczestnicy Marszu Równości", ponieważ wcześniej krytykował decyzję prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka zakazującą takiego marszu, Schetyna powiedział, że "prezydent Żuk dobrze antycypował zagrożenie". "Powiedziałem, że rozumiem tę jego decyzję. Uważam, że na takie marsze, marsze równości, powinna być zgoda, ale prezydent Żuk miał rację, mówił, że jest zagrożenie dla bezpieczeństwa" - powiedział Schetyna. Dopytywany, czy w takim razie przyznaje, że popełnił błąd krytykując prezydenta Lublina za decyzję o zakazie Marszu Równości, lider PO stwierdził: "Powiedziałem, że w takiej sytuacji, to policja jest zobowiązana zapewnić bezpieczeństwo". Na pytanie, czy w takim razie w przypadku marszu w dniu 11 listopada, to też policja powinna ocenić zagrożenie, lider PO stwierdził, że nie można porównywać "Marszu Równości do marszu nacjonalistów". Sąd Apelacyjny w Lublinie uchylił zakaz prezydenta miasta i Marsz równości ostatecznie się odbył. Schetyna zaznaczył, że od decyzji prezydenta Wrocławia organizatorzy marszu także mogą się odwołać. "Na razie jest parę dni; to sąd będzie decydował, czy ta demonstracja się odbędzie, czy będzie legalna, czy nie" - zaznaczył. Schetyna był też pytany, czy 11 listopada będzie świętował 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości w Warszawie przy Grobie Nieznanego Żołnierza, razem z prezydentem Andrzejem Duda i byłym premierem, obecnie szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem, który zapowiedział, że weźmie udział w tych uroczystościach. "On (Tusk) będzie, wiem o tym. Ja nie będę pod Grobem Nieznanego Żołnierza, będę w innym miejscu. Sposób organizowania tych obchodów, to co zdarzyło się, co dzieje się cały czas przy ich organizacji, jest nie do zaakceptowania dla mnie" - powiedział lider PO. W poniedziałek Donald Tusk zapowiedział, że będzie uczestniczył w oficjalnych obchodach 11 listopada. "Jestem szefem Rady Europejskiej, jestem Polakiem, więc będę o godz. 12 na oficjalnych uroczystościach, nie dlatego, że zostałem przez PiS czy prezydenta zaproszony, szanuję, dziękuję, ale nie to jest głównym powodem - tylko dlatego, że moje miejsce tego dnia jest także pod Grobem Nieznanego Żołnierza i będę starał się wiązankę kwiatów, jeśli będzie mi dane, także położyć pod Grobem Nieznanego Żołnierza" - powiedział Tusk dziennikarzom Schetyna poinformował, że podczas niedzielnych uroczystości na pl. Piłsudskiego Platformę Obywatelską będzie reprezentowała wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. "My nie bojkotujemy tego, ale będziemy także z grupą przyjaciół razem, także z Donaldem Tuskiem, pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego, żeby oddać cześć bohaterom niepodległości. Będziemy także w innych miejscach, nie tylko w Warszawie, ale w całym kraju" - powiedział szef PO. "To jest dla nas ważna rocznica, ale to co zostało zrobione w ciągu ostatnich dwóch lat przy organizowaniu tych uroczystości, jest po prostu skandalem. Nie dość, że zjeżdżają się nacjonaliści, neonaziści z całej Europy, że zapraszani byliśmy na marsz, który jest teraz bojkotowany prze rząd, przez prezydenta - to wszystko pokazuje, w jak fatalny sposób jest to organizowane" - powiedział Schetyna.