We wtorek w południe rozpoczęło się posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. VAT, która przesłucha lidera PO, byłego wicepremiera i szefa MSWiA. "Czysta polityka" Przed wejściem na posiedzenie komisji Schetyna powiedział dziennikarzom, że jego przesłuchanie to "przedwyborczy, polityczny spektakl". "Wybory za kilkanaście dni. Dlaczego nie zostałem przesłuchany pół roku temu, czy trzy miesiące temu, czy za miesiąc?" - pytał lider Platformy. Jego zdaniem, wtorkowe przesłuchanie to "czysta polityka". "Chodzi o to, żeby odwrócić uwagę od kłopotów, które ma PiS" - ocenił Schetyna. Według niego, komisja śledcza ds. VAT jest wykorzystywana, jako "polityczny bat na opozycję". Pytany, czy ma jakąś wiedzę, która może być cenna dla komisji, odparł: "Żadnej nowej. Byłem ministrem spraw wewnętrznych i administracji, wicepremierem. Te wszystkie kwestie VAT-owskie, które są tematem rozmowy i postępowania, są przede wszystkim w Ministerstwie Finansów". Schetyna pełnił urząd wicepremiera oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji od 16 listopada 2007 r. do 13 października 2009 r. Z rządu Donalda Tuska odszedł po wybuchu tzw. afery hazardowej. Schetyna o działaniach PiS i pracach komisji Lider Platformy Obywatelskiej przypomniał podczas przesłuchania, że w 2011 roku, z inicjatywy rządzącej wówczas PO, Sejm uchwalił dwie ustawy, których celem była walka z procederem wyłudzeń podatku VAT. Podkreślał, że problem przestępczości zorganizowanej, która wyspecjalizowała się w tego typu działalności pojawił się już w latach 90-tych, a w okresie rządów PO - w największym stopniu zaczął on dotyczyć obrotu paliwami. "Ale kiedy udało (nam) się już wreszcie przeprowadzić ustawy, które uszczelniały system (...), 25 lutego 2011 roku, kiedy wprowadzaliśmy odwrócony VAT na złom i na gazy cieplarniane - to przecież była pierwsza tego typu ustawa - kiedy posłowie PiS, wbrew naszym intencjom i naszej woli oczyszczenia i uszczelnienia systemu, głosowali w całości przeciw. 133 posłów głosowało przeciw, w tym Jarosław Kaczyński, Beata Szydło, Antoni Macierewicz czy Joachim Brudziński" - powiedział lider PO. Jak dodał, 9 lipca 2015 roku, kiedy z kolei Sejm, z inicjatywy PO, wprowadzał tzw. jednolity plik kontrolny, klub PiS wstrzymał się wówczas od głosu. "I to jest - wydaje mi się - znak tego, w jaki sposób partia, która wtedy była w opozycji, chciała zająć się rozwiązaniem tej bolesnej sprawy, w jaki sposób nie pomagała w uszczelnianiu systemu, w jaki sposób nie współpracowała w sprawach, które były dla nas wszystkich ewidentne i oczywiste" - ocenił Schetyna. Wyraził zdziwienie, że komisja śledcza bada jedynie lata rządów PO-PSL (2007-2015), a - jego zdaniem - powinna przyjrzeć się też okresowi, kiedy władzę sprawowało Prawo i Sprawiedliwość oraz obecnym rządom tej partii. Schetyna kilkakrotnie podkreślał, że prace komisji mają charakter "polityczny"; wyrażał zdziwienie, że przesłuchanie jego oraz zaplanowane na kolejne tygodnie - byłych premierów: Ewy Kopacz i Donalda Tuska zaplanowane są na czas kampanii wyborczej. Zarzucił też formacji rządzącej, że prokuratura nie jest w stanie w żadnej sprawie przesłuchać lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego. Schetyna o jednej z pierwszych "decyzji kierunkowych" Przewodniczący komisji ds. VAT Marcin Horała (PiS) przypomniał podczas wtorkowego posiedzenia, że w 2008 roku w MSWiA zainicjowano prace nad "Krajowym Programem Zwalczania i Przeciwdziałania Przestępczości Zorganizowanej na lata 2012- 2016". Schetyna zeznał, że decyzja o podjęciu tych prac była "jedną z pierwszych decyzji kierunkowych", jaką podjął po objęciu resortu spraw wewnętrznych. "Moją intencją, i udało mi się ją zrealizować, było zbudowanie takiego zespołu ludzi, ekspertów, fachowców, którzy dają gwarancję dobrej pracy w MSWiA, jeśli chodzi o pion walki z przestępczością" - powiedział przewodniczący PO. Dodał, że to on zaprosił do współpracy w resorcie byłego policjanta Adama Rapackiego, który został wiceszefem MSWiA w rządzie Donalda Tuska. "Różnica między tamtym rządem i naszą aktywnością i eksperckim, fachowym podejściem do kwestii przestępstw, skutecznego ich zwalczania, jest taka, jak między Adamem Rapackim i Jarosławem Zielińskim (obecny wiceszef MSWiA - PAP). To pokazuje jak w soczewce, czym różniła się polityka naszego rządu i mojej polityki w MSWiA" - powiedział Schetyna. Horała odparł, że różnicę między rządem PiS i PO pozuje "skala luki VAT". Schetyna został też spytany o to, jaki był poziom zaawansowania prac nad Krajowym Programem, gdy odchodził z resortu spraw wewnętrznych. "Wiem, że (...) przyjęcie tego Krajowego Programu się przesunęło w czasie" - odparł. Według niego wynikało to m.in. z prac nad jego rozszerzeniem. "Parafianowicza poznałem, gdy już pracował w ministerstwie" Schetyna zapytany, czy prawdą jest, że rekomendował do pracy w resorcie finansów Andrzeja Parafianowicza i Jacka Kapicę (zeznał tak przez komisją śledczą minister finansów Jacek Rostowski - PAP), Schetyna powiedział, że Parafianowicza poznał, "gdy ten już był w ministerstwie". Natomiast "jeśli chodzi o Kapicę, to mój udział nie był podstawowy" - zaznaczył. Wyjaśnił, że zetkną się z nim podczas strajku włoskiego celników w 2008 roku. Kapica - jak zaznaczył - był wówczas szefem Izby Celnej w Szczecinie i zwracał uwagę swoją aktywnością i zaangażowaniem. Pytany o to, czy poza wyłudzeniami VAT w branży paliwowej, docierały do niego również informacje o tego typu nadużyciach w innych branżach, powiedział, że "pojawiały się również kwestie złomu". Mówił też, że nie miał informacji o nadużyciach podatkowych w handlu telefonami komórkowymi czy elektroniką. Przypomniał, że za jego czasów powołano Krajowe Centrum Informacji Kryminalnych, do którego takie informacje miały spływać i które miało wyłapywać i walczyć z wyłudzaniem VAT w innych branżach. Mówił również o tym, że w 2009 roku powołano Biuro Odzyskiwania Mienia, które miało przejmować na rzecz Skarbu Państwa majątek pochodzący z przestępstwa. "Za naszych czasów było inaczej" Szef komisji Marcin Horała (PiS) pytał lidera PO, czy w czasie drugiej kadencji rządów Platformy Obywatelskiej brał udział "w procesie decyzyjnym" dotyczącym takich spraw jak np. podwyższenie wieku emerytalnego. "Nie, w tamtym czasie byłem szefem (sejmowej) komisji spraw zagranicznych" - przypomniał Schetyna. Horała przekonywał jednak świadka, że tak istotne sprawy, jak podwyższenie wieku emerytalnego, "zabranie pieniędzy z OFE", czy podwyższenie podstawowej 22-procentowej stawki VAT, mogły pojawiać się także podczas narad partyjnych. "Panie przewodniczący, szef komisji spraw zagranicznych nie był konsultowany w tej kwestii. Były inne obyczaje wtedy - decyzje były podejmowane w kancelarii premiera, na posiedzeniu Rady Ministrów" - dodał polityk. Ocenił przy tym, że obecnie "mamy trochę inne standardy". "Wiem, że pan tego nie lubi słuchać, ale wiadomo, że najważniejsze decyzje są na Nowogrodzkiej podejmowane. Za naszych czasów było inaczej" - podkreślił szef PO. "Nasze Biuro Krajowe przy ul. Marszałkowskiej nie było miejscem, gdzie podejmowano takie decyzje" - zapewnił Schetyna. Powtórzył, że nie uczestniczył wówczas w żadnych naradach rządowych. Horała dopytywał też Schetynę, czy w latach 2014-2015 jako minister spraw zagranicznych brał udział w posiedzeniach rządu lub w innych spotkaniach w rządowym gronie, na których omawiana byłaby kwestia uszczelnienia podatku VAT. Polityk przyznał, że tego typu sprawy z pewnością były wówczas omawiane przez rząd; szef MSZ jednak - jak argumentował Schetyna - "funkcjonuje troszkę w innej orbicie decyzyjnej". "Oczywiście były takie rozmowy, ale nie konsultacyjne, ale bardziej informacyjne, to znaczy minister Szczurek (ówczesny szef resortu finansów - PAP) przekazywał, jakie decyzje resort finansów podejmuje w związku z taką, a nie inną sytuacją" - powiedział Schetyna. Z ust szefa komisji ds. VAT padło też pytanie, czy minister Mateusz Szczurek "w obecności" Schetyny informował o swojej decyzji z marca 2015 roku, kiedy "zatrzymał projekt nowelizacji ustawy VAT-owskiej". "W mojej obecności nie, ale być może to konsultował. Nie wiem" - odparł lider PO. "Przekazaliśmy MF i MS raport i wnioski CBŚ" Jak mówił Schetyna, nie pamięta dokładnie samego raportu CBŚ zamówionego przez MSWiA na temat przestępczości paliwowej, chociaż pamięta, że był wśród zlecających jego sporządzenie. Jak zastrzegł, wnioski z raportu zostały przekazane do ministerstw sprawiedliwości i finansów. Schetyna dodał, że z tego co wie, zapisy raportu były realizowane, ale nie ma wiedzy, w jakim wymiarze. Członek komisji Kazimierz Smoliński (PiS) stwierdził, że "nic z tego raportu nie zostało zrealizowane" i dopytywał, czy Schetyna o tym wiedział. "Nie przypominam sobie. Nie miałem wiedzy, że nic się z tym nie stało. Nie przypominam sobie, bym był adresem informacji, że nie da się tego wdrożyć" - powiedział świadek. "Co przeszkadzało panu, żeby te rozwiązania (z raportu CBŚ - PAP) wprowadzić" - dociekał Smoliński. "To pytanie do ministrów finansów i sprawiedliwości, dlaczego nie wykorzystali informacji z MSWiA, które pomogłyby CBŚ w walce z przestępczością" - stwierdził Schetyna. "Co one z tym zrobiły, czy te sprawy zostały załatwione to już nie była moja rola i nie wiem, bo przestałem być ministrem" - dodał. "To nie minister spraw wewnętrznych wprowadza zmiany w kodeksie karnym. (...) Taka jest logika mojej pracy. Jeżeli pojawiają się pomysły, podnosimy raport, przyjmujemy jako MSWiA i dedykujemy ministerstwom, od których zależą zmiany legislacyjne" - tłumaczył. "Przygotowaliśmy rzeczy, które owocowały przyjęciem ustaw" Kazimierz Smoliński (PiS) pytał Schetynę, jakie działania podjął w latach 2008-2009, aby usprawnić działania podległych mu służb do zwalczania przestępczości zorganizowanej, ewentualnie do zwalczania przestępczości gospodarczej. Były szef MSWiA wskazywał na Biuro ds. Odzyskiwania Mienia, jak mówił porozumienie ws. powołania biura zostało podpisane 15 września 2009 roku. Smoliński odparł, że już w grudniu 2007 roku Komisja Europejska zobowiązała Polskę, aby takie biuro funkcjonowało. "Rozumiem, że procedury mogą być szybsze, ale podjęliśmy takie decyzje, przygotowaliśmy, wprowadziliśmy te zalecenia KE i biuro zostało powołane w porozumieniu z ministerstwami Sprawiedliwości, Finansów i Spraw Wewnętrznych" - podkreślił Schetyna. Wśród innych inicjatyw wymienił projekt ustawy o wymianie informacji z organami ścigania państw członkowskich UE. "Udało się wtedy z poziomu relacji ministerialnych zejść na poziom operacyjny, współpracy (...). Uważaliśmy, że sens walki z przestępstwami finansowymi musi być ogólnoeuropejski" - zaznaczył Schetyna. Smoliński ocenił, że to jedyne rozwiązanie przygotowane przez dwa lata, kiedy Schetyna był szefem MSWiA, a ponadto weszło w życie dopiero w 2011 roku. Poseł PiS dopytywał o działania na rzecz usprawnienia służb, wprowadzone w latach 2008-2009. Lider PO powiedział, że zostały wprowadzone zasady wdrożenia elektronicznego systemu odzyskiwania mienia. "Przygotowaliśmy rzeczy, które owocowały przyjęciem ustaw, przygotowaliśmy projekty, konsultowaliśmy to ze służbami i przygotowaliśmy zasady. Biuro ds. Odzyskiwania Mienia, to wszystko są rzeczy, które przygotowaliśmy za naszych czasów, czy rozszerzenie Krajowego Centrum Informacji Kryminalnej - to wszytko są sprawy, które miały temu służyć, miały być dedykowane skutecznej walce z przestępczością" - mówił Schetyna. Dodał, że ówczesny kryzys gospodarczy "nie pozwalał na podjęcie niektórych rzeczy natychmiast". "Ja tylko mogę się cieszyć, że to wszystko, co rozpoczęliśmy, prace, które się rozpoczęły od 2007-2008 roku miały swój dobry efekt po 2009 roku, kiedy odszedłem z ministerstwa" - podkreślił Schetyna. Smoliński wskazywał, że w 2008 roku podjęto wiele działań, które z jednej strony ułatwiały działalność przedsiębiorcom, ale z drugiej strony ułatwiały też działalność przestępcom, miał na myśli np. skrócenie okresu zwrotu podatku VAT ze 180 do 60 dni, zniesienie sankcji 30-proc., wprowadzenie możliwości deklaracji kwartalnych. Smoliński pytał Schetynę, czy wiedział i rozmawiał z premierem o negatywnych skutkach tych rozwiązań. Schetyna odpowiedział, że projekt o sankcji 30-proc. był projektem przygotowanym jeszcze przez PiS i ta partia już za rządów PO-PSL go poparła. Na pytanie, dlaczego zatem PO i PSL nie przyjęło projektu PiS o konfiskacie rozszerzonej, lider PO odesłał po odpowiedzieć do ówczesnego ministra finansów. "Zdecydowałem, że Biuro Odzyskiwania Mienia będzie w policji" Schetyna powiedział, że Biuro Odzyskiwania Mienia zostało powołane w 2009 roku. Przyznał, że było to dwa lata po decyzji Komisji Europejskiej, która ustaliła, że takie instytucje powinny działać w krajach członkowskich. Nie zgodził się jednak z sugestią posła PiS Kazimierza Smolińskiego, że powoływanie i uruchamianie Biura trwało zbyt długo. "To nie było proste" - powiedział. Zaznaczył, że nie było w Polsce odpowiedniej infrastruktury, "trzeba to było wszystko przygotować, znaleźć odpowiednich ludzi". Na pytanie dlaczego BOM podpięto pod policję, a nie pod Ministerstwa Finansów, Sprawiedliwości i Prokuraturę Generalną, które miały lepsze do tego narzędzia, odrzekł, że "nikt inny nie chciał tego robić". "To ja zdecydowałem, że to będzie policja" - powiedział. Schetyna o kulisach odejścia z rządu Wiceprzewodniczący komisji Błażej Parda (Kukiz'15) zapytał Schetynę o okoliczności, w jakich w 2009 roku odchodził z ówczesnego rządu Donalda Tuska, w którym pełnił funkcje: wicepremiera i szefa MSWiA. "Szkoda było takiego dobrego ministra" - stwierdził półżartem Parda. "Widzi pan, to tu się zgadzamy" - odpowiedział, również w żartobliwym tonie, lider PO. Relacjonując okoliczności swego rozstania z resortem spraw wewnętrznych i administracji (po wybuchu tzw. afery hazardowej - PAP), Schetyna powiedział, iż sytuacja była taka, że "w kilka osób uznaliśmy, że ten etap funkcjonowania w rządzie się skończył i odeszliśmy, i przybyliśmy tutaj, do klubu parlamentarnego (Schetyna został wówczas szefem klubu PO - PAP)". "To były ważne dwa lata, była decyzja wspólna, ja ją podjąłem i odszedłem z ministerstwa" - dodał. Dopytywany, potwierdził, że sam zdecydował o odejściu z resortu. "Rozumiem, czyli ma pan doświadczenie, praca sprawia panu satysfakcję i pan odchodzi?" - nie dowierzał Parda. "No tak. Tak ustaliliśmy, że tak będzie lepiej dla sprawy, dla rządu i żeby tę sprawę w taki sposób bardzo twardy, zgadzam się, zamknąć. I takie decyzje wspólnie podjęliśmy, to znaczy ja podjąłem i została zaakceptowana" - zaznaczył lider Platformy. Zwrócił jednak uwagę, że w ówczesnym MSWiA pozostali jego bliscy współpracownicy, m.in. wiceministrowie: Tomasz Siemoniak, Adam Rapacki i Piotr Stachańczyk, a jego następca Jerzy Miller "natychmiast w dobry sposób" przejął resort. "To była taka naturalna dobra zmiana" - przekonywał Schetyna. Odpowiadając na kolejne pytania Pardy, lider PO przyznał, że od lat 80-tych zna Krzysztofa Bondaryka, szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w czasach rządów PO-PSL. Zwrócił przy tym uwagę, że ABW nie podlegało wówczas MSWiA, tylko bezpośrednio premierowi. "Współpraca (była) oczywiście, tak, w wielu rzeczach, ale przez premiera i przez kolegium ds. służb specjalnych" - powiedział Schetyna. "Rapacki doskonale wywiązał się z zadania" Schetyna był także pytany, jakie cele postawił wiceministrowi Adamowi Rapackiemu i jakie miał on zadania, jeśli chodzi o wyłudzenia VAT. Jak mówił, dla niego najważniejsza była gwarancja dobrego zorganizowania pracy służb przy braku politycznego wpływu. Jak dodał, warunkiem Rapackiego na objęcie stanowiska była gwarancja braku politycznego nadzoru nad funkcjonowaniem służb i on tą gwarancję mu dał. "To komendant główny z komendantami wojewódzkimi powoływali komendantów powiatowych. Dziś obyczaj jest inny i zajmują się tym politycy PiS" - mówił. "Funkcjonowanie służb i ich relacje z wiceministrem były modelowe. Wierzę, że w przyszłości będziemy mogli do tego modelu wrócić" - stwierdził Schetyna. "Ludzie mieli sporą decyzyjność i dużą odpowiedzialność. Tak to udało mi się zorganizować i to uważam za swój sukces" - dodał. Jak oceniał, był to jego sukces. Schetyna był też pytany, czy spotkał się jako minister ze zjawiskiem celowych odpraw celnych towarów w Niemczech, aby posłużyć się nimi przy wyłudzeniach VAT. Trzeba pytać, czy ta sprawa stawała na ECOFIN - stwierdził Schetyna, dodając, że nie pamięta tej kwestii ze spotkań ministrów spraw wewnętrznych UE w latach 2008-2009 oraz spotkań szefów MSZ z 2015 r. O Strategii Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej Wiceprzewodniczący komisji Błażej Parda (Kukiz'15) zapytał Schetynę co stało się z rządową Strategią Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej w Polsce na lata 2010-2012. Lider PO potwierdził, że przygotowywał ten dokument, który po odejściu z MSWiA w 2009 roku zostawił swoim następcom. "Nie wiem, w jaki sposób ją realizowali. Mam nadzieję, że dobry" - dodał. Przekonywał, że taka strategia była wówczas potrzebna. "Tylko problem jest taki, że ona nie została wdrożona" - stwierdził poseł Kukiz'15. Wyjaśnił, że w maju 2009 r., w czasie, gdy Schetyna pełnił jeszcze urzędy: wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych i administracji, ówczesny szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Michał Boni przedłożył pismo, w którym prosił o zmianę nazwy ze "strategia" na "plan". "To się wiązało z tym, że nie było pieniędzy, specjalnie przeznaczonych, na realizację strategii, tylko plan, czyli coś, żeby było - tylko niekoniecznie będzie realizowane" - dodał Parda. Schetyna przyznał, że w 2009 roku pojawiły się już pierwsze problemy finansowe będące następstwem kryzysu finansowego. Według niego w piśmie Boniego chodziło jednak o to, żeby Strategię Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej w Polsce na lata 2010-2012 koordynować z poziomu kancelarii premiera. "Że to powinno być nie w ministerstwie, tylko w kancelarii premiera. I jeżeli ktoś przejmuje prace nad takim projektem, to bierze też odpowiedzialność za to, kiedy on zostanie wdrożony, wprowadzony. Z tego, co pamiętam, to się stało dopiero w 2015 roku" - powiedział Schetyna. Zastrzegł, iż nie wie, z jakich powodów przesunęło się wdrożenie tego dokumentu. "Trudno mi powiedzieć, czy to brak pieniędzy, czy sytuacja budżetowa była jedynym tego powodem. Nie mam wiedzy, nie mam pewności" - podkreślił były wicepremier i szef MSWiA. Dodał, że temat ten nie był omawiany na posiedzeniach rządu. Przestępstwa VAT-owskie zaczęły być dostrzegane od 2010 r. Wojciech Murdzek (PiS) zwrócił uwagę na raport NIK, który dotyczył wykonania budżetu za 2009 roku i poruszał problematykę VAT-u. Pytał Schetynę, czy informacja z wykonania budżetu i sytuacji z VAT-em była "sygnałem mobilizującym", aby zająć się problemem VAT. Schetyna powiedział, że raport NIK został przygotowany w 2010 roku, czyli w czasie, kiedy nie był już szefem MSWiA. Ale, jak mówił, to właśnie wtedy przestępstwa VAT-owskie zaczynają pojawiać się na większą skalę. "Chyba wtedy w 2010 roku, jeżeli w 2011 roku przyjmujemy pierwszą ustawę, która ma poprawić sytuację, jeżeli chodzi o VAT, to wydaje mi się, że właśnie wynika z tego raportu NIK-u. I to oznaczałoby, że ten problem zaczyna być dostrzegamy w całości, tzn. NIK jest w stanie opisać w raporcie rzeczy, które pokazują nową jakość w zorganizowanej przestępczości, czyli właśnie przestępstwa VAT-owskie, które zaczynają się pojawiać na większą skalę, czy w ogóle zaczynają się pojawiać tak, że są widoczne" - powiedział Schetyna. Wskazywał, że za jego czasów w MSWiA dochodziło do przestępstw paliwowych i "dużo działo się" w tych sprawach, ale "VAT był absolutnie wtedy w tle". "On się pojawiał absolutnie nie w pierwszej linii, więc wydaje się, że 2010 rok i później to są lata, o których możemy mówić, że przestępstwa VAT-owskie są dostrzegane i (...) robią problem w budżecie, i pokazują, że system trzeba uszczelnić, i że potrzebne jest zaangażowanie służb" - powiedział Schetyna. Dopytywany, kiedy można mówić o powiązaniu przestępczości VAT-owskiej z przestępczością zorganizowaną, odparł: "Myślę, że to jest już po 2009 roku, że to jest po moim odejściu z ministerstwa". Schetyna: Wszystkie decyzje podejmowała Rada Ministrów z Donaldem Tuskiem Schetyna, były wicepremier i szef MSWiA w latach 2007-2009, zeznaje we wtorek, jako świadek, przed sejmową komisją śledczą ds. VAT. Zapytany przez przewodniczącego komisji Marcina Horałę czy "uczestniczył w gremiach kierowniczych ówczesnej formacji rządowej" w rozmowach na temat strategicznych decyzji, takich jak podwyżka wieku emerytalnego czy podniesienia stawki VAT, Schetyna powiedział - "nie". Podkreślił też, że wówczas były inne obyczaje i wszystkie decyzje były podejmowane w kancelarii premiera na posiedzeniu Rady Ministrów z premierem Donaldem Tuskiem, a nie w siedzibie partii rządzącej. Pytany z kolei przez Kazimierza Smolińskiego z PiS, dlaczego nie wdrożył żadnych ze wskazań CBŚ, które miały ukrócić liczbę wyłudzeń VAT, Schetyna stwierdził, że nie miał pojęcia o tym, że zapisy raportu nie weszły w życie. Dodał też, że realizacją wskazań powinien zająć się resort finansów oraz sprawiedliwości, a nie MSWiA. W pewnym momencie wyraźnie zirytowany dociekliwością pytającego, powiedział do Smolińskiego: "Pan poseł ma doświadczenie, jak przejąć bank za złotówkę. Tutaj pan będzie siedział (na miejscu Schetyny - PAP) po październiku". "O tym zadecydują wyborcy" - odpowiedział Smoliński. Zadania komisji ds. VAT Komisja ds. VAT została powołana na początku lipca 2018 r. Zgodnie z sejmową uchwałą, ma ona zbadać prawidłowość i legalność działań oraz występowanie zaniedbań i zaniechań organów i instytucji publicznych w zakresie zapewnienia dochodów Skarbu Państwa z tytułu podatku od towarów i usług oraz podatku akcyzowego w okresie od grudnia 2007 r. do listopada 2015 r.