Prezydia polskich komisji spotkają się w Moskwie z ze swoimi odpowiednikami z Dumy i Rady Federacji, czyli obu izb rosyjskiego parlamentu. Jak powiedział Schetyna, z inicjatywą spotkania wyszła strona rosyjska. - Szef Komisji Spraw Zagranicznych Rady Federacji Michaił Margiełow zgłosił propozycję otwarcia rozmów na temat relacji polsko-rosyjskich na poziomie parlamentarnym. Margiełow rozmawiał ze mną i z senatorem Włodzimierzem Cimoszewiczem. Zgodziliśmy się i ustaliliśmy agendę tych rozmów - poinformował Schetyna. Jak ocenił, spotkanie w Moskwie ma być próbą polepszenia dialogu polsko-rosyjskiego. - Od roku 2007 udało nam się zrobić wiele pozytywnych rzeczy - na poziomie rządu, parlamentów, w ramach współpracy komisji. Po katastrofie smoleńskiej nastąpiło nagłe zatrzymanie tej współpracy. Myślę, że jest wola przewodniczących komisji - zarówno po stronie rosyjskiej, jak i polskiej, aby wrócić do tych rozmów. To byłoby pierwsze takie spotkanie od wielu lat. Dlatego cieszę się, uważam, że jest to nowy, dobry sygnał - podkreślił. "Wszyscy byśmy tego chcieli" Dopytywany o kwestię zwrotu wraku Tu-154 Schetyna ocenił, że przede wszystkim należy podkreślać to, czego - jak mówił - nie rozumieją Rosjanie - czyli wagę i symbolikę powrotu wraku do Polski. - O tym na pewno będziemy rozmawiać, a także o zakończeniu - co jest ogromnie ważne - postępowania prowadzonego przez prokuraturę rosyjską. Na to nie mamy wpływu, a Rosja od tego uzależnia zwrot wraku. W ogóle zakończenie postępowań przez polską i rosyjską prokuraturę zamyka pewien etap procesu dowodowego - dodał. Dopytywany, czy wrak ma szansę wrócić do Polski przed 10 kwietnia br., czyli przed trzecią rocznicą katastrofy smoleńskiej, Schetyna odparł: "Wszyscy byśmy tego chcieli". Wśród innych tematów rozmów w Moskwie Schetyna wymienił wspieranie już istniejących instytucji - czyli Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia oraz Grupy do Spraw Trudnych, kierowanej przez prof. Adama Rotfelda. - Na pewno powinniśmy rozmawiać o zasobach polskiego dziedzictwa kulturowego, które są w Rosji. To jest niezałatwiony problem - dodał. Schetyna uważa, że rozmowy w Moskwie powinny też dotyczyć współpracy polskich i rosyjskich samorządów lokalnych - na poziomie województw, ale również miast. - Ta współpraca już teraz jest dobra, ale to jest inicjatywa, którą warto wzmacniać i poszerzać - podkreślił. Schetyna powiedział też, że pierwsze spotkanie w Moskwie odbędzie się na poziomie prezydium komisji, a kolejne - być może na poziomie całych komisji czy grup bilateralnych. - Moglibyśmy wprowadzić taki sposób spotkań i konsultacji na stałe, np. dwa razy w roku, żeby narzucić sobie taką dyscyplinę komunikacji, wtedy łatwiej tworzyć agendę takich spotkań - tłumaczył. Wrak tupolewa Wrak Tu-154 pozostaje w dyspozycji Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej. Strona rosyjska wielokrotnie zaznaczała, że wydanie szczątków maszyny będzie możliwe dopiero po zakończeniu rosyjskiego śledztwa w sprawie katastrofy z 10 kwietnia 2010 r., w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński. Polskie władze, powołując się na załącznik nr 13 do konwencji chicagowskiej, stoją na stanowisku, że zwrot wraku powinien nastąpić po zakończeniu jego badań, a nie po zakończeniu śledztwa. 15 stycznia przedstawiciel Komitetu Śledczego FR Gieorgij Smirnow poinformował, że jeśli Komitet odmówi Polsce wydania wraku przed zakończeniem swojego śledztwa, to strona polska ma prawo zaskarżyć tę decyzję w Prokuraturze Generalnej FR, a jeśli ta ją podtrzyma, to również w sądzie w Rosji. W reakcji na to premier Donald Tusk powiedział tego samego dnia, że Polsce zależy na odzyskaniu wraku Tu-154M i zakończeniu "serialu złej woli". 22 stycznia skupiająca europosłów oraz parlamentarzystów rosyjskich Komisja Współpracy Parlamentarnej UE-Rosja przyjęła oświadczenie, w którym zaapelowała o szybkie zakończenie śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej i zwrot Polsce wraku samolotu Tu-154M. W odpowiedzi minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oświadczył, że śledztwo prowadzone w sprawie katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem toczy się pod nadzorem prezydenta FR Władimira Putina, a apel Komisji nie przyspieszy rosyjskiego dochodzenia.