W niedzielę w Warszawie odbyły się uroczystości z okazji 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Podczas obchodów, w której uczestniczyło 40 delegacji zagranicznych, przemówienia wygłosili prezydent Andrzej Duda, prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier oraz wiceprezydent USA Mike Pence. Donald Tusk nie wziął udziału w tych uroczystościach. Schetyna o absencję Tuska zapytany został we wtorek w radiowej Trójce. Według niego, były premier dostał zaproszenie wtedy, kiedy "media zaczęły pytać, czy przyjedzie", na dwa dni przed uroczystościami. Dopytywany, czy nie ważniejsi są jednak kombatanci i weterani, odpowiedział, że w takiej sytuacji zawsze oni są najważniejsi. Lider PO podkreślił przy tym, że Donald Tusk zawsze bywał na takich uroczystościach. "Nawet kiedy był upokarzająco ustawiany w ostatnim rzędzie" - wskazał. Na pytanie, czy ta nieobecność nie oznacza odejścia Tuska z polskiej polityki, Schetyna przypomniał, że Tusk w grudniu ma powiedzieć, jaki jest jego polityczny plan. Przewodniczący PO dodał, że były premier nie włącza się w kampanię wyborczą Koalicji Obywatelskiej, ale on sam, jako jeden z jej liderów, nie oczekuje tego od niego. Tusk powiedział w ubiegły piątek w TVN24, że nie wybiera się na warszawskie uroczystości w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Jak wówczas mówił nie wybiera się ponieważ "nie ma żadnych wątpliwości, że organizatorzy tej bardzo ważnej uroczystości w taki sposób postępują żeby dać do zrozumienia, że nie chcą go tam widzieć". "A ja nigdy nie narzucam się ze swoją obecnością, kiedy wiem, że nie jestem mile widziany" - oświadczył. Pytany kiedy otrzymał zaproszenie na te uroczystości odpowiedział, że zaproszenie pojawiło się poprzedniego dnia na jego biurku.