. Pytany, czy "został skarcony przez premiera " za tę wypowiedź, wicepremier Schetyna odpowiedział jedynie "tak". Dopytywany, czy to jakaś forma nagany odparł, że w jego przekonaniu jest to "powiedziane zdanie za dużo, zupełnie niepotrzebnie, bezrefleksyjnie, nie wiedząc, jakie skutki może wywołać taka deklaracja, bo to wszystko jest tak bardzo polityczne i tak bardzo emocjonalne, że nawet rzecz prawdziwa i banalna staje się wielkim problemem politycznym". Jeszcze w poniedziałek MON zapowiedziało, że wyszkoli trzecią, zapasową załogę do rządowych TU-154, by w przyszłości uniknąć sytuacji, że choroba pilota uniemożliwia obsadę obu maszyn. Schetyna na uwagę, że według szefa kancelarii prezydenta Piotra Kownackiego to rząd uzurpuje sobie prawa do określania dokąd ma lecieć prezydent i czym ma się on zajmować, odparł, że jest "dokładnie przeciwnie". - Nie chcemy ingerować w politykę pana prezydenta i kancelarii, chcemy tylko powiedzieć czym zajmuje się rząd. W tej sytuacji trudnych pakietów problemowych na tym posiedzeniu środowo- czwartkowym, większość, zdecydowana większość, sześć na siedem punktów to są sprawy rządowe, to są sprawy klimatyczne, energetyczne, finansowe, kryzysu finansowego, migracji i azylu, to projekt francuski - wyjaśnił. Pytany, czy prezydent łamie konstytucję, wicepremier odparł, że jego zdaniem Lech Kaczyński "czyta ją w sposób dowolny, taki, który odpowiada widzeniu świata przez jego urzędników i niego samego". Wyraził nadzieję, że w najbliższym czasie uda się wyjaśnić, komu jakie przysługują kompetencje.