Grzegorz Schetyna stracił prawo jazdy na trzy miesiące oraz dostał mandat w wysokości 2,5 tys. złotych - poinformował Polsat News. Polityk Platformy Obywatelskiej miał jechać w terenie zabudowanym z prędkością 123 km/h. "Popełniłem błąd. Przepraszam" - napisał niedługo po tych doniesieniach sam Schetyna. W podobnych okolicznościach - w ubiegłym roku - prawo jazdy stracił partyjny kolega Schetyny Donald Tusk, który w terenie zabudowanym jechał z prędkością 107 km/h. Schetyna stracił prawo jazdy. Politycy komentują W sieci zawrzało. Nie brakuje komentarzy dotyczących zachowania posła PO na drodze. "Schetyna, podobnie jak Tusk, stracił prawo jazdy. Jednak oprócz nienawiści do PiS, coś tych panów jeszcze łączy. Ale poważnie, szybkość w terenie zabudowanym 123 km/h, to potencjalne zabójstwo drogowe" - stwierdziła Beata Mazurek, eurodeputowana PiS. "Co się w tej Platformie dzieje?! Najpierw Tusk, a teraz Schetyna stracił prawo jazdy. 123 km/h w terenie zabudowanym to aż o 73 km/h za dużo! Kompletny brak poszanowania dla obowiązującego prawa" - napisał Kazimierz Smoliński, poseł PiS. "Schetyna ściga się z Tuskiem. Dosłownie" - stwierdził z kolei Łukasz Mejza, były wiceminister sportu i turystyki. "Najpierw Tusk, teraz Schetyna ponad 100 km/h w terenie zabudowanym. Jeszcze powiedzą, że władza ich prześladuje" - podał wicewojewoda podlaski Tomasz Madras. "Ale żeby Schetyna naśladował Tuska, kto to słyszał" - ironizował Robert Gontarz (PiS). Za co można stracić prawo jazdy? Nowy taryfikator Kierowca, który przekroczy dozwoloną prędkość o co najmniej 51 km/h (nie tylko w terenie zabudowanym - od 1 lipca 2020 roku przepis dotyczy również pozostałych dróg), musi liczyć się z mandatem w wysokości minimum 1500 zł i 10 punktów karnych. Traci też prawo jazdy na trzy miesiące. Natomiast od 17 września zacznie obowiązywać nowy taryfikator mandatów za przewinienia drogowe. Za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 51 km/h kierowca zapłaci tyle samo (1500 zł), ale na jego konto wpłynie więcej punktów karnych, bo aż 13. Jeżeli w ciągu dwóch lat ponownie popełni wykroczenie tego typu, mandat będzie kosztował już nie 1500, a 3000 zł.