Obama składa drugą wizytę w Polsce, tym razem w związku z obchodami 25-lecia wolności. W środę na Placu Zamkowym ma wygłosić przemówienie. Amerykański przywódca we wtorek potwierdził zaangażowanie swego kraju w bezpieczeństwo Polski. Razem z Komorowskim zapowiedzieli zwiększenie środków na obronność. Polski prezydent chce, by poziom finansowania polskich Sił Zbrojnych został podniesiony do 2 proc. PKB, a Barack Obama zapowiada 1 mld dolarów na wsparcie sojuszników Stanów Zjednoczonych w naszej części Europy. - Jest to wizyta symboliczna, bo wpisana w kontekst historii - 25 lat odzyskania suwerenności przez Polskę - powiedział Schetyna. Jego zdaniem, obecność amerykańskiego prezydenta z tej okazji jest szansą na to, by "przywrócić miejsce Polski w świadomości europejskiej i światowej". - Przypomnieć, jak to było wtedy, że Polska była pierwsza w 1980 r. i 1989 roku - prowadziła ten wielki marsz krajów Europy Środkowej ku niepodległości. Wtedy trochę tego zabrakło, bo symbolem upadku komunizmu stał się upadek muru berlińskiego, a symboliczną osobą - Vaclav Havel. Dzisiaj chcemy przywrócił tę pamięć historyczną - zaznaczył polityk PO. Według niego, wizyta Obamy jest również ważna ze względu na sytuację na Ukrainie. - Spotkanie z prezydentami krajów Europy Środkowej i Wschodniej otwiera tę drogę - i ku Europie, i ku wspólnemu bezpieczeństwu, ku sukcesowi i ku przyszłości. Dobrze, że to dzieje się w Warszawie - ocenił szef komisji spraw zagranicznych. Pytany o zapowiedź Komorowskiego dotyczącą zwiększenia środków na obronność Schetyna powiedział, że to również jest symbol tej wizyty. - To wynika z konsekwencji zdarzeń ostatnich miesięcy i też naszej polityki. Jest to bardzo odważne, ale też przyszłościowe postawienie sprawy. To też ustawi nas w moim przekonaniu w dobrym miejscu, jeśli chodzi o NATO - uważa polityk Platformy. - My, oprócz tego, że jesteśmy deklaratywnie wielkim sojusznikiem USA i podmiotowym uczestnikiem NATO, musimy pokazać, że prowadzimy tę politykę, nie tylko w sferze werbalnej, ale też konkretu, czyli dozbrojenia, zwiększonych wydatków budżetowych, większego zaangażowania - dodał szef komisji spraw zagranicznych.